MIKOŁAJ KOSTECKI – IKONA JAKO TEOLOGIA W PIERWOTNYM CHRZEŚCIJAŃSTWIE
Prawdziwa doskonałość człowieka, jego tytuł do chwały, nie polega na tym, że zawiera on w sobie wszystkie elementy, z których składa się świat. Doskonałość człowieka nie opiera się na tym, co upodabnia go do stworzenia, ale na tym, co go od kosmosu odróżnia, upodobniając do Stworzyciela.
Objawienie uczy nas, że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Człowiek został stworzony jako doskonały. Także człowiek zawinił przed Bogiem, zgrzeszył dobrowolnie. Przez grzech nie zostało spełnione powołanie człowieka: dojść do zjednoczenia z Bogiem i realizacja przebóstwienia całego stworzonego świata. Wina człowieka nie unicestwiła planu Bożego: powołanie pierwszego Adama zostanie wypełnione przez Chrystusa, drugiego Adama.
Bóg stanie się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się Bogiem. To dzieło dokonane przez Słowo wcielone, ukaże się upadłej ludzkości przede wszystkim od swej najbardziej bezpośredniej strony – jako dzieło Zbawienia, Odkupienia świata zniewolonego przez grzech i śmierć. Ta prawda o Wcielonym Słowie, Jezusie Chrystusie – Bogu i Człowieku, którą w doskonały sposób przedstawia ikona, została zanegowana przez ruch ikonoklastyczny, z którego Kościół wyszedł zwycięsko, potwierdziwszy i umocniwszy swoje stanowisko ortodoksyjne.
I. 1. ŹRÓDŁA ŚWIĘTEGO WIZERUNKU W CHRZEŚCIJAŃSTWIE
Na początku naszych rozważań o genezie wizerunku w chrześcijaństwie wyjaśnimy sobie znaczenie terminu ikona. Jak podaje wielu autorów, ikona (eikon) z gr. obraz, to wizerunek, podobizna, w szerokim znaczeniu termin odnoszony do wszystkich obrazów kultowych związanych z Kościołem Wschodnim, czczonych zarówno w świątyni, jak i w domach prywatnych .
L. Uspienski podkreśla, że Kościół stosuje rozróżnienie między malowidłem ściennym, a ikoną. Malowidło ścienne, fresk czy mozaika nie jest dziełem niezależnym, gdyż tworzy całość w połączeniu z budową architektoniczną. Ikona natomiast, malowana na desce, jest już dziełem niezależnym. Jak mówi dalej teolog, jej istota i znaczenie są jednakowe, ponieważ rozróżnień dokonuje się biorąc pod uwagę jej funkcję i przeznaczenie . Możemy zauważyć, jak trafnie oddaje ogólne znaczenie terminu ikona w rosyjskim języku słowo obraz.
Bardzo ważne miejsce w tych rozważaniach o genezie ikony zajmuje temat Wcielenia Jezusa Chrystusa. To temat fundamentalny w rozumieniu ikony i jej teologii. Według słów L. Uspienskiego, Kościół głosi, że ikona jest następstwem boskiego Wcielenia Chrystusa. W wyniku tego powstała ikona, dlatego tkwi ona w samej istocie chrześcijaństwa i stanowi jego integralną część .
Tajemnica wiary, zgodnie z którą, „gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego zrodzonego z niewiasty [dzięki czemu] poznaliśmy Boga i Bóg nas poznał”(por. Ga 4, 4) stanowi podstawę zasadności istnienia ikony i jej teologicznej interpretacji. Wejście Boga w historię, dotknięcie boską naturą natury człowieka pozwala mówić o obrazie Boga. W tajemnicy Wcielenia stworzenie znalazło na nowo swą właściwą wielkość i znaczenie. Możemy powiedzieć, że Zmartwychwstanie Chrystusa przywróciło ostrość obrazu Bożego w człowieku i siłę do realizacji daru podobieństwa. Jezus Chrystus w tajemnicy Bosko-Ludzkiej pokazuje człowiekowi końcowy etap jego życiowej drogi, którym jest doskonała harmonia z Bogiem. Nie nastąpi przy tym zatracenie swej natury. W stanie przebóstwienia natura ludzka nie zostanie wchłonięta przez naturę Boską, choć nawiąże z nią intymną wspólnotę. Dlatego, z racji swej Bosko-Ludzkiej natury, doskonale zintegrowanej, Osoba Zbawiciela jest szczególnym wzorem doskonałości dla człowieka .
