Zaznacz stronę

Ireneusz Bogusław Kondrów
Ontologia szatana

1. Demony istoty cielesne czy duchowe?

2. Liczba aniołów i ich hierarchia

3. Upadek – grzech aniołów

4. Sposoby oddziaływania demonów na człowieka

4.1. Działanie pośrednie

4.2. Działanie bezpośrednie

5. Szatan – byt czy nie – byt?

6. Problem personalności

Na przestrzeni czasu wielu teologów pracowało nad rozumieniem wiary, między innymi zajmowali się interpretacją nauki Objawienia w relacji do złych duchów. Stawiali sobie pytania: kim mogą być owe istoty?; jaka jest ich liczba?; dlaczego zostały potępione i w jaki sposób?; jakie są granice działania istot demonicznych? Teolodzy, szukając odpowiedzi na te zawiłe pytania dotyczące świata ciemności, opierali się na czterech filarach informacji i refleksji:

a) Biblii;

b) egzorcyzmach i walce duchowej;

c) filozofii św. Tomasza;

d) naukach współczesnych, takich jak medycyna, psychologia, psychiatria, psychoanaliza (w takim stopniu, w jakim jest nauką).

1. Demony istoty cielesne czy duchowe?

Dla dzisiejszej teologii powyższe pytanie może wydawać się banalne, ale pierwsi teolodzy mieli spore trudności, aby przypisać aniołom czysto duchowy charakter. Laurentin podkreśla, że pomimo wielkiego wkładu filozofii greckiej o duszy, ciężko przychodziło wyobrażenie sobie istoty duchowej. J. Flis, mówiąc o religii greckiej, wskazuje na jej silne przekonanie, że demony są istotami duchowymi, posiadającymi zdolności przyjmowania postaci materialnych. Początkowo człowiek starał się zrozumieć świat niewidzialny przy pomocy symboli. Jak już wcześniej było mówione, Biblia dokonała demitologizacji przedstawień baśniowych zwierząt asyro – babilońskich, egipskich. Człowiek jednak nie mógł rozstać się przedstawieniami złych duchów, potrzebował i potrzebuje widzialnych symboli bytów duchowych. Średniowiecze jest tego szczególnym przykładem, gdzie spotykamy się z przedstawieniem szatana w postaci zwierząt z kopytami. W ten sposób człowiek chciał podkreślić dramatyczny upadek aniołów, które zostały pozbawione swej dawnej doskonałości. Ironiczne przedstawienie złych duchów jest swego rodzaju słodką zemstą człowieka nad niegdyś niebezpiecznym wrogiem.

Teologowie potrzebowali wiele czasu, aby uwolnić się z materialnego sposobu obrazowania. Laurentin pisze, iż tacy wielcy teolodzy jak św. Augustyn czy św. Fulgencjusz, wyobrażali sobie demony jako istoty posiadające ciało „subtelne” i „bezcielesne”, ale materialne. Św. Augustyn mówił o hipotetycznym ciele demonów, iż: „… Mają jakieś sobie właściwe ciała, jak to przypuszczali uczeni; ciała ukształtowane z tego zagęszczonego i wilgotnego powietrza, którego przypływ czujemy, gdy wieje wiatr.” Wielką mądrością wykazali się ojcowie wschodni, ponieważ już od pierwszych wieków odrzucali materialny charakter demonów.

Orygenes pisał: „Demony, choć pozbawione ciała ziemskiego, potrafią do pewnego stopnia przeniknąć rzeczy przyszłe”. Natomiast Jan Chryzostom przypisuje demonom bezcielesną naturę, która w konsekwencji eliminuje u nich pożądanie seksualne. Również Tertulian stwierdza, że demony są istotami duchowymi, nie posiadającymi ciała. Niewątpliwie wielki wkład w rozjaśnienie kwestii demonów wniósł św. Tomasz, który między innymi mówił o bezcielesnym charakterze aniołów. Akwinata dokonuje porównania anioła z człowiekiem, dochodząc do następujących wniosków: o ile ludzie różnią się między sobą dzięki materii i swym relacjom ilościowym, to anioły różnią się tylko w sposób jakościowy, każdy jest odrębnym rodzajem. Św. Tomasz był również twórcą teorii poznania angelicznego. Stwierdził, iż człowiek poznaje poprzez indukcję, wychodząc od rzeczywistości poznawalnej zmysłami, natomiast anioł posiada dar poznania ponadzmysłowego – poznaje „przez idee rzeczy, a nie przez własną substancję” . Akwinata uzależnia możliwości poznawcze aniołów w zależności od miejsca zajmowanego przez nie w hierarchii. I tak anioły stojące na najwyższym stopniu hierarchii posiadają mniej idei i za ich pośrednictwem mogą poznać wszystkie rzeczy. Natomiast anioły zajmujące niższe stopnie posiadają więcej idei i ich zdolności poznawcze są ograniczone.

2. Liczba aniołów i ich hierarchia.

Pytanie o liczbę aniołów stawiało sobie wielu wybitnych teologów na przestrzeni wieków, pomimo tego nie jest znana liczba aniołów zarówno dobrych jak i złych. Problem liczebności demonów był poruszany już przez Egipcjan i Greków, którzy byli przekonani o wielkiej liczbie demonów. Laurentin wielką liczbę aniołów przyjmuje na podstawie zdumiewającej hojności Stwórcy i zdolności tworzenia – ze względu na swą różnorodność i wielość, jednocześnie w rzeczach nieskończenie wielkich i małych.

Według Akwinaty Bóg w swoim dziele stwórczym, kierował się tym, iż im jakieś rzeczy są bardziej doskonałe, w tym większym nadmiarze je stworzył. Wielość aniołów przyjmuje się przede wszystkim na podstawie opisów biblijnych, które wielokrotnie poruszają problem Sądu Ostatecznego. W wizji Sądu Ostatecznego dowiadujemy się o „ogniu wiecznym”, przygotowanym „diabłu i jego aniołom”, następnie Apokalipsa mówi o „Smoku i jego aniołach”(12, 7), jak i św. Paweł określa demony jako „Zwierzchności, władze, rządców świata ciemności”(Ef 6, 11-12). W określeniu liczby złych duchów argumentacją biblijną posługuje się, także egzorcysta G. Amorth – cytuje Apokalipsę, która mówi o miliardach miliardów. Jednak, liczby te podawane są w sposób bardzo ogólny i hiperboliczny, nie można nic dokładniejszego powiedzieć o ilości aniołów. Przyjmuje się już od czasów Ojców Kościoła, że aniołów dobrych jest więcej, niż upadłych. Cz. S. Bartnik stwierdza, że zgodnie z ideą creatio continua, nie można wykluczyć, że są stwarzani nowi aniołowie; muszą przejść przez próbę Bożą, której mogą nie podołać. Ów pogląd przyjmuje również K. Góźdź.

Laurentin wskazuje, iż często mówi się o bycie złym w liczbie pojedynczej: diabeł, demon, szatan. Poprawne jest stosowanie liczby pojedynczej w stosunku do szatana, który jest „przywódcą demonów”. Natomiast określenie „diabeł” jest niepoprawne, ponieważ jest ich wielu. Z tym paradoksem spotykamy się nie tylko w języku potocznym czy teologicznym, ale również w Ewangelii. Chrystus sprawujący egzorcyzm nad opętanym z kraju Gerazeńczyków pyta demona: Jak ci na imię? Demon odpowiada w liczbie pojedynczej, aby zaraz przejść do liczby mnogiej: na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu (Mk 5, 9-10). Owa niedoskonałość gramatyczna jest odbiciem paradoksu panującego w krainie ciemności. W podziemnym świecie panuje zabójcza niszczycielska jedność, skierowana przeciwko Bogu i człowiekowi. J. Ratzinger przypisuje „księciu tego świata” wiele nieszczęść spotykających ludzkość, które nie sposób wytłumaczyć wyłącznie działalnością człowieka.

