IVAN MYŚLUK
Przygotowanie do kapłaństwa przed założeniem seminariów duchownych
Kościół od początku zastrzegł sobie prawo wychowania i kształcenia przyszłych duchownych. Czyni to przez zakładanie seminariów duchownych. Przygotowanie kandydatów do stanu kapłańskiego od pierwszych wieków uważano za jeden z głównych obowiązków biskupa. W niniejszym rozdziale postaramy się przedstawić krótki przegląd miejsc i sposobów przygotowania do kapłaństwa przed założeniem seminariów duchownych w Kościele unickim Przedstawimy także początki szkolnictwa i zakładania pierwszych seminariów.
1.1. Edukacja duchowieństwa w Rusi Kijowskiej
Z przyjęciem chrztu Rusi-Ukrainy w 988 r. św. Wołodymyr Wełykyj i jego następca Jarosław Mudry dbali o pogłębienie chrześcijaństwa przez rozwój kultu chrześcijańskiego. Przy fundowanych przez nich cerkwiach i klasztorach zostają założone szkoły duchowne. Szkoły te kształciły nie tylko duchowieństwo, ale także dzieci bojarów. Ze szkolnictwem było również ściśle związane wydawanie książek .
Takie początkowe szkoły przy cerkwiach i klasztorach istniały przez dłuższy czas w Ukrainie, wprawie do połowy XVI w. Na przestrzeni XV-XVI w. przy cerkwiach powstają bractwa, które opiekują się cerkwiami i mają charakter religijno-kulturowy. Zajmują się rozszerzeniem kultury i oświaty, stają w obronie Ruskiej Cerkwi przed wpływami reformacji protestantyzmu i sekt. Wpływają na wybory biskupów i księży, a także zakładają szkoły duchowne dla kształcenia duchowieństwa i innych kręgów społecznych. Pierwszą szkołę w Ostrogu założył książę Konstantyn Ostrożsky w 1580 r., a parę lat później za staraniem bractw założono szkoły we Lwowie w 1586 r., Wilnie 1588 r., w Białej 1594 roku . Szkoły te zakładane były na wzór szkół jezuickich. W 1589 r. patriarcha Jeremija wyłączył Lwowskie i Wileńskie bractwa spod jurysdykcji biskupa, nadając im przywilej stauropigii. W taki sposób przyporządkował je wyłącznie władzy patriarchy. Sytuacja taka spowodowała niezadowolenie wśród hierarchów metropolii Kijowskiej, pogłębił to fakt, że bractwa zaczęły wtrącać się w sprawy administracyjne biskupów, stawiając im swoje warunki i wymagania.
W końcu XVI w. powstaje problem protestantyzmu, który ze swoimi reformami i postanowieniami zdobył mocne pozycje na Litwie i w Polsce. Miało to też swój wpływ na Kościół Ukraiński, dlatego, że wielu magnatów wysyłało swoje dzieci na studia do szkół protestanckich. Kościół Katolicki przeżywał w tym czasie kryzys. Po Soborze Trydenckim (1563 r.) na Zachodzie zaczyna się reforma Kościoła. Do Polski przybył zakon jezuitów, który w walce z protestantyzmem podniósł poziom kulturalno-religijnego wychowania. W końcu XVI i na początku XVII w. jezuici mieli już swoje słynne kolegia i szkoły w wielu miastach, w który studiowała także młodzież ukraińska. Szkoły miały swój pedagogiczny system i program nauczania.
Sobór Trydencki również zajął się zakładaniem seminariów duchownych dla wychowania kandydatów do stanu duchownego. Pierwsze seminarium duchowne powstało w 1641 r. w Annecy, a rok później powstało seminarium duchowne świętego Sulpicjusza w Paryżu, założone przez księdza Ollier. Zgodnie z zarządzeniem Soboru każda diecezja powinna mieć własne seminarium duchowne, a w razie trudności jedno dla dwóch lub kilku diecezji. Przed założeniem seminariów, ważną rolę odgrywały szkoły katedralne i klasztorne.