Powszechnie przyjmuje się za praojczyznę ikony Syrię. Jednak centrum, w którym naprawdę ikona rozkwitła, nabrała siły, jest Bizancjum, Konstantynopol. Niektórzy twierdzą, że pierwsze ikony pojawiły się na początku IV wieku . Inni zaś, przesuwają ten czas na połowę V wieku i wiążą ściśle z rodzącym się kultem ikony w Konstantynopolu . Najstarsze zachowane do naszych czasów ikony pochodzą z VI wieku. Ich styl malarski jest jakby przejściem od malarstwa antycznego do nowej koncepcji obrazu . Możemy także spotkać opinie, że sztuka chrześcijańska narodziła się poza Kościołem, a przynajmniej na początku rozwijała się wbrew jego woli. Proces przenikania obrazów do kultu był traktowany jako zjawisko wymykające się z kontroli Kościoła. Kościół jakby siłą rzeczy musiał to zaakceptować .
Bardzo pomocną w naszych rozważaniach na ten temat będzie także analiza tekstów Pisma Świętego. Warto przyjrzeć się im w ich kontekście historycznym, kulturowym i religijnym.
Wiemy, że naród żydowski rozwijał się pomiędzy starożytną kulturą Egiptu i Mezopotamii. Dlatego był narażony na wpływy tych kultur – stąd też zakaz wykonania wszelkiego rodzaju wyobrażeń bóstwa, który znajduje się w tekstach Starego Testamentu. O wiele łatwiej to zrozumieć, jeśli zapoznamy się z wierzeniami ludów ościennych. Kult posągów i obrazów był powszechny na całym starożytnym Bliskim Wschodzie. Odgrywały one ważną rolę w kultycznych uroczystościach .
Wiemy, że prorocy i mędrcy Izraela uświadamiali ludowi to, iż „bożki pogańskie to srebro i złoto, dzieło rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą; i nie ma oddechu w ich ustach. Podobni są do nich ci, którzy je robią i każdy, co w nich ufność pokłada”(Ps 135,15-18). Tymczasem „oczy Pana [zwrócone są] ku sprawiedliwym, a Jego uszy na ich wołanie”(Ps 34,16) .
Jak wiemy, chrześcijaństwo wyłoniło się z judaizmu, który był już całkowicie oczyszczony z bałwochwalstwa. Rozprzestrzeniając się na całym Bliskim wschodzie oraz europejskiej części Imperium Rzymskiego, musiało siłą rzeczy zetknąć się z idolami świata pogańskiego, różnymi kultami płodności, kultem cesarza i religiami misteryjnymi. Św. Paweł głosząc Ewangelię światu pogańskiemu podkreśla, że „ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami”(Dz 19,26). Mówił, że „nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego”(1Kor 8,4). Apostoł Narodów uczył, że idolatria wywodzi się z tego, że ludzie odrzucili kult Stwórcy, a zaczęli czcić stworzenie (por. Rz 1,18-23). Bałwochwalstwo dla niego to umieszczenie w miejscu Boga, któremu należy się posłuszeństwo i cześć, takich idoli, jak rozpusta, nieczystość, zła żądza i chciwość (por. Kol 3,5) .
Podsumowując należy stwierdzić, że zakaz ten, który niewątpliwie znajduje się w związku z pierwszym przykazaniem Dekalogu (por. Wj 20,4; Pwt 5,8), należy rozumieć w kontekście ówczesnej kultury, przesiąkniętej bałwochwalstwem i w kontekście wiary w jedynego Boga. Jak widzimy, zakaz ten miał na celu odciągnąć naród izraelski od kultów pogańskich, zabezpieczyć czystość wiary w jedynego Boga. Zakaz ten był ważny wtedy, kiedy w religii jahwistycznej nie było jeszcze ugruntowanego monoteizmu, ale panowała monolatria .