„Lucyfer i szatan, byty najwyższe, ale zbłąkane, sprawują nad piekłem władze hierarchiczną”. Jednak piekło nie jest hierarchią, lecz jej odwróceniem, w której najbardziej znieprawiony panuje nad królestwem zła. Chcąc poznać wypaczoną hierarchię upadłych aniołów, trzeba zapoznać się z hierarchią, jaka panowała przed ich upadkiem. Wielki wkład w ustalenie hierarchii aniołów, wniósł Pseudo – Dionizy Areopagita w VI wieku. Stworzył teorię o dziewięciu chórach anielskich podzielonych na trzy triady: Serafini, Cherubini, Trony; Panowania, Moce, Potęgi; Zwierzchności, Archaniołowie, Aniołowie. Areopagita posługując się zasadami filozofii greckiej dokonał opisu ich życia i działalności jako kaskadę iluminacji wychodzącej od Boga, źródła wszelkiego światła. Wielu Ojców Kościoła wobec powyższej tajemnicy hierarchii aniołów – czy jest pełna, czy nie – stawało bezradnie, twierdząc, jak na przykład św. Augustyn: „Ja tego nie wiem, możecie mną pogardzać, ja, którego uważacie za wielkiego uczonego” , podobnie Jan Chryzostom i Cyryl Jerozolimski. Jednak głosili swą naukę o aniołach, w której dokonali podziału na dziewięć grup, np. Cyryl Jerozolimski, Jan Chryzostom. Natomiast św. Augustyn dzieli aniołów na cztery grupy: stolice, państwa, księstwa i władze. Augustyn stwierdza ponadto, że istnienie i różnica aniołów należy do zakresu wiary, lecz nie wie, na czym ona polega i jaka jest natura poszczególnych grup.

Według Laurentina hierarchia anielska przedstawiona przez Areopagitę jest wspaniałą budowlą poetycką i filozoficzną, biblijną i mistyczną, ale fundamenty tej budowli są bardzo hipotetyczne. M. Fryszak zachwala hierarchię anielską Areopagity, ponieważ jest uporządkowana, oparta na Biblii i tradycji Ojców Kościoła. Nie wypowiada się natomiast, na ile jest prawdziwa.

Z księgi Izajasza dowiadujemy się o istocie, która zajmuje pierwsze miejsce w hierarchii Bożego stworzenia, a jest nim Lucyfer : „Jakże to spadłeś z niebios, Jaśniejący, Synu jutrzenki?” Lucyfer oznacza „niosący światło” lub „odbijający światło” , to nazwa gwiazdy porannej, planety Wenus, która jako pierwsza świeci na niebie i jako ostatnia gaśnie w blasku. Podobnie Philippe Madre podkreśla rolę Lucyfera, twierdząc, iż był ważnym archaniołem, któremu Ojciec głęboko ufał. W konsekwencji Bóg powie do swego Syna: „Ante Luciferum genui te – przed Jutrzenką zrodziłem Cię”(Ps 110, 3). O pierwszeństwie Lucyfera, pisze również św. Grzegorz Wielki: „został zrodzony jako pierwszy i rychło upoił się dumą”.

Problem pierwszeństwa wśród upadłych aniołów nie został rozwiązany w środowisku egzorcystów. Egzorcyści podzielili się na trzy grupy: jedni uważają Lucyfera za pierwszego z upadłych aniołów; drudzy pierwszeństwo przypisują szatanowi; trzecia grupa utożsamia szatana z Lucyferem. Laurentin tłumaczy ową różnorodność poglądów egzorcystów ograniczoną wiedzą, jaką posiada człowiek na temat demonów.

3. Upadek – grzech – aniołów

Upadek aniołów – kwestia, która jest źródłem największych wątpliwości. Laurentin w swojej pracy przedstawia kilka teorii na temat grzechu aniołów. Pierwsza z nich jest związana z Księgą Rodzaju (6, 1-4) , na podstawie tego tekstu wielu starożytnych autorów podążało fałszywym tropem seksualności. Opierając się o fragment z Księgi Rodzaju, koncentrowali się na wskazaniu na grzech seksualny aniołów „cudzołożących” z istotami ziemskimi. Do podążania tą błędną drogą seksualności przyczyniła się również Księga Henocha, która także utożsamia grzech aniołów z grzechem cielesnym – uwiedzeniem pięknem kobiety. Z nawiązaniami do księgi Rodzaju można się spotykać w Nowym Testamencie u św. Piotra (2 P 2, 4) i św. Jana (6, 7), lecz bez nawiązywania do grzechu seksualności. Wielu Ojców Kościoła dało się zwieść seksualnej interpretacji. Jednym z nich był św. Augustyn – zastanawiał się nad jej przyjęciem. Błędną teorię przyjął między innymi św. Ireneusz, mówiąc, że aniołowie wymieszali się z córkami ziemskimi, które zrodziły gigantów. Jednak nie wszyscy brnęli w błędną teorię, między innymi należeli do nich: Justyn Męczennik (II w.), który dokonał ponownej interpretacji (Rdz 6, 1-4) stwierdzając: „Szatan był już pozbawiony łaski, gdy kusił Ewę” ; Jan Chryzostom stwierdzał, iż nie można pogodzić bezcielesnej natury z grzechem seksualnym. Michael Peters oczywiście zgadza się z Laurentinem, co do nie utożsamiania synów Boga z aniołami, wymienia także Ojców Kościoła, którzy przyjmowali błędną teorię. Byli też tacy, którzy utożsamiali synów Bożych z Księgi Rodzaju, nie z aniołami, lecz z synami Seta. Wspomniana wcześniej Księga Henocha wywołała również niemałe zamieszanie w średniowieczu, gdzie starano się określić rodzaj demonów – czy są rodzaju żeńskiego (sukkubów), czy też rodzaju męskiego (inkubów).

Jeśli odrzuci się teorię, jakoby upadek aniołów był wywołany grzechem na tle seksualnym, to, w konsekwencji, jaka była właściwa przyczyna ich degradacji? Laurentin podkreśla, iż sedno problemu zostało rozwiązane za czasów św. Tomasza z Akwinu, wtedy to przyczynę degradacji aniołów widziano w grzechu pychy. Akwinata wyprowadza grzech pychy, z natury aniołów, cechującej się darem wolności i wspaniałości na podobieństwo duchowe Boga. Również słowa Księgi Rodzaju: „ Będziecie jak bogowie ” w pewien sposób wskazują na charakter grzechu aniołów, którzy pragną uczynić z ludzi „ synów diabła ”, jak to określił sam Jezus (J 8, 44; 1 J 3, 10, 12). Również Orygenes widzi źródło grzechu aniołów w ich pysze. Porównuje grzech aniołów do upadku króla Tyru, krytykowanego przez Ezechiela w następujący sposób: „Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny. Mieszkałeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okrywały cię wszelkiego rodzaju szlachetne kamienie: rubin, topaz, diament […] Jako wielkiego Cheruba opiekunem ustanowiłem cię […] Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość. […] Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności , znikła twoja przezorność z powodu twego blasku. Rzuciłem cię na ziemię […] Wszystkie z pośród narodów, które cię znały, zdumiały się nad tobą. Stałeś się dla nich postrachem. Przestałeś istnieć na zawsze”(Ez 28, 11-19). Niewątpliwie należy stwierdzić, iż użyte tu określenia wykraczają w sensie poetyckim i profetycznym poza wszystko, co można by powiedzieć o władcy ziemskim. Według Cz. S. Bartnika, nazwa Lucyfer , występująca u Iz 14, 4-20, mówiąca bezpośrednio o strąceniu z tronu któregoś z królów Mezopotamii i u Ez (28, 11-19), wyraźnie nawiązuje do motywu strącenia z nieba do szeolu najwspanialszego ongiś Anioła Światłości. Natomiast A. Maggi stwierdza, że krytyka tekstów Iz (14, 12-15) i Ez (28, 1-5;13-19) jest skierowana do ludzi, a nie do aniołów. Jan Duns Szkot podobnie jak wielu innych teologów, wskazuje na miłość do samego siebie jako przyczynę odwrócenia się od miłości Boga, która w konsekwencji przerodziła się w grzech pychy. Akwinata stwierdza, iż szatan chce osiągnąć szczęście w oderwaniu od Boga, a nawet stać się bogiem. Wszystkie powyższe myśli sprowadzają się do przedstawienia anioła zafascynowanego swą duchową naturą i autonomią, do tego stopnia, że zrywa jedność z Bogiem. W konsekwencji anioł sam pozbawia się źródła swego istnienia i szczęścia, a wszystko to dlatego, że chciał zająć miejsce Boga.