Z powodu inwazji tureckiej wschodnie chrześcijaństwo nie miało możliwości zakładania własnych szkół i rozwijania kultury religijnej. Ograniczyło się więc tylko do wiernego przestrzegania tradycji i kultu liturgicznego Z upadkiem Konstantynopola patriarchowie nie byli już zaciekawieni sprawami metropolii Kijowskiej . W kręgi wyższego duchowieństwa zakradały się idee protestanckie i nieprawowierna doktryna. Na biskupów wybierano często ludzi nieodpowiednich. W klasztorach zanikło życie moralne i duchowne. Duchowieństwo świeckie było niewykształcone i przebywało w nędze materialnej. Te kilka szkół na tak dużym obszarze kraju ruskiego i przy utrudnionej komunikacji nie mogło wpłynąć na podniesienie poziomu wykształcenia kleru ruskiego. Aby podnieść Kościół z tego upadku potrzebna była reforma poprzez wykształcenie duchowieństwa i reformy klasztorów po przyjęciu unii. Reformą Kościoła zajęli się biskupi ruscy. Wiele uwagi tej sprawie poświęcił metropolita Rutski, reformując klasztory a także poprzez starania o założenie wielkiego duchownego seminarium dla kształcenia świeckiego duchowieństwa .
1.2. Model tradycyjny
W średniowieczu chrześcijańskie przygotowanie do kapłaństwa było podobne do przygotowania do zawodu: kandydata poszukiwano spośród kogoś, kto już miał praktykę i był wyuczony poprzez naukę. Przygotowanie świeckiego duchowieństwa w Kijowskiej Rusi nie różniło się od tego generalnego klucza.
Największą różnicą było to, iż na Zachodzie, gdzie celibat kapłański był piastowany od wczesnych czasów, kandydat do zakonów musiał sam szukać księdza, gdzie na Wschodzie problem był prostszy: zazwyczaj był synem księdza i nabywał swoje przygotowanie w domu od swego ojca.
Po soborze Trydenckim, zgodnie z jego dekretem co do zakładania seminariów, jakości formacji księży i poziomu ich kultury księży na Zachodzie zaczynał się podnosić. Na Wschodzie wyższe wykształcenie dla świeckiego kleru zabierało więcej czasu.
W Ukraińskiej Cerkwi instrukcje dla szkół dla kandydatów do stanu duchownego pojawiły się w skromnej skali niebawem przed Unią w Brześciu (1596) , będąc ściśle połączone z początkami ogólnej nauki. Jego rozwój różnił się od Katolickiego i Prawosławnego, głównie przez to, że Prawosławni wcześnie założyli centralną szkołę w Kijowie, która z czasem rozwinęła się w Kijewo-Mohylańskiej Akademię. Szkoła ta była założona bractwem w 1615 r. Składała się ona z pięciu klas niższych infimy, gramatyki, syntaksymy, retoryki i poezji oraz klasy wyższej filozofii. W roku 1632 był już założony fundament pod akademię prawosławną opartą o zasady zachodnio-europejskiej nauki . Pełny kurs teologii był wprowadzony w roku 1640. Akademia nie była szkołą wyłącznie dla kształcenia kleru, ale dla osób od wszystkich dziedzin życia.
Początki Akademii założył metropolita Piotr Mohyła ( 1596-1647). Pochodził on z rodziny, która rządziła niegdyś na Mołdawii. Był to człowiek o dużej kulturze. Dawna tradycja przekazuje że studiował na Sorbonie i w Holandii. Niestety nie potrafimy tego definitywnie stwierdzić. Z pewnością wiadomo, że uczęszczał do szkoły bractwa we Lwowie i że w naukach religijnych kształcił go Hiob Borecki. Metropolita Mohyła podjął w Kościele Prawosławnym to samo dzieło reformy co biskupi łacińscy na Zachodzie po Soborze Trydenckim. Oprócz przywrócenia wśród duchowieństwa dyscypliny i porządku, doprowadził jeszcze do tego, że prawosławni dorównywali wiedzą katolikom i żeby byli w stanie przeciwstawić im silną teologię. Mohyła założył w Kijowie kolegium, które później miało rozwinąć się w słynną akademię, i napisał dzieła, przyjęte w wielu innych krajach prawosławnych . Mohyła pragnął żeby szkołą kierował kler. Po ostrym konflikcie z bractwem szkołę oddano pod władzę Piotra Mohyły. Kolegium to bardzo dobrze się rozwijało i w wkrótce założyło parę oddziałów: jeden w Winnicy, wkrótce przeniesiony do Hoszczy, pozostałe za Dnieprem: w Nowogrodzie Siewierskim i Perejasławiu. Wszystkie te szkoły pozostawały pod kontrolą rektora kijowskiego i uzależnione były od metropolity, który je subwencjonował . Do tej pory w szkołach głównie nauczano języka greckiego i starocerkiewnego. Mohyła wiele miejsca przeznaczył na język polski i łaciński. Wprowadzenie języka polskiego nie stanowiło problemu, gdyż ten język był używany w aktach cywilnych i w polemice religijnej. Natomiast nauka języka łacińskiego wzbudziła oburzenie wśród ludu i kozaków. Metropolita Piotr Mohyła tłumaczył się, że znajomość języka greckiego i starocerkiewnego jest potrzebna dla ceremonii religijnych, ale w polityce to nie wystarczy. Mohyła zapożyczył od jezuitów ich program studiów, podręczniki i ich dyscyplinę. Filozofii uczono według Arystotelesa, także po łacinie, z pewnymi elementami teologii.
Działalność Metropolity Piotra Mohyły jest oceniana różnie. Część historyków ukraińskich negatywnie oceniała tak osobę jak i działalność Mohyły, większość jednak zajmuje pozycję neutralną i tylko niewielu historyków ukraińskich wysoko ocenia działalność metropolity Piotra Mohyły .
Odnośnie działalności oświatowej metropolita Rutski w osobie Piotra Mohyły miał dostojnego przeciwnika. Szkoły założone przez Rutskiego nie rozwijały się tak dobrze jak szkoły założone przez Mohyłę. Zapewne dla tego że szkoły Piotra Mohyły znajdowały w centrum życia ukraińskiego i były pod mocną obroną kozaków .
Formacja większości świeckiego kleru nie zmieniała się wielce od czasu wprowadzenia chrześcijaństwa w Rusi w dziesiątym stuleciu, aż do końca osiemnastego. Duchowieństwo świeckie stanowiło rodzaj kasty, gdzie godności przechodziły z ojca na syna lub na krewnego czy zięcia prezbitera. Często członkowie rodziny kapłana pełnili funkcję diaków, pałamarzy, proskurników. Stan wiedzy i umiejętności potrzebnych przyszłemu kapłanowi zależał od poziomu nauczyciela i jego własnych zdolności i chęci. Podstawowe instrukcje w nauce czytania liturgicznych modlitw lub uczenia się ich na pamięć i w wykonywaniu obrzędów w kościele syn księdza otrzymywał w domu. Większość duchownych którzy w takim środowisku się wychowała, zdobywała zaledwie umiejętność czytania i spełniania funkcji liturgicznych. Po tej domowej edukacji kandydat był egzaminowany przed święceniami, a po święceniach odbywał przez pewien czas praktykę liturgiczną w katedrze pod nadzorem wyznaczonego do tego celu kapłana. Do święceń wymagano metryki chrztu i bierzmowania, o pochodzeniu i małżeństwie, listu polecającego i udzielano święceń za opłatę wynoszącą, według świadectwa Litopysu Piotra Mohyły, od 20 do 30 złotych .
Po zawarciu Unii Brzeskiej w 1596 r. zagadnienie wychowania i wykształcenia kleru wyłania się jako jeden z podstawowych problemów. Dla tego że większość duchowieństwa przyjęła unię w sposób mechaniczny, dlatego nie było żadnej gwarancji że w niej wytrwają. Innym problemem było to, że większość duchownych nie wiedziała w co wierzy, a zwłaszcza odkąd zaczęto brać na nauczycieli do szkół arian i luteranów. O tym pisze Meletij Smotrycki w swojej Apologii, świadcząc o sobie samym, że dopóki był w dyzunii, to nie widział w co wierzy albo raczej nie znał swojej wiary . Po przyjęciu unii ten system przygotowania do kapłaństwa trwał jeszcze przez dłuższy czas. Metropolita Rutski upominał biskupów, żeby nie udzielały pochopnie święceń kandydatom, jeżeli nie ma on świadectwa prawego urodzenia i dobrych obyczajów od kolatora albo parafian i zanim nie zostanie dokładnie przeegzaminowany. Jeżeliby kandydat nie złożył egzaminu to powinien jeszcze dalej uczyć się przy biskupie.
Jozafat Kuncewicz wydał katechizm, który zawierał cztery części: wyjaśnienie Symbolu Wiary, Modlitwy Pańskiej, Pozdrowienia Anielskiego, Dziesięć Przykazań Bożych, wyliczenie uczynków miłosierdzia, cnot głównych, dary Ducha Świętego, grzechy główne oraz w czwartej części naukę o siedmiu sakramentach. Ze znajomości tego katechizmu byli egzaminowani kapłani na synodach eparchialnych. Oprócz tego katechizmu Kuncewicz wydał jeszcze osobną instrukcję, w której pouczał o obowiązkach kapłańskich. Do święceń wymagano: metryki chrztu i bierzmowania, świadectwa dobrych obyczajów i ewentualnie małżeństwa, listu polecającego, umiejętności czytania i odprawiania nabożeństw oraz znajomości zasad wiary i nauki o siedmiu sakramentach świętych .
Synod w Kobryniu w 1626 postanowił że “każdy jeden z ich łaskawości ojców biskupów w ich [eparcialnym] synodzie powinien przypominać dla jego duchownych, że powinni oni uczyć swoich synów od wczesnych lat w nauce i w zachowaniu dobrych obyczajów żeby mogli otrzymać duchowny stan” .
Aby być pewnym, że moralne cechy kandydata rzeczywiście były właściwe do stanu duchownego, we wcześniejszych stuleciach biskupi pytaliby o opinię spowiednika kandydata. To nadużywanie trwało w pewnej mierze aż do wczesnych dekad osiemnastego stulecia i zostało obalane przez synod w Zamościu w 1720 r.
Po osiągnięciu poprzez kandydata nauki duchownej, przedstawiał siebie biskupowi z prośbą o święcenia. Praktyka i regulacje Kościoła wymagały od niego przebywania przy katedrze, aby sprawdzić go i do doskonalić jego w obrzędach kościelnych.
Nie możemy stwierdzić jak gruntowny był egzamin i ile czasu spędzano na poznawaniu obrządku. Jakkolwiek nie może być wątpliwości, że nakaz czasu zamieszkania w katedrze przez kogoś ogólnie był wykorzystywany. W odniesieniu do opłat, biskupi bardzo często wymagali od kandydatów opłacenia ich pobytu.
Naturalnie, było to niewygodne dla bardziej biedniejszego kleru. Dlatego też metropolita Józef Weljamin Rutski (1613-1637) polecał miłosierdziu biskupów tych kandydatów, którzy nie mieli żadnych własnych środków podczas pobytu.
Napomnienia Rutskiego skierowane do biskupów pozwalają nam na przelotne spojrzenie na proces kandydatów do stanu duchownego Biskup powinien widzieć to, mówi Rutski, że ten, kto naucza kandydatów niech wykonuje to zadanie z miłosierdziem, nie traktując jego szorstko i nie żartując z jego nieznajomości, ale pokazując współczucie.