Doktrynę Kościoła w tej kwestii wyjaśnił bardzo dobrze św. Jan Damasceński, w dziele napisanym w odpowiedzi ikonoklastom, którzy opierali się na biblijnym zakazie i mylili obraz chrześcijański z idolem. Św. Jan Damasceński tłumaczy sens tego zakazu na podstawie tekstów starotestamentowych i ewangelicznych. Mówi on, że wyobrażenie chrześcijańskie jest punktem dojścia Starego Testamentu i jego wypełnieniem, gdyż wypływa z samej istoty chrześcijaństwa .
Tym, co charakteryzuje Nowy testament, jest ścisła więź między słowem a obrazem. Dlatego też, kiedy Ojcowie Kościoła i Sobory mówią o wizerunku, nigdy nie zapominają gorliwie podkreślić tej jedności w widzeniu i słyszeniu. To, co widziało się i słyszało się w Starym Testamencie, było proroctwem tego, co dokonało się w Nowym. Teraz, więc, w Nowym Testamencie, człowiek otrzymuje objawienie przyszłego Królestwa Bożego. Objawienie to jest dane zarówno za pomocą słowa, jak i obrazu – Przez samego wcielonego Syna Bożego .
Podsumowując swoją ortodoksyjną naukę chrześcijańską w tej kwestii, św. Jan Damasceński mówi, że apostołowie oglądali na własne oczy Boga, który stał się człowiekiem – Chrystusa. Widzieli Jego mękę, cuda, słyszeli Jego słowa. Także i my, którzy kroczymy drogą wytyczoną przez apostołów, gorąco pragniemy zobaczyć i usłyszeć. Apostołowie widzieli Chrystusa twarzą w twarz, gdyż był On obecny Ciałem. Ale my – stwierdza dalej Ojciec Kościoła – którzy nie widzimy Go bezpośrednio, nie słyszymy Jego słów, wsłuchujemy się jednak w te słowa przekazywane przez Księgi i w ten sposób uświęcamy nasz słuch, a przez to naszego ducha. Jesteśmy szczęśliwi i wielbimy Księgi, dzięki którym słyszymy te święte słowa i możemy uświęcać samych siebie. I dalej, podkreśla św. Jan Damasceński, że tak samo za pośrednictwem Jego obrazu rozpatrujemy cielesne kształty Chrystusa, Jego cuda, Jego Mękę. Kontemplacja ta uświęca nasz wzrok, a przez to nasze duszy. Też uważamy się za szczęśliwych i wielbimy ten obraz, wznosząc się, w miarę możliwości, przez kontemplację cielesną do kontemplacji duchowej .
Pierwsi chrześcijanie nie znali ikon w naszym rozumieniu tego słowa, jednak rozbudowana obrazowość Starego i Nowego Testamentów już niosła w sobie początki ikonografii. Na ścianach rzymskich katakumb zachowały się rysunki świadczące o tym, że symbolika biblijna znajdowała swój wyraz w malarstwie i grafice. Takie znaki jak ryba, kotwica, okręt, ptaki z oliwkowymi gałązkami w dziobach, krzew winny, monogram Chrystusa – zawierały w sobie podstawowe pojęcie chrześcijańskie .
Przez spełnienie Bożej obietnicy danej człowiekowi, uświęca się także dawne stworzenie – starotestamentową zbiorowość ludzką. Która przez to przyłącza się do ludzkości odkupionej. Dlatego więc teraz, po Odkupieniu, przedstawiać również w ikonach można Proroków i Patriarchów Starego Przymierza. Przedstawiać jako świadków ludzkości już odkupionej krwią Boga Wcielonego. Św. Jan Damasceński uzasadnia, dlaczego wizerunki tych ludzi, podobnie jak wizerunki z Nowego Testamentu, nie mogą prowadzić do bałwochwalstwa – bo jest już znany obraz Boga w człowieku. Otrzymaliśmy od Boga – mówi on – umiejętność rozróżniania i wiemy, co może być, a co nie może być wyrażane za pośrednictwem wizerunku. Omawiany Ojciec Kościoła stwierdza, że Prawo, jako wychowawca, prowadziło nas do Chrystusa, abyśmy zostali uświęceni przez wiarę. Wiara stała się rzeczywistością, która wyzwoliła nas spod nadzoru wychowawcy (Ga 3, 24-25; 4, 3). Oznacza to, że nie można przedstawiać ludzkich wad, czy tworzyć wyobrażeń demonów. Wizerunki czyni się tylko na chwałę Boga i Jego świętych, aby umocnić siebie w dobrym i ocalić duszę .