Wielu autorów chrześcijańskich przypisuje Lucyferowi chęć stania się bogiem i przejęcia władzy nad innymi aniołami. Jako pierwszy anioł zgodnie z hierarchią stworzenia, uczynił siebie przedmiotem kultu. Jest to bardzo prawdopodobne, wziąwszy pod uwagę szatana, który zapragnął czci od samego Syna Bożego Jezusa Chrystusa: „Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i złożysz mi pokłon”(Mt 4, 9). Laurentin uważa, że szatan jest inspiratorem kultów pogańskich o których mówi Biblia, podobnie jak i dzisiejszych kultów satanistycznych. Niektórzy autorzy twierdzą, iż Lucyfer jest sprawcą buntów innych aniołów przeciwko Bogu. Lucyfer staje się dla części aniołów ich bogiem, wodzem prowadzącym walkę między aniołami. O wojnie aniołów dowiadujemy się z Księgi Daniela (10, 13, 21), w tradycji żydowskiej z Księgi Henocha i z Apokalipsy (por. rozdział pierwszy, paragraf 2. 5.). Chociaż „Michał i jego aniołowie” (Ap 12, 7) byli ze swej natury niższymi stworzeniami, to jednak pokonali Lucyfera wraz z jego aniołami, dzięki mocy Boga.

Na przestrzeni wieków doszukiwano się w grzechu aniołów jeszcze innych motywów. Na przykład tradycja żydowska widziała ów grzech szanta w odmówieniu uczczenia człowieka – istoty od niego niższej – jako wizerunku Boga. Tradycja chrześcijańska wskazuje na o wiele głębsze motywy grzechu, mianowicie sprzeciw szatana wobec tajemnicy Wcielenia. „Anioły miały odrzucić uczczenie Słowa Wcielonego: małej istoty ludzkiej, ukrytej pod niższą od nich postacią. Miały zarazem odrzucić wyższość Matki Bożej, niskiego pochodzenia, a jednak wybranej pierwszą ze stworzeń: Królowej aniołów i królowej samego Lucyfera.” Spora część teologów chrześcijańskich, jednomyślnie z powyższą tradycją, mówiła o szatnie, który dopuścił się grzechu zazdrości wobec człowieka. Przyczyna zazdrości miała tkwić: w upodobaniu człowieka przez Boga; darze prokreacji, którego pozbawieni byli aniołowie; władzy nad ziemią, udzieloną człowiekowi. Demony, zazdrosne o człowieka, dążą do zniweczenia planów zbawczych Boga. Lucyfer dąży do zguby człowieka, działając na dwóch płaszczyznach:

– Pierwsza walka rozgrywa się na poligonie ludzkich zmysłów. Zły pracuje nad rozpaleniem ludzkiej zmysłowości, przede wszystkim seksualnej. Chce sprowadzić człowieka do poziomu zwierząt, czyniąc go niewolnikiem własnych pożądań. Bartnik, podobnie jak Laurentin, wskazuje, iż u źródła dzisiejszego rozpasania moralnego leży teza Żyda austriackiego, Zygmunta Freuda, według którego popęd seksualny jest źródłem całego, nieświadomego i świadomego życia psychicznego, a wszelkie tłumienie swobody i opanowanie popędu seksualnego powoduje zboczenia oraz indywidualną i społeczną patologię. Również P. Madre po części obarcza Freuda za obecnie panujący kryzys moralny. Szatan dąży do wypaczenia instynktów ludzkich, tym samym jak gdyby stwarza człowieka karłowatego (można powiedzieć, że w tym momencie czuje się jak stwórca – spełnia się jego pragnienie bycia bogiem) kroczącego ku obżarstwu, alkoholizmowi, ekscesom erotycznym, perwersjom seksualnym, narkomanii.
– Drugi poziom walki przejawia się w chęci sprowadzenia człowieka, do tego, aby zbuntował się przeciwko Bogu. Od grzechu pierworodnego po współczesny ateizm, od marksizmu po scjentyzm, który chciał obalić i zastąpić Boga. Zwolennicy „śmierci Boga” – Marks, Nietzsche i Freud – stali się w XX wieku uprzywilejowanymi przewodnikami licznych generacji -„mistrzami zwątpienia”. Bóg dla Feuerbacha, jednego z inspiratorów Marksa, jest alienacją, a

„śmierć Boga” jest wyzwoleniem człowieka ujarzmionego. Mit „śmierci Boga” najbardziej agresywną formę przyjmuje u Fryderyka Nietzschego, dla którego jest uwolnieniem człowieka i przygotowaniem do narodzenia „nadczłowieka”. Powyżej wymienione poziomy działania szatana w sposób szczególny kulminują się w satanizmie. Można wywnioskować to z wypowiedzi wielebnego P. Gilmore: „jako satanista cieszę się, że jako człowiek jestem zwierzęciem, że mogę posuwać się naprzód. Traktuję siebie jak swojego własnego boga…”

Niewątpliwie ów grzech zazdrości nie jest grzechem pierworodnym demona, można go umieścić na drugim miejscu po grzechu pychy. Sporo wątpliwości budzi umiejscowienie grzechu – czy miał on miejsce zaraz po stworzeniu aniołów, czy trochę później; czy zostały stworzone w warunkach naturalnych, czy też od razu wyniesione do stanu nadnaturalnego (jak Adam), nie ciesząc się jednak niebiańską wizją, która stała się później udziałem aniołów dobrych. Wszyscy teolodzy zgadzają się jednomyślnie co do czasu upadku aniołów, który miał miejsce przed stworzeniem człowieka. Argumentem przemawiającym za taką tezą, według Laurentina, jest Biblia, która mówi o szczególnym potępieniu grzechu aniołów w porównaniu z grzechem ludzi. Szczególne potępienie aniołów można odczytać z reakcji Boga do stworzeń po ich upadku: Bóg rozmawia z ludźmi, którzy dopuścili się grzechu i obdarowuje ich nadzieją – natomiast z szatanem nie rozmawia; Bóg przyodziewa wygnańców raju (Rdz 3, 21) – a węża przeklina i degraduje (Rdz 3, 14). „Najcięższa kara spotyka węża. Spośród istot biorących udział w akcji Bóg przeklina tylko jego.” – podkreśla W. Trilling. Również Chrystus potępiający grzech, a nie człowieka, jest bezkompromisowy w stosunku do szatana podczas egzorcyzmów.

„Grzech aniołów jest nieodwracalny, ponieważ nie są one istotami psychofizycznymi i nie posiadają owej giętkości oraz możliwości nawrócenia się, charakterystycznej dla stworzeń rozumnych, ani zdolności odnowy, związanej z czasową i materialną kondycją tych stworzeń. Grzech istoty wyłącznie duchowej jest całkowity, integralny. W sposób ostateczny angażuje jej wolność i przeznaczenie.” Powyższe wnioski opierają się o teorie filozoficzne, które mówią, że wszelkie stworzenie rozumne, nawet człowiek, może dokonać w swoim życiu tylko jednego wolnego aktu, angażującego całą egzystencję. Decyzja ta ma miejsce podczas ziemskiej egzystencji i wywiera nieodwracalne skutki o przyszłości – potępienia lub zbawienia. Czas wolnego wyboru ma miejsce podczas ziemskiej wędrówki, po śmierci człowiek nie ma możliwości nawrócenia podobnie jak demony. Człowiek i anioł otrzymali od Boga bezcenny dar wolności, który jest przez Boga nie naruszany. Boże stworzenie wybiera dobrowolnie miłość Boga lub wieczne potępienie. Ale czy można się zgodzić na taką kolej rzeczy, uwzględniając Miłującego Boga, patrzącego na cierpienie swych stworzeń? D. Jaworski mówi, że wizja piekła wynika chociażby z poczucia sprawiedliwości, w żadnej mierze nie kłóci się z Bożym miłosierdziem.