Postanowienie synodu w Kobryniu w 1626 mówił “aby chronić jednolitości w celebrowaniu Bożej Liturgii, nikt nowo wyświęcony nie może odchodzić od swego biskupa, aż spędzi pewien czas w celebrowaniu Bożej Liturgii i będzie się uczył udzielać świętych sakramentów” a nie jak była panującą praktyka . Zanim niedawno wyświęcony duchowny mógłby wyjechać do swojej parafii, musiał otrzymać list zwolnienia, który przypuszczalnie poświadcza o jego gotowości przejęcia parafialnych obowiązków. Metropolita Rutski w swoich, Regułach dla Biskupów , nakazuje by każdy neo-prezbiter celebrował jeżeli nie więcej, to najmniej siedem mszy, podczas pobytu przy swoim biskupie. Rutski lubił egzaminować kandydata, pytał prawdy wiary i naukę o sakramentach.
Metropolita Rutski nie wymagał żadnych opłat od kandydata za wyświęcanie z wyjątkiem być może dla notariusza, jeżeli nowo wyświęcony duchowny mógłby zapłacić za to. Praktyka biskupów żądających opłaty za wyświęcanie była tak wrodzona, że kiedy sto lat później, podczas synodu w Zamościu, Stolica Święta, próbowała nakazać zaprzestania tego zwyczaju, hierarchia zareagowała na to z dziwieniem tak jakby były to opłaty za symonię. „Symonia i nasze wymagające opłaty od kandydatów za wyświęcanie są rzeczami różnymi”, pisał metropolita Kiszka w 1715. Te opłaty tylko pokrywają wydatek utrzymywania archidiakonów, egzaminatora, notariusza, śpiewaków, wszystko to dla jedynego celu wyświęcenia .
Synod, po napomnieniu z Rzymu, bardziej surowo spojrzał na tę sprawę. Biskupi przy swoich święceniach mieli przysięgać, że oni nie będą brać jakichkolwiek opłat za udzielenie święceń. Trzydzieści lat później, jakkolwiek, metropolita Florian Hrebnyckyj przyjmował opłaty i próbował usprawiedliwiać je w ten sam sposób jak jego poprzednik Kiszka. Nuncjusz Alberico Archinto, komentując to co Hrebnyckyj napisał, nie dawał dużo nadziei na jakiekolwiek zmiany w tej sytuacji. Były też proszone komentarze od Jeremii Lascaris, poprzedniego rektora pontyfikalnej uczelni w Lwowie. Według niego, nawet kiedy kandydat dobrze był nauczany i spędzał czas przy kurii biskupiej, opłata za wyświęcenie była wymagana od niego. Lascaris daje do zrozumienia, że dary dla generalnego wikariusza, księgowego, notariusza, innych urzędników, muzyków, i służących biskupa były pomocne dla kandydata w deklarowaniu jego gotowości do święceń. które były dużo prędzej udzielane, bez względu na jego zdolności albo gotowość do ich przyjęcia. Regulacje Synodu Zamojskiego co do tych opłat pozostawały martwym listem, i nadużywanie trwały dłuższy czas .
Ogólna praktyka wszystkich gałęzi Kościoła bizantyjskiego, podczas gdy nie były wystarczające podstawy dla usprawiedliwień biskupów żądających albo tolerujących opłat za wyświęcanie, łagodzi ich błąd w pewnej mierze. We wczesnej Rusi metropolita Cyryl (około 1249-1281), w regulacjach, które były na synodzie w 1273, ostrzegał przeciw żądaniom wygórowanych opłat za wyświęcanie. Oczywiście, już wtedy, praktyka była rozległa i dopuszczalna, tak długo jak opłaty nie były nadmierne. Żeby być pewnym, pewni ludzie Kościoła za czasów Cyryla rozumieli, że nawet umiarkowane opłaty były niewłaściwe, ale ich opozycjoniści nie skłaniali hierarchii zaniechać tej praktyki .
Pomimo tego, wszystkie starania biskupów o wykształcenie i wychowanie kleru stanowiły istotny postęp. Pod koniec XVI i XVII w. powstają wyższe szkoły prawosławne. Z drugiej strony zakładali szkoły biskupi uniccy, jak Hipacy Pociej we Włodzimierzu w 1597 r., metropolita Rutski w Nowogródku i Mińsku około 1616 r., biskup Metody Terłecki w Chełmie 1639 r. Trzy ostatnie były prowadzone przez bazylianów.
Druga połowa XVIII w. przynosi poprawę w tej dziedzinie. Pojawia się tu jakby trzystopniowy program kształcenia. Pierwszy etap obejmował naukę “ruszczyznę”, a przede wszystkim czytanie tekstów liturgicznych w języku starocerkiewnym. Odbywał się on w wieku chłopięcym w szkole parafialnej, albo pod kierunkiem diaka, najczęściej jednak w domu i cerkwi pod nadzorem ojca-kapłana.
Dziekani zebrani na kongregacji w Nowogródku w maju 1753 r. postanowili założyć po jednej szkole parafialnej w każdym dekanacie. W tych szkołach zobowiązani byli uczyć się synowie kapłanów danego dekanatu przez trzy lata, od siódmego do dziesiątego roku życia. Program miał obejmować tradycyjną naukę czytania po słowiański, psałterza, oktoicha, irmolegiona, śpiewu kościelnego i porządku służby Bożej. Jeśliby któryś kapłan nie oddał swego syna na naukę do tej szkoły, to powinien płacić grzywnę po trzy talary rocznie przez trzy laty. Tę sumę powinien był zbierać dziekan i przeznaczać ją na utrzymywanie w szkole dzieci ubogich. Takie szkoły istniały także w eparchii pińskiej, w 1773 r. Tamtejszy biskup pisał, że klerycy przygotowują się zarówno w szkołach łacińskich, jak i w istniejących po dekanatach szkołach ruskich.
Po nauczeniu się ruszczyzny przyszli kapłani udawali się na studia “nauk wyzwolonych”, które zaczynały od infimy i trwały zazwyczaj do retoryki. Studiowano najczęściej w kolegiach prowadzonych przez jezuitów, pijarów czy bazylianów, przekształconych w 1773 r. w szkoły wydziałowe i podwydziałowe podległe Komisji Edukacji Narodowej.
Po ukończeniu “nauk świeckich” w szkołach publicznych pozostawało kandydatowi do kapłaństwa pobranie “nauk duchownych”, przede wszystkim teologii moralnej. Te studia powinny były im zapewnić seminaria duchowne, ale pod tym względem sytuacja była mniej pomyślna .
1.3. Instytuty międzydiecezjalne
Od początku przyjęcia unii zagadnienie kształcenia kleru stanowił jeden najbardziej podstawowych i ważkich problemów Kościoła unickiego. Metropolici i biskupi uniccy podejmowali zabiegi i starania o zorganizowanie seminariów duchownych, chociaż często te usiłowania kończyły się niepowodzeniem. Jednak stopniowo ten problem zaczęto rozwiązywać. Pod koniec XVII w. biskup przemyski Innocenty Winnicki (1680-1700) rozpoczął starania w Rzymie o założenie seminarium duchownego w Jarosławiu, a później w Przemyślu. Tę sprawę kontynuował jego następca Jerzy Winnicki (1700-1713), który zapisał na ten cel 40 000 złotych w roku 1712 i dom w Przemyślu przy katedrze. Klerycy kształcili się by pod nadzorem profesorów bazyliańskich. Jednak Stolica Apostolska zaproponowała aby połączyć seminarium przemyski z ormiańskim seminarium we Lwowie, prowadzonym od roku 1665 przez teatynów. Seminarium to było utrzymywane z funduszu Stolicy Apostolskiej, tym bardziej, że kleryków ormiańskich w tym czasie było niewielu. Plan ten ostatecznie był zrealizowany po Synodzie Zamojskim, tworząc z fundacji Jerzego Winnickiego sześć stypendiów dla alumnów z eparchii przemyskiej, później w roku 1727 dodano stypendium na siódmego kleryka. Za tym przykładem poszli i inni biskupi fundując stypendia dla alumnów, zgodnie ze zobowiązaniem podjętym na synodzie zamojskim. Od początku XVIII w. seminarium to staje się międzyeparchialnym, w którym studiowali klerycy z całej prowincji ruskiej.
Następną uczelnią dla alumnów unickich był alumnat papieski w Wilnie, założony przez papieża Grzegorza XIII bullą erekcyjną z 1583 r., a oficjalnie był otwarty w 1585r. Alumnat był przeznaczony dla kształcenia młodzieży rosyjskiej i ruskiej. Na utrzymanie alumnatu Stolica Apostolska przeznaczała 1200 skudów. Studiowało tam 20 osób, w rzeczywistości byli to jezuici i bazylianie. Ze względu na to, że liczba studentów malała w Kongregacji Propagandy, do której podlegał alumnat, doszli do wniosku, że ten alumnat jest bardziej potrzebny dla kleryków unitów. W 1753 r. papież Benedykt XIV bullą Comendantissimus Studium przeznaczył Alumnat Papieski w Wilnie dla kleryków unickich i wyznaczył w nim 20 miejsc, cztery dla bazylianów, a szesnaści dla kleryków eparchialnych. Po ukończeniu studiów klerycy eparchialni zobowiązani byli powrócić do swoich macierzystych eparchii .
W roku 1765 biskup połocki Jazon Smogorzewski postulował żeby w alumnatach studiowali wyłącznie klerycy eparchialni, dla tego że mnisi są w lepszej sytuacji materialnej i nie powinni zajmować miejsca w alumnatach . Obydwie wyżej wymienione uczelni dostarczały nielicznych ale dobrze wykształconych księży, którzy z reguły zajmowały w eparchiach różne urzędy i stanowiska kościelne. Także metropolita Rutski wyjednał stypendia w Collegium Graecum w Rzymie, a także w kolegiach papieskich i jezuickich, takich jak w Braniewie, Pradze, Ołomuńcu, Kaliszu, Pułtusku i innych. Na studia zagraniczne wysyłano kleryków z pochodzenia szlacheckiego i w zasadzie byli to klerycy bazyliańscy.
Brak kleryków pochodzenia szlacheckiego a także niejasno sformułowane warunki w kolegiach utrudniały studia i nie dawały pożądanych rezultatów. Potrzebne były własne seminaria któreby kształciły duchowieństwo. Przez wiele przyczyn myśl o założeniu seminariów duchownych była nie do zrealizowania, dlatego założono szkoły, które na pewien czas zastępowały seminaria duchowne i dawały najkonieczniejsze wykształcenie dla duchowieństwa eparchialnego.
Seminarium Lwowskie, z sześcioletnią przerwą w roku 1740- spowodowaną przez pożar, przetrwało aż do jego zlikwidowania przez imperatora Józefa II w 1784 r. W tej uczelni było dwadzieścia miejsc dla ukraińskich studentów, ale liczba nigdy nie przekroczyła piętnastu i często spadała poniżej. Ale mimo wszystko, studiowało tam 192 studentów z eparchii Przemyskiej, Lwowskiej i Łuckiej.
Oczywiście nie znaczy to, że wszyscy kończyli cały kurs studiów, albo że wszyscy naprawdę otrzymywali święcenia, jak zobowiązywani byli przez przysięgę. Dużo z studentów z Lwowskiego seminarium po skończeniu swoich studiów wstępowała raczej do zakonu bazyliańskiego niż wyświęcało się na księży parafialnych, chociaż było to w przeciwieństwie do przysięgi studentów. Eparchii Lwowska i Przemyska miała ponad tysiąc parafii, a liczba alumnów, która otrzymywała studia w Lwowskim seminarium była bardzo drobna w stosunku do potrzeb.
Po pierwszym rozbiorze Polski ziemi te przeszły pod władzę austriackie. Od roku 1775 władzę austriackie przyjmowały kleryków ruskich z Galicji do Barbareum, seminarium dla kleryków z krajów habsburskich, w Wiedniu. W roku 1783 założono Generalny Seminarium we Lwowie dla łaciników, a rok pózniej generalne seminarium dla unitów. Seminarium teatynów zostało w 1784 r. “zredukowane”, a próby przeniesienia go do Kamieńca nie powiodły się
Najnowsze komentarze