Teraz, według L. Uspienskiego, możemy powiedzieć, że istnieje fundamentalna więź między wizerunkiem, a chrześcijaństwem, w samym źródle Tradycji. Zgodnie z nią Kościół od samego początku głosił światu naukę chrześcijańską, zarówno słowem, jak i obrazem. Dlatego razem z Ojcami Soboru Nicejskiego II, możemy powiedzieć, że Tradycja tworzenia ikon istniała od czasów głoszenia Ewangelii przez Apostołów. I jak podsumowuje L. Uspienski, uzasadniona w samej swej istocie przynależność wizerunku do chrześcijaństwa wyjaśnia, dlaczego pojawia się on w Kościele, i dlaczego, jako fakt sam przez się zrozumiały, w sposób naturalny zajmuje należne mu miejsce, pomimo starotestamentowego zakazu .
I. 2. PIERWSZE IKONY
Patrząc na pierwsze ikony możemy zauważyć, że przypominają one późnorzymski portret. Malowane są w sposób realistyczny i uczuciowy. Jak już wspominaliśmy najstarsze z nich są datowane na V – VI w., zostały znalezione w klasztorze św. Katarzyny na Synaju. Namalowane zostały techniką enkaustyczną – rozpowszechnioną w starożytności. Niektórzy badacze uważają portret fajumski za swego rodzaju protoikonę. Są to niewielkie deseczki z namalowanymi na nich obliczami zmarłych. Umieszczano je na sarkofagach w czasie pogrzebu, żeby żywi jakoś zachowywali związek z zmarłymi. Portrety fajumskie mają zadziwiającą moc. Patrzą z nich na nas wyraziste twarzy z wielkimi i szeroko otwartymi oczami. Jak wiemy, portret fajumski został wykonany w celu zachowania w pamięci żywych cech portretowych człowieka zmarłego. To przypominanie o śmierci, portret tragiczny. Ikona natomiast jest zawsze świadectwem życia – malowaną z punktu widzenia wieczności. Ikona może zachowywać niektóre charakterystyczne cechy przedstawionej postaci – wzrost, płeć, sytuację społeczną itd. Jednakże twarz na ikonie jest obliczem zwróconym ku Bogu, obliczem przemienionym w wiecznej światłości. Istotą ikony jest paschalna radość. Nie rozstanie, ale spotkanie, obecność .
……….
Zgodnie z Tradycją Kościoła, pierwsza ikona Chrystusa powstała jeszcze za Jego życia na ziemi. Był to wizerunek zwany na Zachodzie Świętym Obliczem, a w Kościele ortodoksyjnym – „wizerunkiem nie sporządzonym ręką ludzką” (archeiropoiètos) .
Historię pochodzenia pierwszego wyobrażenia Chrystusa przekazują teksty Służby liturgicznej, odprawianej na jego cześć w dniu 16 sierpnia. Oto stychiera z jutrzni (ton 4): „Wysłałeś listy znaczone Twoją Boską ręką do Abgara, który błagał o zbawienie i zdrowie za pośrednictwem wizerunku Twego Boskiego Oblicza” .
Co do autorów dawnych tekstów, to do V wieku nie można znaleźć w ich dziełach żadnej wzmianki o wizerunku Świętego Oblicza. A najstarszym niekwestionowanym autorem nawiązującym do ikony przesłanej Abgarowi jest Ewagriusz (VI w.)