Czy należy zatem brać pod uwagę apokatastazę, to znaczy możliwość nawrócenia się wszystkich ludzi, a nawet demonów, przy końcu czasów? Twórcą nadziei zbawienia dla wszystkich jest Orygenes. Jego idea apokatastazy w każdym czasie zdobywa zwolenników, począwszy od Ojców Kościoła: Grzegorza z Nazjanzu, Grzegorza z Nyssy, Teodora z Tarsu, Teodora z Mopsuestii; jak również w średniowieczu – Jana Szkota Eriugeny; po współczesnych teologów jak kardynał Urs von Balthasar, W. Hryniewicz. Owa idea ma za zadanie rozjaśnić tajemnice przekraczające nasze zdolności rozumienia i wydające się pewnego rodzaju skandalem: Jak dobry Bóg mógłby być inspiratorem wiecznego potępienia? Także św. Paweł w pierwszym liście do Tymoteusza pisze, że Bóg pragnie, by wszyscy ludzie byli zbawieni. Czy można mówić o nie spełnieniu woli Boga? Z drugiej strony uwzględniając słowa Chrystusa o piekle: „ gdzie robak nie umiera i ogień nie gaśnie ”(Mk 9, 48; Mt 6, 19), a także nauczanie dogmatyczne Kościoła wykluczające apokatastazę. Dlatego też kardynał von Balthasar i ks. prof. Wacław Hryniewicz , jak również wielu innych współczesnych teologów, przyjmują apokatastazę jako hipotezę, a nie tezę.

Kwestia miłości odrzuconej, która przeradza się w nienawiść, nawet w rozumieniu czysto ludzkim, jest poważnym dramatem. A czy możemy wyobrazić sobie dramat odrzuconej Miłości absolutnej? Laurentin podsumowując rozmyślania o powszechności zbawienia stwierdza, że tajemnica miłości nieskończonej, jak i tajemnica wolności, przekraczają możliwości naszego poznania (zrozumienia), dlatego powinniśmy zaufać Miłosierdziu Bożemu.

Grzech aniołów w konsekwencji powoduje degradację ich wyższej natury. Można się spotkać z różnymi wyobrażeniami tej degradacji, np. w średniowieczu przedstawiano demony w postaci zwierząt z kopytami. Jednak owe folklorystyczne przedstawienia demonów są błędne, ponieważ upadłe anioły nie zostały pozbawione swej duchowej natury. W Księdze Rodzaju spotykamy się z symbolicznym przedstawieniem degradacji natury aniołów. Biblia posługuje się obrazem węża: olbrzym zostaje pomniejszony do rangi gada pełzającego. W tym opisie jest zawarta nauka dla człowieka, iż dopuszczając się grzechu, podlega takiej samej degradacji. Grzech przyczynia się do deformacji natury człowieka i wypaczenia umysłu w sprawach zbawienia. Inteligencja pozostaje i może być wykorzystana do szerzenia zła. Należy rozróżnić degradację rozumu od degradacji woli, która jest o wiele poważniejsza. Anioły upadłe, choć zostały pozbawione częściowo swej doskonałości – zarówno rozumu jak i woli – nadal górują nad człowiekiem swą inteligencją. Potwierdza tą tezę egzorcysta o. Jean Baptiste: „Stwierdzamy naszą niższość jako ludzie wobec tego anioła. Człowiek czuje się wyższy tyko jako przedstawiciel Chrystusa”. Wola upadłych aniołów została okaleczona w o wiele większym stopniu niż rozum. E. Mangeot, zajmując się tą kwestią poszedł o wiele dalej niż Akwinata: „Demony w całym swym działaniu nie szukają i nie pragną niczego innego jak tylko zła. Jeżeli niekiedy któryś z ich czynów wydaje się dobry, to zawsze okazuje się zły na skutek złych okoliczności. Na przykład, gdy demony mówią prawdę, to czynią tak tylko po to, by móc później lepiej wprowadzić w błąd […]. Według doktryny św. Tomasza z Akwinu demony mogą w istocie rzeczy czynić tylko to, co sobie obrały za cel buntując się przeciwko Bogu, związane są bowiem ze swą naturą do tego stopnia, że nie mogą pragnąć mieć innej.[…] Po upadku grzech jest w pewnym sensie częścią natury demonów i nie można go odłączyć”.

Według Dunsa Szkota demon, jako stworzenie Boże, jest bytem dobrym i pomimo popełnionego zła, dalej nim pozostaje ze swej istoty. Ową tezę podtrzymuje Cz. S. Bartnik. Stwierdza, że szatan, podobnie jak grzeszny człowiek, pragnie Zła pod pozorem Dobra, jako swego dobra i z tego tytułu Bóg pozwala mu istnieć. Nie można mówić o szatanie jako Złu absolutnym, jest on stworzeniem Bożym – ukochanym przez swego Kreatora mówi Amorth.

Piekło – miejsce przebywania złych duchów, nie jest rodzajem przymusowego więzienia stworzonego przez Boga. Piekło jest stworzone przez istoty tam przebywające, powstaje jako kolejny etap walki z Bogiem. Twórcą piekła jest sam człowiek, który musi ponieść konsekwencje swych wolnych wyborów, mówi D. Jaworski. Piekło jest następstwem grzechu aniołów podkreśla Cz. S. Bartnik. Miejsce przebywania demonów jest niebytem – amputacją, która znieprawia i niszczy byt. Można powiedzieć, iż piekło jest realizacją pragnienia szatana, który chciał zająć miejsce Boga stwórcy. Piekło jest miejscem cierpienia demonów. Pismo Święte i teologia rozróżniają dwa, niejednakowo zrozumiałe, cierpienia demonów: potępienie i ogień.

– Potępienie: jest największym cierpieniem, jakiego może doświadczyć stworzenie Boga. Ponieważ następuje zerwanie więzi stworzenia z Bogiem, który jest źródłem bytu.

– Ogień piekielny, o którym niejednokrotnie mówi Pismo Święte (Mt 25, 41; por. Mt 3, 10;5, 22; 7, 19; 13, 40, 42; 18, 9; Jud 7; Ap 14, 10; 19, 20; 20, 10,14, 15; 21, 8), jest o wiele bardziej tajemniczy. Jakie znaczenie może mieć ogień, który przecież nie może spalać istot czysto duchowych? Biblia mówi o miejscu potępienia, „gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie”(Mk 9, 48). To obraz wzięty z gnojowiska. Laurentin mówi, że jest to obraz symboliczny oznaczający nie mniej poważną rzeczywistość. Wielu teologów myśli podobnie, miedzy innymi: X. Léon-Dufour , W. Łydka , W. Granat . Jednak jest też grupa teologów, przyjmujących powyższą interpretację, ale nie wykluczająca możliwości kar natury fizycznej, miedzy innymi D. Jaworski.

Gdzie znajduje się owe miejsce potępienia zwane piekłem? Demonom, jako bytom duchowym, jest obca przestrzeń, nie mają one żadnych wymiarów. Jednak demony mogą działać w przestrzeni i zamieszkiwać przestrzeń, podobnie jak dusza ludzka mieszka w ciele i kieruje jego życiowymi siłami. Doświadczenie chrześcijańskie pokazuje, że demony przebywając na ziemi doznają pewnej ulgi – mogąc walczyć z człowiekiem w sposób zwyczajny i nadzwyczajny (zobacz następny paragraf). Według Melchiora Cano najbardziej winne demony powinny być zamknięte w piekle, a te obarczone mniejszą winą mogłyby zostać dopuszczone do kuszenia ludzi. Jeszcze inni teolodzy twierdzą, że demony miałyby mieszkać „w powietrzu”. Zdaniem św. Pawła demony nie przebywają jeszcze w piekle, znajdą się tam dopiero po Sądzie Ostatecznym. Opis walki Archanioła Michała ze smokiem (Ap12, 7-9), jest figurą literacką, w której scena z protologi stworzenia jest wprawiona w ciągły ruch, aż do końca świata. Przedstawiciele tej myśli to O. Cullmann, L. Balter, E. Ozorowski, K. Góźdź. Tak więc nie można mówić, że szatan i jego aniołowie zostali definitywnie strąceni do piekła, ciągle walczą i przegrywają, a ich atak nasili się w czasie samej paruzji, podkreśla K. Góźdź.