Samo płótno z odbiciem twarzy Pana przechowywano w Edessie jako najcenniejszy skarb miasta. Było ono szeroko znane, czczone we wszystkich krajach Wschodu. A już w VIII wieku chrześcijanie w wielu miejscowościach obchodzili święto Boskiego oblicza. W 944 roku cesarze bizantyjscy, Konstantyn Porfirogeneta i Romanos I, odkupili wizerunek Świętego Oblicza od miasta Edessy. Został on przewieziony do Konstantynopola i umieszczony w kościele Matki Bożej z Faros, a cesarz Konstantyn Porfirogeneta sławił go w uroczystej mowie, nazywając palladium cesarstwa. Po splądrowaniu Konstantynopola przez krzyżowców w 1204 roku ślad po ikonie zaginął .
Sens określenia „wizerunek nie sporządzony ręką ludzką” wyjaśnia się w świetle fragmentu Ewangelii wg św. Marka14,58, obraz ten to przede wszystkim samo Słowo wcielone, które objawiło się w „świątyni swego ciała” (J. 2,21). I od tej chwili Prawo Mojżeszowe zabraniające stosowania wyobrażeń (Wj. 30,4) traci swój sens, a ikony Chrystusa stają się przez to niepodważnym świadectwem istnienia Boga. Cytowane powyżej stychiery, podobnie jak i inne teksty liturgiczne, podkreślają historyczne pochodzenie obrazu. Istotą sprawy pozostaje fakt, że chodzi tutaj nie o jakiegoś Chrystusa uniwersalnego, nie o personifikacje, nie o Chrystusa abstrakcyjnego. Chodzi tutaj przede wszystkim o postać historyczną, która żyła w określonym miejscu, w konkretnej epoce. Według stychiery świątecznej: „… odradzając w jej pierwotnej godności zniszczoną wizję Adama, Pan, nieodgadniony w swej istocie, żył na ziemi pomiędzy ludźmi, widzialny i dotykalny.” .
Wspominany już prawosławny teolog Leonid Uspieński wykorzystując tekst Ewangelii wg św. Łukasza, tłumaczy sens i przeznaczenie ikony: „Podobnie jak Chrystus prowadzi apostołów do Jeruzalem, Jego wizerunek prowadzi wiernych do niebieskiego Jeruzalem.” . Dlatego również śpiewamy: „Oddajemy Tobie cześć, Tobie, który miłujesz ludzi, patrząc na obraz Twej cielesnej formy; przezeń pozwól Twoim sługom, O Panie, wejść bez przeszkód do Edenu.” .
O ile ikona Chrystusa, podstawa chrześcijańskiej ikonografii, oddaje rysy Boga-Człowieka, o tyle ikona Matki Bożej przedstawia pierwszą istotę ludzką, której dane było zrealizować cel Wcielenia – przebóstwienia człowieka. Najświętsza Dziewica jest pierwszą spośród całego rodzaju ludzkiego, która przekroczyła już granicę czasu i wieczności i przebywa teraz w Królestwie, którego nastania Kościół oczekuje wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa .
Wschodnia Tradycja przypisuje pierwsze ikony Najświętszej Dziewicy św. Łukaszowi Ewangeliście, który zaraz po zesłaniu Ducha Świętego miał namalować trzy wyobrażenia, które należą do typów: Umilenije, Eleusa (miłościwa, współczująca). Przedstawia się na nim Matkę Boską z Dzieciątkiem Jezus w geście wyrażającym czułość, podkreślającym naturalne ludzkie uczucie, matczyną serdeczność i miłość. Inny typ ikony to: Hodigitria (Odegetria) – „ta, która jest przewodniczką w drodze”. Najświętsza Dziewica i dzieciątko są tutaj przedstawione en face. Ten majestatyczny wizerunek podkreśla Boskość Dzieciątka, naszej Drogi (J 14,6). Ostatni typ ikony to Deesis (Matka Boża kierująca swą modlitwę do Chrystusa) .
Według L. Uspienskiego, a także i innych autorów, Tradycję tę należy rozumieć w ten sposób, że ikony maryjne mają apostolski charakter i autorytet, początek, którym dał św. Łukasz. Twórcom tej tradycji chodziło o to, by powiązać ikony maryjne z czasami apostolskimi i nadać im w ten sposób szczególną powagę. Takie pochodzenie miało odsunąć od obrazów wszelkie możliwe zarzuty pod adresem ich prawdziwego miejsca w Kościele .
Obecnie w Kościele rosyjskim istnieje około dziesięciu ikon Najświętszej Dziewicy namalowane wg naśladownictwa oryginałów św. Łukasz. Pozatem na Zachodzie i na górze Atos znajduje się łącznie dwadzieścia jeden wizerunek Matki Bożej. Osiem z nich zachowało się w Rzymie ale niestety nic z tego co malował sam Ewangelista do obecnych czasów nie zachowało się. Wśród dawnych powtórzeń obrazów nie znamy żadnego, który pochodziłby z okresu wcześniejszego niż X wiek .
Poza wizerunkami malowanymi przez Ewangelistę, Tradycja mówi także o ikonie Najświętszej Dziewicy powstałej w cudowny sposób, zwanej Matką Bożą Liddyjską . Leonid Uspieński uważa, że cudowne pochodzenie tego wyobrażenia było przyczyną, dla której w niej widziano wizerunek, analogiczny do wizerunku Chrystusa Archeiropoiètos i włączono opowieść o jej powstaniu do liturgii .
I. 3. SZTUKA PIERWSZYCH WIEKÓW
Większość zabytków sztuki pierwszych wieków, szczególnie ze wschodniego obszaru krajów chrześcijańskich, została zniszczona przez ikonoklastów, później przez krzyżowców, wreszcie przez czas. Zachowały się głównie freski z katakumb, przede wszystkim w Rzymie. Chrześcijaństwo rozpowszechniało się o wiele szybciej na Wschodzie niż na Zachodzie. Gdy św. Konstantyn wstąpił na tron, chrześcijanie stanowili już 50% ludności we wschodniej części cesarstwa, a tylko 20% w Rzymie. Lecz właśnie w katakumbach Rzymu zachowała się większość zabytków chrześcijańskich z pierwszych wieków. Istniały także katakumby w Neapolu, Egipcie, Palestynie.
Nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak dokładnie wyglądały pierwsze ikony. Jednak z pozostałości można wnioskować, że nie były to realistyczne portrety, lecz wyobrażenia przedstawiające nową, odrębną rzeczywistość chrześcijańską. Już w malarstwie katakumbowym widać formowanie się zasadniczych cech tego nowego stylu. Chrześcijanie starali się przedstawić duchową treść rzeczywistości. Dla wyrażania swojej nauki pierwotny Kościół używa również symboli pogańskich i niektórych tematów z greko-rzymskiej mitologii .
Należy wziąć pod uwagę ten fakt, że Chrystus wybrał na miejsce swego Wcielenia świat judeo-grecko-rzymski. W tym środowisku i w tej mentalności rzeczywistość Wcielenia Boga i tajemnica Krzyża były dla jednych skandalem, dla innych szaleństwem. Dlatego wizerunek (ikona), odzwierciedlający tę rzeczywistość, stawał się także skandalem i szaleństwem. Aby stopniowo przybliżyć ludzi do niepojętej rzeczywistości Wcielenia, Kościół na początku przemówił do nich językiem prostym, bardziej zrozumiałym od języka wizerunku. W tym właśnie należy doszukiwać się głównych przyczyn wielości symboli w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wartość ikony bardzo wolno i z dużym trudem przenikała do świadomości ludzi, do ich sztuki. Jak możemy zauważyć, dopiero czas i wymagania wielu epok historycznych uzmysłowiły święty charakter obrazu. To doprowadziło do zanikania prymitywnych symboli, oczyściło sztukę chrześcijańską z różnego rodzaju obcych naleciałości .
Lecz z pojawieniem się Nowego Człowieka pojawia się także nowe, odpowiadające mu wyobrażenie: chrześcijaństwo tworzy swój własny model życia, własną wizję świata, własny „styl” w sztuce, chociaż często na bazie starych zakorzeniałych doświadczeń.