4. Sposoby oddziaływania demonów na człowieka

„Władza księcia tego świata” jest uznana przez Pismo Święte i tradycję chrześcijańską na podstawie współzależności ustanowionej przez Boga w dziele stworzenia. Wyróżnia się współzależność kosmosu materialnego i współzależność porządku duchowego. Interesuje nas współzależność duchowa, którą widać w posłannictwie aniołów, nie tylko do Izraelitów (Rdz 24, 7; Wj 23, 20; 33, 2; Lb 20, 16; Ml 3, 1), ale i innych narodów (Dn 10, 13 – 21), w powierzeniu aniołom zarządu kosmosem (Opatrzności, aniołowie stróżowie). Pseudo-Dionizy Areopagita sformułował teorię współuczestnictwa, przedstawiając ograniczoną rolę duchową i kosmiczną aniołów w naszym ziemskim świecie. Zdaniem Akwinaty Bóg włączył anioły w dzieło stworzenia kosmosu, analogicznie jak powierzył ludziom władzę nad światem (2 Kor 4, 4). Szatan, żądny władzy, był zazdrosny o władztwo nad planetą Ziemią – nadane człowiekowi przez Boga. Zazdrosny „bóg tego świata” potraktował człowieka jak uzurpatora jego władzy i rozpoczął bezwzględną walkę z ludzkością. Walka szatana jest możliwa dzięki jego władzy, którą sprawuje na dwa sposoby – zwodzenie (działanie zwyczajne) i przymus fizyczno-somatyczny (działanie nadzwyczajne).

4. 1. Działanie pośrednie

Działanie pośrednie zwane też inaczej władaniem zwyczajnym, przejawia się w zachęcie do zła. Szatan, według starej zasady znanej jeszcze z grzechu pierworodnego, rozpoczyna kuszenie od rozbudzenia w człowieku pożądania jakiejś rzeczy lub spełnienia pragnień (W. Granat , M. Scanlan , R. J. Cirner, P. Madre ). Tak postępował na początku swej działalności i tak postępuje dzisiaj, wabiąc ludzi korzyściami bogactwa, władzy, przyjemności i sukcesów. Jego przebiegłość nie zna granic, potrafi nakłonić człowieka nawet do paktu ze sobą. Grzech powoduje osłabienie człowieka w walce z szatanem, tym samym stwarza demonom możliwość bezpośredniego działania, nie wykluczając opętania.

Laurentin do działania pośredniego demonów zalicza kuszenie. Kuszenie to działanie szatana pobudzające do popełnienia zła, ale również może to być siła przyciągania „nieuporządkowanego Dobra” i wewnętrzne niezrównoważenie każdego człowieka. Mistrz zwodzenia może także potęgować naszą depresję, pesymizm, aby człowieka zniechęcić. Pokusy dzielą się ze względu na poprzedzające je fakty i cele. Głównym celem szatana jest doprowadzenie do zerwania więzi człowieka z Bogiem. Aby osiągnąć swój cel, szatan stara się znieprawić organizm duchowy człowieka, dany przez Boga każdemu chrześcijaninowi dla zachowania z Nim jedności duchowej. Owy organizm duchowy, zaszczepiony w chrzcie świętym, umożliwia człowiekowi uczestnictwo w poznaniu Boga – przez wiarę, w dynamizmie Bożym – przez nadzieję, w miłości Bożej – przez miłość. Duchowy organizm jest jak gdyby otwartym oknem, przez które Bóg włącza chrześcijan w poznanie i Miłość, będącymi przejawem jego życia i szczęścia. Szatan zaś dąży, aż do skończenia świata, aby zabić lub zniekształcić ów duchowy organizm – wspaniały dar Boga.

Według Laurentina szatan kieruje swą ofensywę kolejno przeciwko: cnotom teologalnym, darom Duch Świętego, charyzmatom, cnotom moralnym, aż po chaotyczne rozpasanie.

Przeciwko cnotom teologalnym – począwszy od walki przeciwko wierze, szatan jest inspiratorem niewiary (o. Pio ), zwątpienia, pociągając ku pseudonaukom, magii , zabobonom, może wzbudzać zainteresowania, które mają na celu odwrócić nas od Boga. Pokusy te można podzielić: na pokusy mające źródło w niedoborze – zwątpienia i niewiara, pokusy mające swe źródło w nadmiarze – łatwowierność, zaufanie do iluzorycznych znaków i radykalnych ideologii. Druga cnotą wystawioną na zniszczenie jest nadzieja, którą pragnie zniszczyć poprzez: rozpacz (czasami prowadzącą do samobójstwa ), wysokie mniemanie o sobie (oczekiwanie z Nieba rzeczy bezużytecznych lub nieosiągalnych). Trzecią cnotą wystawiona na deformację jest miłość – poprzez pokusę niedoboru miłości (egoizm, oziębłość serca), ale nie przez nadmiar. Nie ma bowiem nadmiaru w porządku Bożej Miłości, która jest ponad wszelką miarę nieskończona. Szatan może wzbudzać w nas wszelkie dewiacje: miłość nierozważną, przewrotną, zaborczą, cudzołożną; zazdrość, nienawiść i przemoc, – w konsekwencji cała energia Miłości jest skierowana przeciw miłości.

Przeciwko darom Ducha Świętego: Bunt szatana skierowany przeciwko wszystkim trzem Osobom Bożym: Bogu Ojcu, Synowi Bożemu i Duchowi Świętemu z jego siedmioma darami. Szatan wystawia na próbę kolejno siedem darów Ducha Świętego. I tak przeciwko darowi mądrości, która jest źródłem ładu Bożego w człowieku – pobudza popędy pozbawiające równowagi wewnętrznej lub degradujące, wyzwala niszczycielską energię ideologów i wojowników, rozpustników, oszustów itp.; darowi rozumu – szerzy zamęt, przytępia władze umysłowe, wślizgując się pod postacią złudnych miraży: obżarstwa, narkotyków, wynaturzonego seksu; darowi rady, która pomaga podejmować właściwe decyzje – inspiruje, upodobania prowadzące do utraty równowagi w życiu; darowi męstwa, źródła nieugiętego i cierpliwego postępowania – inspiruje rezygnacje, słabość, przemoc, dominację, a nawet samobójstwo; darowi wiedzy, pozwalającemu nam rozróżnić Dobro od Zła – inspiruje iluzje fałszywych nauk.; darowi pobożności – inspiruje odrzucenie modlitwy, jako czegoś zbędnego; darowi bojaźni Bożej – inspiruje pychę liberalizmu lub służalczy lęk.

Przeciwko charyzmatom: charyzmaty są szczególnymi darami Bożymi, łaskami otrzymanymi darmo, bez względu na nasze zasługi. Powinny służyć dobru innych ludzi, lub bezpośrednio danej osobie. Może to być np. dar mówienia wieloma językami (o. Pio), czy też dar uzdrawiania. Szatan w takich przypadkach chce wykorzystać ludzką zarozumiałość bądź zwątpienie – niekiedy na zasadzie alternatywy, ponieważ zarozumiałość może doprowadzić do zwątpienia.

Przeciwko cnotom moralnym : roztropności, sprawiedliwości, męstwu i umiarkowaniu. Szatan dąży do wypaczenia tych cnót, które kiedyś nazywały się cnotami kardynalnymi, gdyż życie chrześcijanin opiera się na nich jak drzwi na zawiasach, po łacinie cardines. Szatan dąży do naszej zguby poprzez deformowanie kolejnych cnót: roztropności – którą chce sprowadzić do nieroztropności lub bojaźni; sprawiedliwości – którą chce sprowadzić do niesprawiedliwości lub zobojętnienia na prawość; męstwa – które chce sprowadzić do przemocy lub rezygnacji; umiarkowania – które chce sprowadzić do wszelkiego rozpasania.

Wszystkie powyższe działania szatana mają na celu chaotyczne rozpasanie moralne, które swój szczyt osiąga w sektach satanistycznych. Sekty satanistyczne posuwają się nawet do wysławiania grzechów głównych, jako najcudowniejszej drogi prowadzącej do wolności i szczęścia. A. J. Nowak twierdzi, podobnie jak Laurentin, że sataniści odrzucają wszelką harmonię życia wewnętrznego na rzecz pseudoharmonii, czy kultu zła. Sataniści uważają, że jeżeli ktoś ich źle traktuje, mają prawo oddać mu z nawiązką. Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, ważne jest, byśmy potrafili rozróżnić poziom duchowy, od poziomu materialnego. Ludzie często zgłaszają się do egzorcystów, gdy spotkają ich jakieś przeciwności losu np. choroba, która zaskakuje lekarza, niepowodzenia, straszenie w domu, choroba zwierząt (nie może poradzić z nią sobie weterynarz). Czy owe przeciwności losu można przypisywać szatanowi? W życiu najczęściej jest tak, że wszelkie dolegliwości mają swe źródło naturalne. Dlatego też można mówić o działaniu szatana, gdy niedole materialne pojawiają się wraz ze znakami duchowymi. Laurenti mówi, że szatan jest bardziej skłonny wywołać Zło moralne i duchowe niż sprowokować nieszczęścia. Podobnie stwierdza K. Góźdź: „szatana nie należy wiązać ze złem fizycznym, lecz złem antyzbawczym.”

4. 2. Działanie nadzwyczajne – bezpośrednie

Działanie bezpośrednie szatana przejawia się w przymuszającym wpływie psychicznym bądź fizycznym. Pomiędzy poprzednim stopniem działania, a tym, istnieje pewna ciągłość, ponieważ są oparte na tej samej zasadzie i tym samym celu. Władanie bezpośrednie może przebiegać na dwóch poziomach: udręki cielesnej i materialnej; pokusy duchowej.

Pierwszy poziom polega na zawładnięciu człowiekiem na sposób fizyczny, przez szatana, o czy świadczą życiorysy świętych, włącznie ze współczesnymi, jak Mariam od Jezusa Ukrzyżowanego, o. Pio , Yvonne – Aimee de Maiestroit i wielu innych. Diabelskim działaniom czasami towarzyszą choroby, które sprawiają wiele trudności w określeniu ich źródła. Szatan może manipulować ludzkim ciałem (organami) jak kukiełką, może nawet zadawać rany – oczywiście psychoanalityk będzie takie objawy przypisywał próbie samobójstwa. Należy dodać, że szatan nie ma władzy nad duszą, dlatego nie może posługiwać się ludzką wolnością, jak ciałem (Św. Augustyn, Św. Tomasz). Laurentin, wymieniając cielesne i materialne sposoby działania szatana, podkreśla, że przeżycia wewnętrzne są o wiele straszniejsze od udręk fizycznych, bo przysłaniają więź człowieka z Bogiem.

Do drugiego poziom działania szatana należą pokusy duchowe, polegające na gwałtownym i obsesyjnym zwróceniu uwagi człowieka na jakieś wynaturzone doświadczenia zmysłowe (dotyczące jedzenia, picia, bądź seksu) , pomimo wyraźnego i silnego oporu. Aby pozbyć się takich pokus potrzebne jest całkowite oddanie się Bogu, czasami nawet egzorcyzm.

Laurentin koncentruje się na zróżnicowaniu tych przypadków u dwóch kategorii ludzi: grzeszników i świętych. Pomimo takich samych objawów, egzorcyści już od dawna używają na określenie tych przypadków dwóch różnych nazw: opętani (possessi) – to ci, którzy sami oddali się szatanowi; nawiedzeni (obsessi) – to ci, których szatan doświadcza, próbując się do nich włamać. I choć różnica między tymi dwoma przypadkami jest duża, to nie powinno się wyolbrzymiać kontrastu między nimi, gdyż grzesznik w okresie swego ziemskiego życia również zachowuje swobodę i wolność.

Omówienie przyczyn opętania rozpocznę od ofiar, które nie ponoszą bezpośredniej odpowiedzialności za opętanie. Największa część osób, które zwracają się o pomoc do egzorcystów jest ofiarą zaklęć i czarów. Laurentin w tym miejscu wymienia maleficium – zjawisko czynienia zła określonej osobie, wzmocnione czasami rytuałem przeprowadzonym przez maga, czarownika lub kogoś innego pod wpływem złej woli (a także siły zła). Duchowe i niewidzialne siły zła wyrządzają zło za pośrednictwem materii, czyli zainfekowanego przedmiotu. Lurentin mówi o zjawisku sporządzania kukiełek ofiar, z którymi czarownicy robią to, co pragną uczynić wskazanej osobie. A. Posacki twierdzi, że dzisiaj taką kukiełkę zastępuje zdjęcie ofiary. Również Balducci mówi, że: „Jak Bóg zechciał związać rozdzielanie łaski, a więc naszego zbawienia, z widzialnymi znakami, sakramentami, tak i demon, małpując bóstwo, od określonych przedmiotów uzależnia swoje działanie w celu niszczenia człowieka.” „Satanizm wykorzystuje kościelne stroje i symbolikę… [gdyż, według satanistów] …człowiek jest zwierzęciem używającym symboliki. [Sataniści] wykorzystując rytualną magię, chcą wpłynąć w bardzo niewielkim stopniu [tak twierdzi ich mistrz] na drobne decyzje i zmienne elementy Wszechświata, tak, aby szły one w kierunkach, które są dla nich korzystne.” Zjawisko maleficium , jako fakt, jest przyjmowane przez między innymi: C. Balducciego , R. Salvucciego , P. Madre , A. Posackiego, G. Amortha . R.Salvucci i wielu innych, podobnie jak Laurentin, uzależnia skuteczność maleficium od poziomu życia duchowego osoby poddanej czarom – im poziom życia duchowego jest wyższy, tym mniejsza jest możliwość realizacji zamierzeń maga. Wachlarz usług magów jest bardzo szeroki. Mogą oni wywoływać pewne niepowodzenia w życiu (utrata pracy, rozpad małżeństwa,), choroby, skończywszy nawet na zadaniu śmierci ( fattura śmierci w Stanach Zjednoczonych kosztuje 80 tysięcy dolarów).

Druga grupa ludzi, którzy nie ponoszą odpowiedzialności za nadzwyczajne władanie szatana, to święci. W ich przypadku Bóg dopuszcza działanie szatana, które ma na celu możliwość oczyszczenia lub zdobycia zasługi – tak twierdzi Laurentin, jak również Amorth. Szatan w przypadku „świętych” potrafi działać na różnych płaszczyznach, począwszy od sparaliżowania modlitwy, po próby biernego oczyszczenia. Ci, którzy dostąpili szczytu – przekształcającego zjednoczenie, inaczej zwanego „małżeństwem duchowym”, są nadal poddani działaniu szatana i to w o wiele większym stopniu. Ich ból jest potęgowany przez pokusy przeciwko wierze i nadziei – jest to najwyższy stopień próby, którego doświadczył Chrystus na krzyżu, gdy zawołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15, 34). Laurentin tą próbę nazywa czwartą drogą, polegającą na wpajaniu przez szatana świętym duszom przekonania o ich potępieniu. Osoby podane takiej próbie nie odczuwają już Miłosierdzia Bożego w stosunku do siebie. Mogą przeżyć za cenę całkowitego ogołocenia z przyjemności (nie czują żadnej wdzięczności), nic dla nich, wszystko dla innych i Boga.

Niemniej trzeba pamiętać, że takim doświadczeniom są poddane nieliczne jednostki. Większość chrześcijan nie powinna się obawiać takiego działania szatana. Natomiast ci, których Miłość jest ukierunkowana ku śladom Chrystusa ukrzyżowanego, powinni wiedzieć, że gdyby zostali poddani szczególnej próbie, jednocześnie otrzymają od Boga łaski, które pozwolą im pokonać wszelkie przeciwności.