I. 4. SZTUKA SAKRALNA W EPOCE KONSTANTYŃSKIEJ
I. 5. NAUKA O WIZERUNKU SOBORU PIĄTO-SZÓSTEGO
Synod Piąto-Szósty (in Trullo) rozpoczął obrady 1 września 692 roku. Nazywa się go tak, ponieważ stanowił uzupełnienie dwóch wcześniejszych soborów powszechnych: Piątego (553 r. – II Konstantynopolitański) i Szóstego (681 r. – III Konstantynopolitański), które odbywały się w Konstantynopolu. Synod ten wyznacza kres walki dogmatycznej Kościoła o ortodoksyjne uznanie dwóch natur Chrystusa, o człowieczeństwo i Boskość Pana naszego. Także ten synod formuje kanon ikonograficzny i zakłada dogmatyczną podstawę ikony . Kanonem ikonograficznym nazywa się pewne kryterium wartości liturgicznej wizerunku, podobnie jak kanon w dziedzinie słowa wyznacza wartość liturgiczną tekstu. Jak da się zauważyć, kanon ten pozwala stwierdzić, czy wizerunek jest ikoną, czy też nie. Ustala on także zgodność ikony z Pismem Świętym i definiuje, na czym ta zgodność polega, czyli wyznacza autentyczność przekazu objawienia Bożego w rzeczywistości historycznej, za pomocą środków, które obecnie nazywa się realizmem symbolicznym, rzeczywiście odzwierciedlających Królestwo Boże .
Na mocy decyzji tego synodu, po raz pierwszy zostaje określony związek pomiędzy ikoną, a dogmatem Wcielenia, pomiędzy ikoną a „ życiem Chrystusa w ciele”. Synod proponuje zastąpić symbole starotestamentowe i symbole pierwszych wieków chrześcijaństwa (postać baranka i inne) wyobrażeniami odzwierciedlającymi rzeczywistość. Ponieważ Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami, obraz musi przedstawić to, co ukazało się w czasie i stało się osiągalne dla wzroku, wyobrażenia. Reguła 82 Synodu, oprócz zniesienia symboli i sformułowania zasady dogmatycznej obrazu konkretnego, określa również, czym winien być ten obraz. W niej czytamy, że ikona ukazuje nam oblicze Boga wcielonego, Jezusa Chrystusa. Ukazuje nam nie tylko człowieka, lecz Boga-Człowieka .
Podsumowując ten rozdział możemy stwierdzić, że:
– kategoria obrazu i podobieństwa stanowi podstawę dla rozumienia antropologii chrześcijańskiej;
– Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje (Rdz 1,26), wydzieliwszy człowieka ze wszystkich stworzeń. W tym sensie człowiek także jest ikoną Boga. Jest wyzwany, aby stać się takim;
– zauważa się dwa kierunki w interpretacji tej rzeczywistości obrazu i podobieństwa. W obu jednak nurtach podobieństwo obrazu Bożego jest w mniejszym stopniu „naturalne”, bardziej zaś dziełem Ducha Świętego, jest dynamiczne. Wspaniałość obrazu zależy od stopnia „uduchowienia”, czyli przebóstwienia, uświęcenia człowieka;
– Stary Testament wyraźnie zakazywał malowania obrazów lub sporządzania rzeźb Boga, ludzi czy zwierząt. Ale sytuacja zmieniła się wraz z Wcieleniem i przyjściem na świat Jezusa Chrystusa. Kiedy Jezus objawił się w ludzkim ciele, przybliżył ludziom obraz Boga niewidzialnego;
– wyrazem tej prawdy o człowieku, jako obrazie Bożym, wyrazem prawdy o Wcieleniu Syna Bożego jest ikona;
– ikonografia od samego początku staje się organiczną częścią Tradycji i tworzy prawdziwą „teologię wizualną”;
– ikonoklazm (obrazoburstwo) – ruch heretycki wyrażający się w odrzucaniu kultu ikon i ich niszczeniu (VIII – IX w.). Uzasadniając swoje stanowisko ikonoklaści zwykle odwoływali się do starotestamentowego zakazu przedstawiania Boga, poza tym, z dogmatycznego punktu widzenia, herezja ikonoklazmu była skierowana przeciwko Wcieleniu Chrystusa, ponieważ ikona jest traktowana jako jedno z naocznych potwierdzeń przyjścia Boga na świat w ludzkim ciele. W obronie kultu ikon wystąpiło wielu teologów i działaczy kościelnych: św. Jan Damasceński, św. Teodor Studyta, patriarchowie Konstantynopola German, Tarazjusz i Nikifor.
Najnowsze komentarze