Trzecia grupa osób opętanych jest podatna na wpływ szatana poprzez sam grzech. Grzech zostawia jak gdyby otwarte drzwi dla działania demonów. Laurentin stwierdza, że szczególnie na działanie demonów są podatne osoby, które oddawały się magii , bądź kultowi szatana łącznie z podpisaniem paktu. P. Madre mówi o możliwości dziedzictwa grzechu związanego z praktykami magicznymi, którym oddawali się rodzice dziecka. Przy egzorcyzmach takich ludzi szatan posuwa się nawet do pozbawienia ich na pewien czas wzroku lub słuchu.

Opętanie i zawładnięcie człowiekiem przez szatana jest rodzajem najcięższych doświadczeń, jakim może zostać poddany człowiek. Opętanie to rodzaj takiego zawładnięcia ciałem ludzkim, że szatan może nawet posłużyć się nim w walce przeciwko Bogu. Podczas takich wyjątkowych działań szatana ofiara najczęściej nie ma świadomości – znajduje się w stanie zbliżonym do stanu śpiączki. Podobnie jak w poprzednim przypadku szatan może oddziaływać na dwie grupy ludzi: grzeszników i świętych. Egzorcyści dokonują rozróżnienia między tymi dwoma przypadkami, choć to niewątpliwie trudne, ponieważ szatan w obu przypadkach działa tak samo – wstręt wobec przedmiotów poświęconych, znieważania egzorcysty i zachowania agresywnie wobec niego, ofiara posiada nadludzką siłę, niekiedy szatan dusi swa ofiarę chcąc przerwać egzorcyzm (symptomy opętania lub nawiedzenia bardziej szczegółowo zostaną omówione przy egzorcyzmach w następnym rozdziale).

Laurentin stwierdza, że powyższe zjawiska są rzadkością pośród świętych. W przypadku świętych szatan koncentruje się na wzbudzeniu wewnętrznego opuszczenia, połączonego z zewnętrznymi udrękami. A jeżeli już ma miejsce owładnięcie ciała świętej (-ego), to po uwolnieniu ciała następuje ekstaza, jak gdyby Bóg chciał ich zapewnić o swej miłości.

Powyższe informacje na temat opętania na pewno w niejednym z chrześcijan wywołują lęk. Chrześcijanin staje wobec takich sytuacji bezradny, podobnie jak Chrystus był wystawiany na szatańskie kuszenie na początku swej publicznej działalności i przy końcu swego ziemskiego życia, gdy konał na krzyżu. Tak samo każdy chrześcijanin, który podąża śladami swego Mistrza Chrystusa musi zostać podany złowrogiemu działaniu szatana – począwszy od pierwszych lat swego życia, aż do ostatniego dnia ziemskiej wędrówki. Mogą też wystąpić przypadki ekstremalne, w których pokusa staje się przymusem i w takich przypadkach ciężar winy jest pomniejszony lub anulowany.

Powyższe przypadki bezpośredniego zawładnięcia człowiekiem udzielają nam konkretnej nauki, że wszystko, co jest skierowane przeciwko Bogu, pochodzi od szatana. Pamiętajmy, że szatan został definitywnie pokonany przez Chrystusa i my chrześcijanie partycypujemy w Bożym zwycięstwie nad królestwem demonów, stwierdza Laurentin i B. Forte. Boże zwycięstwo stanie się także naszym, jeśli okażemy Mu niewzruszoną wierność, jeżeli nie będziemy wątpić ani w Jego Dobroć, ani w Jego Moc i jeżeli powierzymy się – cokolwiek by się działo – Jego Miłosierdziu.

5. Szatan – byt czy nie – byt?

Zło nie jest bytem negatywnym, inaczej mówiąc bytem opatrzonym znakiem minus, lecz odcięciem bytu. Zło, w przeciwieństwie do tego, co sobie wyobrażamy, nie jest czymś; jest niczym. Nie możemy go nazwać bytem złym, jak nazywali go manichejczycy, ponieważ byłaby to sprzeczność sama w sobie. Byt jest dobrem w takim stopniu, w jakim jest bytem. Zło jest brakiem bytu, niedoborem, niedostatkiem, który wszystko destabilizuje. Tak, więc zło jest czymś nieuchwytnym, można mówić o nim jedynie obrazowo i metaforycznie. Laurentin stwierdza, że niebyt jest czymś niepojętnym, ponieważ człowiek może pojąć tylko to, co istnieje. Jesteśmy zdolni pojąć niebyt tyko wtedy, gdy wcześniej wyobrazimy sobie jakieś istnienie i przekreślimy je, albo opróżnimy z niego samego, tak, jak opróżnia się naczynie z wody. Samo jednak naczynie pozostaje. Inaczej mówiąc możemy sobie wyobrazić niebyt jedynie jako coś istniejącego w drugiej instancji – byt, do którego dodajemy zaprzeczenie bytu; ponieważ niemożliwością jest wyobrażenie sobie niebytu jako takiego. Człowiek nie potrafi wyobrazić sobie czegoś, czego nie ma. Lurentin mówi, że nie uznaje się tej oczywistości. Choć oczywistość ta znajduje swe potwierdzenie na płaszczyźnie psychologicznej, najbardziej przewrotne pragnienia podlegają temu głębokiemu prawu bytu i rozumu. Nie można pragnąć Zła dla samego Zła. Grzesznicy pragną Zła dla Dobra, które podlega amputacji. Ludzie ci pragną Zła jako anty – Dobra, lepszego niż Dobro.

Formułując twierdzenie, które łączy ze sobą dwa zaprzeczenia, że demon nie jest aniołem, lecz nie-aniołem, że nie jest bytem, lecz niebytem (lub nie-bytem), bądź że jest niczym, sam język popada w sprzeczność, ponieważ jeśli demon jest, to jest czymś. Powiedzenie „jest niczym” to sprzeczność sama w sobie.

Laurentin przytacza dowód na istnienie Boga według św. Anzelma, który twierdzi : powiedzenie, że Byt konieczny nie istnieje, jest absurdem, ponieważ skoro jest konieczny, to istnieje. Powiedzenie, że Byt doskonały nie istnieje, to sprzeczność, ponieważ wówczas brakowałoby Mu zasadniczej doskonałości, którą jest istnienie. Powiedzenie, że Byt nieskończony nie istnieje, to absurd, ponieważ nieskończoność zakłada istnienie. Laurentin nie chce i nie ma zamiaru formułować dowodu na istnienie szatana. Pragnie ukazać prawdę, że piękne sformułowania użyte w celu przekreślenia istniena szatana, to twierdzenia puste, sprzeczne i pozbawione sensu. Larentin udziela konkretnych, nauk i odpowiedzi przy omawianiu problemu personalności szatana.

6. Problem personalności szatana

Współcześni teologowie stając wobec problemu personalności szatana, reprezentują różne poglądy w tej kwestii. Niektórzy twierdzą, że „szatan nie jest osobą” i że „jest nie-osobą” ( J. Ratzinger i H. Urs von Balthasar , a także E. Brunner ); że szatan jest czymś, a nie kimś (o. Ren é Marl`e) ; że szatan jest jedynie abstrakcją (G. Minois – historyk) ; że szatan miałby się pogrążyć w magmie Zła. Laurentin nie zgadza się z tymi poglądami (z wyjątkiem poglądu, że szatan „jest nie-osobą” lub „nie jest osobą”. Początkowo, krytykuje J. Ratzingera i von Balthasara, zaś pod koniec swych rozważań nie wyklucza takiej możliwości), stwierdza, że „szatan pozostaje ja – żywym i działającym podmiotem, osobą stworzoną przez Boga, jakkolwiek upadłą z własnej woli, zatopioną przez siebie”. Według nauki Kościoła zło „nie jest jakąś abstrakcją, lecz oznacza osobę, szatana, anioła, który sprzeciwił się Bogu” Myślę, że trzeba przytoczyć tu myśl znakomitego teologa, twórcy idei personalistycznej Cz. S. Bartnika, który mówi, że „chociaż nie wszystko zło zapodmiotowuje się w szatanie, bo także na swój sposób i w ludziach, to jednak zło moralne w ogóle jest tylko tam, gdzie jest świat osobowy, grzech nie występuje ani w mocach kosmicznych , ani w przyrodzie, ani w materii. Gdyby szatan nie był osobą, nie miałby żadnego grzechu. Byłby tylko jakąś strukturą kosmiczną, brakiem w naturze albo projekcją człowieka, który przeżywa swoje zło.” . Podobną opinię wyraża także K. Góźdź.

Laurentin kontynuując swe rozważania stwierdza, że Bóg stworzył anioły jako osoby duchowe i nieśmiertelne. Osobowy charakter złych duchów potwierdzają między innymi: Cz. S. Bartnik , K. Góźdż , W. Hryniewicz , W. Kasper , J. Ratzinger , H. von Balthazar , K. Lehmann , L. J. Suenens , J. C. das Neves , P. Madre . Dramat demonów polega na niszczeniu podobieństwa Bożego, którym jest dar wolności wyboru między miłością, a jej odrzuceniem. Według nauki Kościoła, aby jakikolwiek duch mógł stać się prawdziwą i pleromiczną osobą, musi przejść „próbę Bożą” – niejako „pasowanie na osobę godną tej nazwy”. Owej próbie są poddani tak samo aniołowie, jak i ludzie. Jednak część aniołów nie podołała „pasowaniu na osobę”. W konsekwencji spowodowało to zerwanie więzi z Bogiem, odcięcie upadłych aniołów od źródła szczęścia i prowadzi do pomniejszenia lub rozproszenia ich bytu. Brak wolnego wyboru okalecza godność osobową upadłych aniołów – ale ich nie unicestwia i nie pozbawia osobowości – podkreśla Laurentin. Do takich samych wniosków dochodzi M. Schmaus, stwierdzając, że grzech popełniony przez demony nie powoduje utraty ich godności, a jedynie zaciemnia tę godność. Zło sprzyczynia się do ogołocenia części bytu z jego istnienia i dobra, ale równocześnie pozostawia mu część egzystencji i wolności. Zgodnie z myślą Laurentina, K. Góźdź stwierdza, że zło moralno – religijne nie niszczy ani duszy, ani ciała, ani przyrody, lecz niweczy jakieś centralne światło osoby. Podobnie twierdzi L. J. Suenens, że szatan to byt osobowy, a nie symboliczny.

Bóg uczynił osobę podmiotem autonomicznym, świadomym i wolnym, decydującym o swym przeznaczeniu. Osoba wypowiada ja , które jest punktem dynamicznym, spójnym i niezbywalnym. Laurentin dla lepszego zrozumienia degradacji osoby poprzez grzech, przedstawia dwa sposoby jej rozumienia:

– Według Arystotelesa ja jest zamknięte w sobie (przez trwanie). Ja jest czymś w rodzaju absolutu, jego przeznaczenie to niepodważalnie jego własne przeznaczenie. Człowiek może oddać drugiej osobie wszystko, co posiada, nawet swe życie doczesne, ale zawsze będzie to ja osobiste.

– Z kolei współcześni filozofowie i teolodzy uważają wprost przeciwnie. Określają osobę jako relację, jako otwarcie na innych. Prekursor polskiego nurtu personalistycznego Cz. S. Bartnik, łączy te dwie idee osoby, stwierdzając, że „osoba posiada ścisłą relację do drugiej osoby, a w konsekwencji do zbiorowości osób ; (…) Osoba nie może zaistnieć, ani trwać, ani rozwijać się bez innych osób, powołanych do bytu, przede wszystkim bez Osób Niestworzonych. (…) Człowiek zatem realizuje się, żyje, działa jako osoba – indywidualna i zarazem społeczna.”

Doskonałym wzorcem osobowych relacji, według Laurentina, jest Trójca Święta, „w której trzy Osoby Boskie jako takie nie są niczym innym jak relacją względem siebie w Bycie absolutnym, tożsamym, przekazywaną sobie przez miłość.” K. Góźdź formułuje podobną tezę: „ Osoba jest zawsze oznaczeniem godności, która swoją pełnię osiągnie w życiu Bożym, diwinizacji. Iskra tej godności tkwi w samym zaistnieniu stworzenia osobowego, a jej pełny płomień widnieje w historii Jezusa z Nazretu, który wiedzie każdą osobę stworzoną do jej osobowego spełnienia w Bogu Trójjedynym, w Osobie Osób.” Człowiek nie może istnieć bez drugiego człowieka. Osoba, która odrzuca miłość – miłość bliźnich i miłość Boga są ściśle ze sobą powiązane (1 J 4, 20) – niszczy swą fundamentalną cechę osoby. Szatan, dokonując dramatycznego wyboru, utracił poczucie istnienia drugiej osoby.

Jednak nadal pozostaje on fundamentalnie wolny, odpowiedzialny, w sposób wrodzony solidarnie z innymi. Dąży już nie do dobra, lecz do zła. „W tym sensie szatan mógłby już nie być osobą, ponieważ zniszczył nieodwracalnie przez swój ostateczny wybór relacje fundamentalnej miłości z człowiekiem”, stwierdza Laurentin, który na początku negował taką możliwość. Podobnie, może nawet wyraźniej, wypowiada się Bp. K. Lehmann.

Podsumowując należy przytoczyć Cz. S. Bartnika, który powyższe rozważania Laurentina, czasami trochę zawiłe, ujmuje w fenomenalnie przejrzystej formie, stwierdzając, iż szatan po grzechu pozostaje nadal osobą w wymiarze ontycznym, a nawet jest pod tym względem „dobry”. Ma on jakąś mroczną jaźń, jakiś fenomen życia, świat poznania, dążeń i działań, natomiast nie jest osobą w wymiarze moralnym, decyzyjnym, jego jaźń wraz z całą sferą prozopoiczną stają się tematycznie z pozytywnej negatywną. Szatan nie ma swego wewnętrznego świata twórczego, jest zamknięty w sobie, skierowany wyłącznie na siebie, wbrew porządkowi bytu i komunii osób i rzeczy.

Przedmiotem owego rozdziału była ontologia szatana, czyli wszystko to, co wiemy o demonach, co zostało wypracowane na przestrzeni XX w. Między innymi poruszona została kwestia natury demonów, która dzisiaj nie podlega dyskusji, jednak na przestrzeni wielu wieków, trudno przychodziło wyobrażenie demonów, jako istot czysto duchowych. Dlatego też przypisywano istotom duchowym subtelne, ale jednak materialne ciała. Co do liczby upadłych aniołów – nie jesteśmy w stanie nic dokładniejszego o tym powiedzieć. Biblia jedynie mówi o bliżej nie określonej wielkiej ilości. W historii można było spotkać „fachowców”, którzy określi liczbę diabłów na 1 758 064 176 (66 zastępów, złożonych z 666 kompani po 666 diabłów każda). Większość doktorów Kościoła umieszcza za św. Pawłem demony w powietrzu, z wyjątkiem tych, które zamieszkują czeluście piekielne. Owe upadłe istoty tworzą swego rodzaju pseudostrukturę hierarchiczną, na czele której stoi najbardziej zdeprawowana istota – szatan (Lucyfer).

W artykule została przedstawiona krótka historia błędnych i poprawnych poszukiwań przyczyny upadku aniołów, która tkwi w grzechu pychy. Mówiliśmy też o sposobach działania szatan, zarówno zwyczajnym jak i nadzwyczajnym. Była również mowa o możliwości oddziaływania szatana – jednakowoż na człowieka „świętego”, jak i grzesznego. Niemniej w naszej świadomości powinno tkwić przekonanie, że Bóg nie dopuści do stanów, które przekraczają ludzkie możliwości. Bóg jest zawsze wierny i wspiera swoja łaską. W zakończeniu tego artykułu został uwzględniony problem pojęcia szatana jako bytu, lub nie-bytu, jak również problem personalności. Środowisko współczesnych teologów w tych kwestiach jest podzielone. Jednak zgodnie z Nauczycielskim Urzędem Kościoła, doszliśmy do wniosku, że szatan po grzechu pozostaje nadal osobą w wymiarze ontycznym, a nawet jest pod tym względem „dobry”. Natomiast nie jest osobą w wymiarze moralnym.

Podziel się: