Zaznacz stronę

Autor: prof. dr hab. Michał Łesiów

Każdy naród szczyci się sławnymi ludźmi, którzy do tego narodu mniej lub bardziej świadomie należeli, a którzy weszli do historii tego narodu na trwałe, może nawet znani są szerzej na kontynencie czy na całym świecie. Są to często władcy, lepsi czy gorsi, ale ci, co zasłynęli jako obrońcy lub zdobywcy większej przestrzeni dla państwa, do którego naród nawiązuje w swych aspiracjach pań-stwowo-twórczych, mogą to być naukowcy, którzy zasłynęli pewnymi ważnymi odkryciami, pisarze, którzy wzbogacili literaturę narodową, a może nawet należą do literatury światowej, autorytety moralne itp.

Te postacie mają właściwe dla nich miejsce w encyklopediach narodowych, niekiedy nawet w obcych, ich imiona i nazwiska można odnaleźć w nazwach ulic, stowarzyszeń, instytucji kulturalnych, szkół różnych poziomów, a nawet – miejscowości.
Naród ukraiński ma też w swej historii takie sławne postacie, którymi się szczyci i które są wspominane przy różnych okazjach dla podniesienia samopo-czucia narodowego i dla pokrzepienia serc w sytuacjach trudnych, których to sy-tuacji los nie skąpi narodowi żadnemu. Chciałem niektóre takie postacie ważne dla Ukrainy oraz ukraińskiej tradycji przedstawić. Zacznijmy od autorytetów mo-ralnych, jakimi są postacie z kalendarza chrześcijańskiego z kalendarza świętych i błogosławionych. Bo są to postacie, do których się przyznaje jakiś naród, ale one są czczone szerzej w świecie, w Kościele Powszechnym czy też w Kościołach lokalnych takich, jak na przykład poszczególne Kościoły Prawo-sławne.

Według określenia encyklopedyczno-definicyjnego święty to „człowiek do-skonały pod względem religijno-moralnym, który zgodnie z teologią katolicką czy prawosławną osiągnął pełnią doskonałości osobowej, do której został powo-łany w dniu przyjęcia chrztu”.

Akt uznania za świętego chrześcijanina nazywa się kanonizacją, która zwykle poprzedzana jest beatyfikacją, czyli uznaniem go za błogosławionego. Beatyfika-cja to w Kościele Powszechnym akt wyniesienia osoby uznanej za błogosławio-ną do publicznego kultu religijnego, aktu tego dokonuje papież.

Kanonizacje dokonywane były od XII wieku w kościele katolickim wyłącznie przez papieża, w Kościołach wschodnich, głównie prawosławnych o zalicze¬niu w poczet świętych osoby zmarłej decyduje sobór danego Kościoła.

Kiedy mówimy o świętych ukraińskich, tzn. takich, których naród ukraiński czci szczególnie, jako swoich współplemieńców, należy pamiętać, że są to posta-cie, które znane są w Kościele Powszechnym i są uznawane za godne czci przez Prawosławnych i Grekokatolików (unitów), ale są też takie postacie, które uznają tylko Katolicy, w tym również Grekokatolicy, i tacy, których czczą tylko Prawo-sławni Ukraińcy i tych ostatnich jest najwięcej. W jednej z broszur o świętych ukraińskich prawosławnych jest informacja o ok. 150 takich świętych, którzy są zaliczani do narodowości ukraińskiej. Pamiętajmy przy tym, że Ukraińcy w swej absolutnej większości należą do chrześcijan tzw. prawosławnych, nie uznających papieża za swojego zwierzchnika duchowego.
Wiadomo, że w wieku XX papieże nie wynieśli na ołtarze jakiejś jednej po-staci, którą można by zaliczyć do narodowości ukraińskiej. Ale można by zali-czyć do grona wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II aż 13 błogosławio-nych tzw. Męczenników Podlaskich z Pratulina kilka lat temu. Nasze media wte-dy skąpo informowały o narodowości tych błogosławionych, nazywając ich „męczennikami podlaskimi”, „Unitami polskimi”, a wszystko wskazuje na to, że byli to zwyczajni Rusini-Ukraińcy, mający nazwiska typowo ukraińskie typu Hryciuk, Wasyluk, Kiryluk, Hawryluk oraz jest rzeczą pewną, że w domu posługiwali się gwarą północnoukraińską. Nie jest to może takie najważniejsze, toteż sprawę pochodzenia plemienno-narodowego Unitów Podlaskich zostawmy na później.

Na początek chcę się zająć najstarszymi świętymi z terenu Ukrainy, którzy są czczeni przez Kościół Powszechny i przez Cerkiew Prawosławną na Ukrainie czy nawet szerzej na całej Rusi i Słowiańszczyźnie, do których należy św. Olga, św. Włodzimierz – Chrzciciel Rusi, święci Borys i Gleb, święci Antoni i Teodozjusz Peczerscy oraz być może jeszcze inni, którzy zasłynęli swą postawą i czynami jako święci i za takich uznani zostali jeszcze przed oficjalnym rozdziałem Ko-ścioła na Rzymsko-katolicki czyli łaciński i na Wschodni czyli bizantyjski, który podzielił się na oddzielne kościoły lokalne coraz bardziej uniezależniające się od drugiej połowy XI wieku, czyli od zaistnienia tak zwanej schizmy całkowitego podziału na dwie grupy chrześcijan – obrządku katolickiego i bizantyjskiego.

Do najbardziej znanych świętych wywodzących się z Ukrainy, a których Ukraińcy uważają za swoich współplemieńców i czczą ich pamięć wyjątkowo, między innymi poprzez szeroko upowszechnienie ich imion nadawanych nowo-narodzonym, poprzez składanie pieśni cerkiewnych na ich cześć, modlitw – do nich specjalnie skierowanych, poświęcanie cerkwi – świątyń ich pamięci i in. akty czci, należą m.in. św. Olga – księżna kijowska, babka św. Włodzimierza chrzciciela Rusi, św. Włodzimierz Wielki, który spowodował powszechną chry-stianizację Rusi-Ukrainy, święci bracia Borys i Hlib (Gleb) – książęta kijowscy, święci mnisi Peczerscy Antoni i Teodozjusz. Są to święci, którzy żyli w okresie, kiedy nie było jeszcze rozbicia chrześcijan na Kościół Zachodni – Rzymsko-łaciński, który uznawał nadal Biskupa Rzymu – Papieża za zwierzchnika Kościoła Powszechnego, a których łączyło dodatkowo używanie w liturgii języka łacińskiego, stąd zwani byli łacinnikami, i na Wschodni Bizantyjski, który nie uzna-wał prymatu Papieża, a którzy w nabożeństwach w liturgii używali języków wschodnich, w tym przede wszystkim – greckiego, a na terenie Słowiańszczyzny języka staro-cerkiewno-słowiańskiego w jego fonetycznych wersjach narodowych.

Wymienieni święci należą do ogólnie czczonych na Ukrainie tak przez wy-znawców prawosławia, jak i grekokatolików, nazywanych też Unitami, czyli wy-znawców Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej.
Św. Olga, której święto przypada na dzień 11 lipca według nowego stylu i 24 lipca według starego stylu czyli kalendarza juliańskiego, była prekursorką chrze-ścijaństwa na Rusi Kijowskiej, zmarła bowiem w roku 969, a więc 19 lat przed oficjalnym przyjęciem wiary chrześcijańskiej na Rusi w obrządku bizantyjskim.
Kult św. Olgi był powszechny na Rusi, a w szczególności na Ukrainie, ale do oficjalnego spisu świętych dostała się Ona dopiero w XII wieku, o czym dowiadujemy się z serbskiego Prologu z tego okresu, gdzie też podana jest data śmierci świętej Olgi – 11 lipca, a specjalne nabożeństwo na jej cześć pochodzi z połowy XV wieku.
Imię Olga – po ukr. Olha, jest obecnie bardzo powszechne w Ukrainie, a także w Rosji, a jak można zauważyć szerzy się ono również w Polsce, jest etymologicznie pochodzenia skandynawskiego. Imię to przyjęte było od starogermańskiego Helga w okresie panowania na Rusi dynastii Rurykowiczów w drugiej połowie I-ego tysiąclecia. Jego znaczenie etymologiczne łączą językoznawcy ze starogermańskim helis, co znaczyło „zdrowy, szczęśliwy”.

Przed oficjalnym przyjęciem wiary chrześcijańskiej na Rusi Kijowskiej w roku 988 było już sporo chrześcijan. Dowodem na to jest między innymi umowa księcia kijowskiego Igora z Grekami z roku 944, gdzie mówi się o tym, że na Rusi byli chrześcijanie, którzy składając przysięgę całowali krzyż. Jest też informacja o tym, że w Kijowie już wtedy była cerkiew pod wezwaniem św. Eljasza – Ilji. Wdowa po wymienionym wyżej księciu Igorze Olga była też chrześcijanką ochrzczoną najprawdopodobniej w Kijowie. Ona to jeździła do Konstantynopola w roku 957, a w jej poczcie był duchowny Hryhorij, ale wtedy nie osiągnęła tam swych celów dyplomatycznych jako władczyni Rusi Kijowskiej i zwróciła się z kolei do cesarza Ottona I Wielkiego z prośbą o przysłanie biskupa i kapłanów dla Rusi. I dopiero w roku 962 miał przyjechać do Kijowa biskup Adalbert, lecz sprawa okazała się spóźniona, bo wtedy na tronie kijowskim zasiadł syn Olgi Światosław, który był poganinem i chociaż chrześcijan nie prześladował, z wymienionym biskupem porozumienia nie osiągnął. Dzieła chrystianizacji Rusi dokonał dopiero wnuk św. Olgi – Włodzimierz zwany Chrzcicielem Rusi Kijowskiej czyli Ukrainy, zaliczony również w poczet świętych chrześcijańskich.

Włodzimierz był na początku swego panowania na tronie wielkoksiążęcym w Kijowie zwolennikiem tradycyjnego pogaństwa. Opierając się na rodzimej orientacji pogańskiej zwyciężył swojego brata Jaropołka, który kontynuował za-chodnią orientację chrześcijańską swej babki św. Olgi i bardziej skłaniał się ku Rzymowi, niż ku Bizancjum.

Włodzimierz (po ukr. Wołodymyr) w walce o tron wielkoksiążęcy zwyciężył Jaropołka i uczynił wiarę pogańską na Rusi obowiązującą mieszkańców swego państwa. W tym właśnie czasie, jak podaje latopis czyli kronika pisana na Rusi, zostali ukarani śmiercią dwaj mężczyźni, chrześcijanie, którzy odmówili odda-wania czci bożkom pogańskim. Byli to najprawdopodobniej Waregowie, których uznano za pierwszych męczenników za wiarę chrześcijańską na terenie dzisiejszej Ukrainy, w granicach której większość absolutną stanowili poganie.
Latopis przekazuje nam też taką informację, że Feodor (Teodor) będąc w Grecji przyjął chrześcijaństwo, ochrzcił się i zamieszkał w Kijowie. Kiedy Wielki Książę Kijowski Włodzimierz odniósł zwycięstwo nad Jaćwingami, chciano przynieść ofiarę dziękczynną bożkom a tą ofiarą miał być syn Fedora Iwan, na którego padł los. Fedor sprzeciwił się oddać swojego syna w ofierze, mało tego, zaczął głosić prawdę o jedynym prawdziwym Bogu, którego wyzna-wał jako chrześcijanin. I wtedy rozwścieczony tłum miejscowych pogan zniszczył, spalił dom rodziny Fedora, a pod ruinami zginęli obaj – ojciec i syn.

Fakt ten zaistniał według Latopisu w roku 983 czyli pięć lat przed oficjalnym przyjęciem wiary chrześcijańskiej na Rusi Kijowskiej, której władcą był ten sam Włodzimierz uznany później za Wielkiego i Świętego. Cerkiew ukraińska w jej wersji prawosławnej głownie czci pamięć pierwszych ukraińskich męczenników za wiarę chrześcijańską Feodora (Teodora) i Iwana – ojca i syna w dniu 12 lipca.

Włodzimierz w kilka lat po tym wydarzeniu zmienił radykalnie swoją orientację religijno-polityczną. Doprowadził do ochrzczenia powszechnego poddanych w jego państwie, zdobywając sobie miano Świętego Równego Apostołom Chrzciciela Rusi Kijowskiej.

Na zmianę takiej orientacji według opinii historyków mogły wpłynąć różne czynniki i fakty. A były nimi najprawdopodobniej następujące, o których hipotetycznie czy nawet zdecydowanie mówią historycy Rusi-Ukrainy:

1. W jednej z sag skandynawskich mówi się o tym, że na decyzję przyjęcia wiary chrześcijańskiej, jaką podjął Książę Kijowski Włodzimierz, wpłynął oso-bisty przyjaciel Włodzimierza Wareg Olaf.
2. To, że Włodzimierz przyjął tę wiarę z Bizancjum tłumaczone jest m.in. tym, że Wielki Książę szukał możliwości zbliżenia się do dworu w Bizancjum, a przyjęcie chrześcijaństwa mogło mu to umożliwić.
Do Kijowa przyjeżdżali ciągle kupcy i posłowie z różnych krajów i rozmowy z nimi mogły też wpłynąć na zmianę przekonań religijnych pojedynczych ludzi, w tym również i samego Wielkiego Księcia. Pewien wpływ mieć mogli i miejscowi chrześcijanie, których już w Kijowie i okolicy było sporo. Tak czy inaczej grunt pod przyjęcie chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej w drugiej po-łowie X wieku był już przygotowany dość znacznie.
Sam Książę Włodzimierz ochrzcił się najprawdopodobniej już przed rokiem 988 w Korsuniu lub w Kijowie, co nie zostało jeszcze przez historyków rozstrzygnięte, tak samo jak nie jest jeszcze dokładnie ustalone, czy bezpośrednim źródłem chrześcijaństwa, które przyszło na Ruś było Bizancjum czy Korsuń czyli Chersonez Taurydzki na południowo-zachodnim brzegu Krymu, czy może Bułgaria, która u owym czasie uniezależniała się od Bizancjum politycznie.

Św. Włodzimierz – Wielki Książę Kijowski kazał zniszczyć wizerunki pogań-skich bożków i ochrzcił w pierwszym rzędzie 12 swoich małoletnich synów przy źródle na miejscu, które do dnia dzisiejszego nazywa się Chreszczatyk, jako nazwa głównej ulicy współczesnego Kijowa w samym centrum. Z jego rozkazu został ochrzczony lud Kijowa i cały naród w roku 988.

W Latopisie jest opowieść o tym, że z rozkazu księcia Włodzimierza ludność Kijowa zebrała się nad rzeką Poczajną, dopływem Dniepru, i tam została przez duchownych ochrzczona. W Kijowie odbyło się to dość spokojnie bez większych sprzeciwów ze strony zwolenników pogaństwa. Jak podają źródła historyczne takie sprzeciwy a nawet rozruchy czy poważne protesty, zorganizowane przez kapłanów pogańskich miały miejsce w Nowgorodzie czy Rostowie.

Historycy wiodą spory wokół tego, jakie bezpośrednie były źródła chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej. Istnieją w tej sprawie trzy hipotezy. Pierwsza, że chrześcijaństwo przyszło na Ruś bezpośrednio z Bizancjum, które było potężnym imperium przeciwstawiającym się coraz poważniej Rzymskiemu imperium, nawiązujące do kultury starogreckiej. Konstantynopol czyli, jak go nazywali Słowianie Carogród, był miastem znanym w całym regionie wschodnioeuropejskim, słynącym zabytkami również sakralnymi i przepychem. Historycy za Latopisem podają, że Włodzimierza urzekły owe zabytki, piękny śpiew cerkiewny i cały obrządek wschodnio-chrześcijański do tego stopnia, że zdecydował się przyjąć wiarę chrześcijańską wprost z Bizancjum.

Są też historycy, którzy twierdzą, że wiara chrześcijańska wraz z obrządkiem bizantyjskim przyszła z Korsunia czyli Chersonezu Taurydzkiego na południowo-zachodnim brzegu Krymu, gdzieś niedaleko dzisiejszego Sewastopola, to znaczy od Greków, którzy założyli tam miasto-państwo jeszcze w III wieku przed narodzeniem Chrystusa.

Inni zaś twierdzą, że chrześcijaństwo na Ruś przyszło niezależnie od Bizan-cjum z Bułgarii, która w owym czasie próbowała się uniezależnić w hierarchii kościelnej.

Św. Włodzimierz Wielki zmarł 15 lipca 1015 roku i został pochowany w Cerkwi tzw. Dziesięcinnej w kaplicy św. Klemensa. Dzień 15 lipca, czyli dzień śmierci Wielkiego Księcia Kijowskiego, ustanowiono jako święto na cześć św. Włodzimierza gdzieś w połowie XIII wieku. Jego imię, pamięć o nim weszła obficie do ustnej twórczości ludowej, jako postaci wyjątkowej: silnego władcy, obrońcy państwa z jednej strony oraz świętego, uczciwego, miłosiernego dla biednego ludu, „jasne Słoneczko”, ojciec całego narodu. Na jego cześć ułożono też sporo pieśni cerkiewnych śpiewanych tak w cerkwiach prawosławnych jak i unickich, owiane duchem religijnym i patriotycznym.

Za panowania Włodzimierza Wielkiego – Chrzciciela Rusi Kijowskiej było już na terenie tego państwa 5 biskupstw, a hierarchią Cerkwi Kijowskiej rządził pierwszy metropolita Iwan.

Po śmierci Wielkiego Księcia Włodzimierza rozpoczęła się walka o wielkoksiążęcy tron kijowski. Starszy syn Włodzimierza Światopołk postanowił po-zbyć się swoich braci, którzy mogli być pretendentami do tronu. Z jego zamysłu zginęli dwaj młodsi synowie Włodzimierza – bracia Borys i Gleb (Hlib), którzy wkrótce potem uznani zostali przez Cerkiew za świętych.

Dla Borysa ojciec przeznaczył Księstwo w Rostowie nad Donem. Kiedy Borys wracał z wyprawy wojennej przeciwko Połowcom-Pieczeńgom doszła doń wiadomość o śmierci ojca. Ci, co go lubili, bo był władcą odznaczającym się ła-godnością i sprawiedliwością, namawiali go, by starał się posiąść tron wielkoksiążęcy w Kijowie. Ale Borys nie chcąc walki przeciwko bratu zrezygnował z tego pomysłu. Mimo to Światopołk wysłał wynajętych morderców, żeby po-zbawili życia Borysa. Morderstwa dokonano 24 lipca 1015 roku. Ciało księcia Borysa potajemnie zostało przewiezione do Wyszhorodu niedaleko Kijowa i pochowane tam w cerkwi św. Wasyla.

Drugi brat Borysa Gleb (po ukraińsku Hlib) otrzymał w spadku po ojcu Księ-stwo Muromskie ze stolicą w mieście Murom nad rzeką Oką – obecnie obwód władymirski na terenie Federacji Rosyjskiej. Po śmierci Włodzimierza również Gleba spotkał tragiczny los. Wysłano nań morderców i 15 września tegoż 1015 roku dokonano zabójstwa Gleba a jego ciało pochowano nad Dnieprem niedale-ko tego miejsca, gdzie został okrutnie zamordowany. Ciało Gleba odnaleziono dopiero wtedy, kiedy na tronie wielkoksiążęcym zasiadł Jarosław Mądry po wy-pędzenia okrutnego Światopołka w roku 1019. Wtedy ciało Gleba przewieziono do Wyszhorodu i pochowano obok jego brata Borysa.

Jak świadczą latopisy, nad relikwiami Borysa i Gleba zaczęły się dziać cudowne uzdrowienia. Toteż już w latach dwudziestych XI wieku oficjalnie Borys i Gleb zostali ogłoszeni przez Cerkiew Rusko-Ukraińską za panowania księcia Jarosława Mądrego świętymi. Rozpoczął się wielki kult tych święty na Rusi jako pierwszych rodzimych świętych oficjalnie przez Cerkiew za takich uznanych.

Kult św. Borysa i Gleba był po części wymierzony przeciwko tendencjom od-środkowym na ówczesnej Rusi i przeciwko nadmiernym wpływom bizantyjskim na politykę Cerkwi Rusko-Kijowskiej, która pragnęła bardziej się usamodzielnić między innymi poprzez ogłoszenie rodzimych świętych. Szybka „kanonizacja” Borysa i Gleba miała więc w pewnym stopniu podłoże, jakbyśmy dziś powie-dzieli, polityczne.

Imię Borysa stało się dość popularne na Rusi właśnie dzięki kultowi św. Bo-rysa oraz jego słowiańskiemu brzmieniu. Imię to według opinii części etymolo-gów jest skróconą formą słowiańskiego pełnego imienia Borysław (por. nazwę miasta Borysław na terenie dawnej Ziemi Halickiej czyli Galicji Wschodniej), w którym dopatrujemy się rdzenia bory- w znaczeniu „walczyć”, a także borykać się i sława. Inni etymologowie twierdzą, że w podstawie tego imienia jest imię carów bułgarskich, pochodzące z mongolskiego bogori co oznacza „biedny, ma-ły”, a imię to szerzyło się wśród chrześcijańskich Słowian ze względu na pierw-szego władcę chrześcijańskiego Bułgarów Borysa z przełomu IX i X wieku.

Imię Gleb po ukraińsku brzmiące jak Hlib występowało również na Rusi, ale znacznie rzadziej, niż Borys. Ma ono etymologię starogermańską, dostało się na Ruś ze Skandynawii, odpowiada ono mniej więcej współczesnemu niemieckie-mu Gottlieb, co znaczy „kochany przez Boga” lub „kochający Boga”.
Do świętych ukraińskich, których uznają tak katolicy, jak i prawosławni, zaliczani są również pierwsi mnisi na Rusi Kijowskiej – Antoni i Teodozy Peczer-scy, tak określani ze względu na ich początkową działalność w położonej obok dawnego Kijowa Ławrze Peczerskiej. Byli oni założycielami tej słynnej do dnia dzisiejszego instytucji religijnej i kulturalnej.

Peczerska Ławra to zespół kilkudziesięciu budowli o przeznaczeniu kulto-wym, mieszkalnym, kulturalnym i gospodarczym założona w Kijowie w XI wie-ku za panowania na Rusi Kijowskiej księcia Jarosława Mądrego, a początek jej dali właśnie wyżej wymienieni święci. Ławra Peczerska, zwana tak od licznych dawnych pieczar, w których mieszkali mnisi, odegrała ważną rolę w rozwoju kultury, przyczyniając się do odrodzenia Cerkwi obrządku wschodniego na Ukra-inie pod względem duchowym, była ośrodkiem latopisarstwa (pisania kronik historycznych, słynnych latopisów). W XVII wieku powstała tu drukarnia, szkoła i pracownie artystów. W tym czasie była ona pod dużym wpływem kultury łacińskiej w czasie przynależności Kijowa i całej Ukrainy do Rzeczypospolitej szlacheckiej, którą historycy nazywają Pierwszą Rzeczpospolitą. Po roku 1945 Ławra została zamieniona na muzeum, a w roku 1990, kiedy rozpadał się Związek Sowiecki mnisi znów powrócili do Ławry Peczerskiej. Tę prawie tysiącletnią historię Ławry zapoczątkowali właśnie święci Antoni i Teodozy.

Antoni Peczerski urodził się około 983 roku w miejscowości Lubecz na Czernihowszczyźnie w rodzinie mieszczańsko-chłopskiej. Do zakonu wstąpił czyli poświęcił się życiu mniszemu (zakonnemu) na słynnej górze Athos w Grecji, gdzie był ośrodek monastycyzmu bizantyjskiego, od V wieku była tam siedziba pustelników, a w IX wieku cesarz Bazyli I Macedończyk przekazał tę górę mnichom. Od drugiej połowy X wieku powstawały tam liczne monastery (klasztory), zorganizowane później w formę jakby republiki mniszej, która zachowywała neutralność i autonomię również pod panowaniem tureckim, obecnie jest tam 20 klasztorów, 12 wsi i liczne pustelnie. Był to i jest ważny ośrodek kulturalny i religijny Kościołów Wschodnich. Oddziaływał on poważnie na prawosławne kraje słowiańskie, które miały tam swoje klasztory, czynne do dziś, również na Ruś w ogóle i na Ukrainę w szczególności.

Św. Antoni przebywając przez długi czas na górze Athos, wiodąc tam życie zakonne, zapoznał się dokładnie z organizacją i strukturą owej republiki mniszej. Za namową swojego przeora wrócił na Ukrainę i osiedlił się w miejscowości Be-restowo niedaleko Kijowa. Początkowo postanowił żyć samotnie na modlitwie, czuwaniu i pokucie. Ale wokół niego zaczęli się zbierać inni młodzieńcy, wśród których był również późniejszy święty Teodozy i to był jakoby zaczątek istnienia słynnego do dziś Monasteru Kijowsko-Peczerskiego czyli Peczerskiej Ławry, który to początek latopis datuje rokiem 1051. Sława życia i cnót wszelkich św. Antoniego rozeszła się po całej Ukrainie. Toteż przybywali tu ludzie, prosząc go o błogosławieństwo, a młodzieńcy pod jego wpływem decydowali się poświęcić owe życie służbie Bogu jako mnisi.

Kiedy ilość mnichów znacznie się powiększyła św. Antoni poszedł żyć samotnie w wybranej przez siebie pieczarze, gdzie umarł w roku 1073 w wieku 90 lat. Został kanonizowany w XIII wieku jako założyciel zorganizowanego życia monastycznego na Ukrainie, jako ten, który przyniósł z Góry Athos błogosła-wieństwo dla Monasteru Kijowsko-Peczerskiego na długie lata. Jego życie zostało opisane w tzw. Pateryku Peczerskim.
Uczeń św. Antoniego Peczerskiego – Teodozy (Feodosij) urodził się w Wa-sylkowie koło Kijowa w latach 30. XI wieku w rodzinie urzędnika książęcego. Już w dzieciństwie odznaczał się wielką pobożnością i religijnością, uważnie słuchał nauk w szkole, zachwycał się opowieściami ewangelicznymi o Chrystusie, o życiu świętych i mnichów. Matka Teodozego po śmierci jej męża marzyła o świeckiej karierze syna.

Teodozy jednak zostawił dom rodzinny. Najpierw chciał pójść z pielgrzymami odwiedzić Ziemię Świętą, ale matka go nie puściła i musiał wrócić do domu.
Ale gdy ukończył 23 lata, porzucił ostatecznie dom rodzinny i udał się do Kijowa ze zdecydowanym postanowieniem zostania mnichem. Tam spotkał św. Antoniego, który go przyjął do grona zakonników. Po pewnym czasie ok. roku 1062 Teodozy został wybrany na przeora (ihumena); odznaczał się pracą, zacho-wywaniem postów i modlitwą.

Św. Teodozy zaprowadził w monasterze tzw. „Ustaw Studyjski”, który regulował życie mnichów. Ten „ustaw” (zakon) spisany był w Konstantynopolu na wzór zakonu mnichów greckich. Regulował on życie mnichów i ustalał dokładny porządek nabożeństw cerkiewnych. W ten sposób święty Teodozy zasłynął jako kolejny organizator i fundator Monasteru Peczerskiego. Ten uporządkowany tryb życia mnichów rozprzestrzenił się z czasem na inne klasztory (monastery) w całej Europie Wschodniej.

Św. Teodozy umiał połączyć sprawy zbawienia duszy z życiem ziemskim. Nawet wyżej stawiał pracowitość i solidarność międzyludzką od milczenia i rozmyślań. Peczerski Monaster pod jego kierunkiem nie był izolowany od świata, wręcz przeciwnie był w ścisłym związku ze sprawami świeckimi. Przy-chodzili do monasteru ludzie biedni, bezbronni, niepełnosprawni, jak również – bojarzy i książęta. Wszyscy znajdowali tam w monasterze dobre porady i pocieszenie, chętnie się spowiadali przed św. Teodozym.

Jak podaje opis jego żywota, zasłynął on jako cudotwórca, te jego cuda nie polegały na uzdrawianiu chorych, tylko na odwracaniu od klasztoru różnych nie-bezpieczeństw.

Przed samą śmiercią położył on fundamenty pod nową murowaną cerkiew pod wezwaniem Zaśnięcia Matki Boskiej (Uspenija), w krótkim czasie potem w roku 1074 zachorował i zmarł w wieku średnim. Został pochowany w piecza-rze, w której często przebywał za życia. Po kilkunastu latach jego relikwie zosta-ły przeniesione do cerkwi, która została wybudowana, a którą on przedtem ufun-dował. Od tego czasu rozpoczął się szerzyć kult św. Teodozego, a uroczysta ka-nonizacja odbyła się w roku 1108. Życie św. Teodozego opisał dokładnie Nestor w swoim Latopisie.

Nestor był również mnichem Monasteru Peczerskiego, był on jednym z najbardziej światłych osób na Ukrainie na przełomie XI i XII wieku. On to opi-sał życie i śmierć świętych Borysa i Gleba, historię Monasteru Paczerskiego, je-mu się też przypisuje ułożenie „Powieści Lat Minionych”, pierwszej Kroniki Ru-skiej. Nestora również uznano za świętego, ale to lokalna kanonizacja prawo-sławnej Cerkwi na Rusi. Ukraińscy autorzy piszą o nim jako jednym z wielu ukraińskich świętych, uznawanych jedynie przez Cerkiew Prawosławną.
Święty Józefat (ukr. Josafat) był do niedawna jedynym świętym po Unii Brzeskiej kanonizowanym przez Stolicę Apostolską jako patron Unii i symbol połączenia się duchowego cerkwi ukraińskiej i białoruskiej z Kościołem Po-wszechnym. Każdy, kto pisze czy mówi o Unii Brzeskiej oraz jej skutkach w ciągu ostatnich czterech stuleci, musi wspomnieć o Josafacie Kuncewiczu, który swe życie oddał za zjednoczenie się Cerkwi ukraińskiej i białoruskiej z Rzymem, przyjmując śmierć męczeńską.

Oceny jego działalności są różne. Katolicy i unici, grekokatolicy szanują go i czczą, jako swojego patrona i męczennika za zjednoczenie kościołów chrze-ścijańskich, prawosławni często podchodzą do jego oceny od razu negatywnie i przedstawiają go na ogół jako „prześladowcę” prawosławnych na Ukrainie i Białorusi. Są to takie od dawna ustalone stereotypy. W jednym się badacze i publicyści zgadzają, a mianowicie w tym, że św. Józefat jest uosobieniem Unii.

Przyszły święty urodził się w roku 1580 we Włodzimierzu Wołyńskim w rodzinie Hawryjiła (Gabriela) Kuncewicza, mieszczanina, kupca zajmującego się handlem zbożem. Młody Iwan (takie imię otrzymał przyszły święty na chrzcie w obrządku prawosławnym) miał się uczyć działalności kupieckiej, ale zdecydował inaczej: wstąpił do zakonu Bazylianów już wtedy, gdy Cerkiew ukraińska przyjęła unię z Rzymem, kiedy ukończył 24 lata i przybrał imię Josa-fata. Następnie przyjął święcenia kapłańskie, a w roku 1618 w wieku 38 lat zo-stał biskupem, a następnie arcybiskupem w Połocku, mieście staroruskim, które od XIII wieku .włączone zostało do Wielkiego Księstwa Litewskiego, a obecnie znajduje się na Białorusi. Jako arcybiskup połocki został w roku 1623 w wieku 43 lat okrutnie zamordowany przez przeciwników Unii, przez fanatycznych zwolenników tradycyjnego prawosławia na ówczesnej ziemi białoruskiej, należącej do Pierwszej Rzeczypospolitej.
Śmierć męczeńską św. Josafata tak opisuje Tadeusz Żychiewicz:

„Kuncewicz wyszedł z cerkwi przed końcem Jutrzni i szedł do pałacu (biskupiego). Bramy wiodące na wewnętrzny dziedziniec były już zawarte, zaś leżący naprzeciw cerkwi pałac był otoczony tłumem, który wołał o śmierć. Kiedy jednak Kuncewicz wyszedł z cerkwi, ludzie rozstąpili się przed nim i nie podniosła się ani jedna ręka. Już wszystkie dzwony cerkiewne biły na trwogę.

Podważono i rozrąbano bramy pałacu, padły pierwsze strzały. Domownicy i towarzysze Jozafata rozbiegli się, gdzie kto mógł, po sieniach, po komnatach. Łamano drzwi, bito ich.

Przy Jozafacie znalazł się tylko starszy zakrystianin katedralny Tichon, bo Jozafat na nic się nie oglądając, gdy do pałacu szedł, zamierzał przygotować się do liturgii. Kiedy jednak zaczęły pękać bramy, przerwał przygotowania i poszedł do drugiej komnaty. Tam upadłszy modlił się. Potem wstał i poszedł naprzeciw na-pastnikom. Stanął przed nimi zamykając za sobą drzwi. Uczynił nad nimi znak krzyża i rzekł:
– Dziatki, dlaczego bijecie czeladkę moją. Nie zabijajcie ich. Jeśli macie co przeciwko mnie, owóż jestem.
I złożył na piersi ręce na krzyż. Zrobiła się cisza całkowita, ludziom opadły ręce i stali, jak wrośnięci w ziemię. I w tej nieruchomej ciszy ważyło się jeszcze wszystko. Lecz z bocznych rozwartych drzwi wyszli dwaj ludzie z twarzami zastygłymi i z nieruchomymi, jak u ślepców, oczyma. Jeden uderzył pałką, drugi toporem rozrąbał głowę.

Wywlekli go z sieni na podwórze, a na podwórzu tłum ujrzawszy, co się do-konało, jakby przytomność stracił: strzelano do zabitego z samopałów, kopano, szarpano, deptano po nim”.
Męczeństwo za unię dokonało się na Jozafacie Kuncewiczu 27 lat po ogłoszeniu w Brześciu Litewskim zjednoczenia Cerkwi prawosławnej na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej ze Stolicą Apostolską. Już w roku 1642 Jozafat Kuncewicz został beatyfikowany, a na kanonizację czekał 225 lat, ogłoszono go świętym dopiero w 2. poł. XIX wieku.

Święty Józefat, jest czczony przez ukraińskich grekokatolików, przez odradza-jący się obrządek unicki na Białorusi, czci go również cały Kościół Powszechny, ze szczególnym uwzględnieniem Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce, ale najbardziej czczą go Ukraińcy grekokatolicy, jako swojego wielkiego rodaka, pierwszego męczennika za zjednoczenie Kościoła Ukraińskiego z Rzymem, szczególnie od czasu, kiedy w drugiej połowie XIX wieku, kiedy car rosyjski na terenie swojego imperium likwidował bezwzględnie wszelkie przejawy unijne, św. Jozafata Stolica Apostolska ogłosiła świętym czyli kanonizowała go.

Wiele nowych świątyń, które powstawały na Ukrainie, przyjęło za patrona właśnie tego świętego, m.in. parafia grecko-katolicka w Lublinie również jest pod wezwaniem św. Jozafata.

Jednym z namacalnych przejawów kultu tego świętego wśród ukraińskich grekokatolików są pieśni cerkiewne na jego cześć właśnie w XIX i XX wieku ułożone i w cerkwiach śpiewane.

W największym znanym mi zbiorku ukraińskich pieśni cerkiewnych, wyda-nym w roku 1989 znajduje się aż 6 pieśni w grupie zatytułowanej „Pieśni do św. Męczennika Josafata”. Pieśni te charakteryzują się inwokacjami do świętego ta-kimi, jak: „O Josafacie Arcypasterzu!”, „Władyko Ojcze Josafacie!”, „Josafacie bracie nasz rodzony!” itp. Takie zwroty do świętego łączą się często ze zdaniami, w których wierni w swej modlitwie śpiewanej proszą swojego patrona o jedność religijną dla narodu, o modlitwę za naród ukraiński, o spojrzenie łaskawe na na-ród nękany przez zaborców i zmuszany przez nich do zmiany obrządku (tu jest oczywiście nawiązanie do usilnej i bezwzględnej likwidacji Unii oraz jej skutków przez władze carskie wpierw i władze sowieckie później).

W tych pieśniach wyrażone zostały takie fakty z życia świętego jak to, że ko-chał Boga, służył Bogu i Kościołowi, nauczał wiernych czynem i słowem, jak również o tym, że „oddał życie za jedność Cerkwi świętej”. W pieśniach ku jego czci mówi się również o zwycięstwie i chwale świętego, który „krwią zwyciężył brak wiary”, „ubrał Stolicę Piotrową w piękną aureolę” i „sława jego rozniosła się po świecie”. Pieśni też informują o tragicznym losie unitów: „krew z nami została, jak zlanie się deszczów wiosennych”, a „wróg zastawia nowe sieci” itp.
Pieśni do św. Jozafata, ułożone we współczesnym ukraińskim języku literackim z pewnymi elementami archaicznymi, cerkiewizmami, a nawet polonizmami, mają stosunkowo czysto wymowę patriotyczną, kiedy mówi się o wierności Cerkwi Grecko-Katolickiej i idei niezawisłości kulturalnej i ewentualnie państwowej Ukrainy, co wtedy było marzeniem prawie nieziszczalnym, a oba te elementy – ściśle się ze sobą łączyły – wolność dla cerkwi greckokatolickiej i wolność dla Ukrainy.

W jednej z pieśni do św. Jozafata jest wyraźne zwrócenie się do Niego, żeby wstawił się za naród i cerkiew do Boga. Idzie tu o wyzwolenie Ukrainy, która cierpiała ucisk narodowy i religijny zewsząd i przeżywa niedolę wszelaką, co w wolnym tłumaczeniu można tak wyrazić:

Spójrz z nieba na biedny nasz naród,
Na jego biedę, na te ruiny,
Uproś u Boga wolności dla niego,
Żeby już się skończył ten okres niedoli,
Żeby dał Bóg wolność Ukrainie…
Przywróć, Władyko, wolność
dla Cerkwi i Ukrainy.

Pieśni te mają nie tylko ukraińską formę językową, ale też wyraźne ukierunkowanie patriotyczne, narodowe. Jest rzeczą pewną, że pieśni te powstały już w okresie kiedy nowoczesna ukraińska świadomość oraz tożsamość narodowa i religijno-obrządkowa była już utrwalona na teranie Galicji.

W listopadzie 2003 r. minęło 380 lat od męczeńskiej śmierci św. Josafata Kuncewicza, arcybiskupa Połockiego, urodzonego we Włodzimierzu Wołyńskim, Rusina-Ukraińca z pochodzenia. Na Katolickim Uniwersytecie odbyła się 28 listopada w związku z tym jubileuszowa Międzynarodowa Sesja Studyjna zatytułowana „Arcybiskup Jozafat Kuncewicz – hierarcha Rzeczypospolitej wielu narodów. W sesji jako referenci i uczestnicy panelu pod hasłem „Aktualność dzieła i postaci św. Jozafata” oraz dyskutanci wzięli udział historycy teologowie, filologowie i inni humaniści z Polski, Ukrainy i Białorusi. Wystąpienia poszczególnych referentów brzmiały w językach tych trzech narodów, które w szczególny sposób czczą św. Jozafata jako pierwszego Patrona Unitów – gre-kokatolików. W organizowaniu tej sesji wzięły udział takie jednostki organizacyjne, jak: Komisja Polsko-Ukraińskich Związków Kulturowych przy Oddziale PAN w Lublinie, Wydział Teologii i Katedra Teologii Ikony KUL, Greckokatolickie Duszpasterstwo Akademickie w Lublinie oraz Sekretariat Wizytatora Apostolskiego dla grekokatolików Białorusi.

Kult tego świętego patrona unitów mógł się jawnie szerzyć tylko na terenie zaboru austriackiego wśród grekokatolików Galicji Wschodniej i Zakarpacia, gdzie nie mogła sięgnąć ręka cara rosyjskiego i władza Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, zwolenników idei jedynej niepodzielnej Rosji, której to idei przeszkadzała jakoby pięknie rozwijająca się Cerkiew Greckokatolicka i jej patron św. Jozafat nawet po śmierci.
Prawdę o św. Jozafacie, której poświęcona była lubelska sesja jubileuszowa i międzynarodowa 28 listopada, starała się uchwycić Siostra Sofija Senyk w broszurce wydanej we Lwowie 9 lat temu o profilu duchowym tego świętego. Charakterystyczną cechą św. Jozafata w jego życiu było umiłowanie nabożeństw. Jeden z mieszczan połockich zeznawał jeszcze w XVII wieku na procesie beaty-fikacyjnym:

„Nie znajduję słów, żeby opowiedzieć o tym wszystkim, co on czynił wtedy, gdy został arcybiskupem. Był on pasterzem, kaznodzieją, ojcem duchownym dla nas wszystkich: on sam śpiewał w „kryłosie”, sam czytał psałterz w cerkwi, sam dzwonił na nabożeństwo, sam otwierał cerkiew […] on sam rozpoczynał jutrznię, wszyscyśmy go podziwiali”.

Chętnie św. Jozafat czytał książki. Według świadków były to książki pisane językiem cerkiewnosłowiańskim o treści duchownej, podające naukę Ojców Kościoła, o męczeństwie świętych wyznawców wiary. A wszystkie swoje argumenty na rzecz zjednoczenia ze Stolicą Apostolską brał ze „starych ksiąg słowiańskich” a takie z latopisów staroukraińskich, w których znajdował potwierdzenie, że „Unia z Rzymem, na co odważyła się hierarchia prawosławna w Brześciu, nie jest jakimś novum ani zniewoleniem ruskiej Cerkwi tylko dokonaniem tego, do czego dążyły pokolenia poprzednie”.

Zgodnie z twierdzeniem autorki pracy o św. Jozafacie Kuncewiczu Siostry Senyk, znał św. Jozafat język zachodnioruski w różnych jego odmianach – po-toczny, kancelaryjny, używany w cerkwi oraz język polski, a nie znał podobno łaciny. Jego kazania przyciągały wielu swą treścią i formą, ale najwięcej przeko-nywał ludzi sam przykładem pobożnego życia.

O życiu i śmierci św. Jozafata mamy już obszerną literaturę. Był on pierwszym świętym Cerkwi Greckokatolickiej po Soborze Brzeskim. Cieszy się szczególną czcią i kultem w Kościele greckokatolickim na Ukrainie Zachodniej, szczególnie od drugiej połowy XIX wieku czyli od czasu Jego kanonizacji.

Lubelska sesja przyniosła szereg nowych szczegółów, które naświetlają życie św. Jozafata, jego kult w środowisku grekokatolików, kontrowersyjne sądy różnych historyków na temat Unii Brzeskiej, z którą jest bezwzględnie utożsamiany ten święty.

Historycy i teologowie, a może też inni humaniści mają przed sobą ważne za-danie coraz wyraźniej przedstawić obiektywnie postać św. Jozafata, który dla grekokatolików ukraińskich i białoruskich jest najważniejszym, pierwszym świętym w historii cerkwi ukraińskiej i białoruskiej zjednoczonej ze Stolicą Apostolską ponad 400 lat temu.

***
Oprócz świętych ukraińskich uznawanych przez Kościół Powszechny, o których mówiliśmy, są święci, uznawani tylko przez lokalne Kościoły prawo-sławne. Do takich świętych, uznawanych i czczonych przez prawosławnych Ukraińców zalicza się w tradycji prawosławia ukraińskiego około 150 osób, począwszy od XI wieku, kiedy wiara chrześcijańska nad Dnieprem się utrwalała pod opieką takich władców Rusi Kijowskiej, jak Włodzimierz Wielki, jego syn Jarosław Mądry oraz ich następcy.

Spora ilość świętych ukraińskich żyła i działała właśnie w wieku XI. Mówiliśmy już o synach księcia Włodzimierza Wielkiego Borysie i Glebie, o samym św. Włodzimierzu, o jego Babce św. Oldze, o fundatorach życia monastycznego, zakonnego na Rusi Antonim i Teodozym Peczerskich, którzy cieszą się szcze-gólną czcią i są z pobudek i religijnych, i patriotycznych wyjątkowo czczeni w Cerkwi Obrządku Wschodniego tak prawosławnej, jak i greckokatolickiej. Tradycja prawosławna wspomina szereg innych świętych ukraińskich uznanych przez Patriarchat Kijowski.

W pracy A. Dublańskiego pod tytułem „Święci ukraińscy”, wydanej w Monachium 1962 roku, podane są informacje o świętych, którzy żyli, działali i umarli na Ukrainie od najdawniejszych czasów. Mamy tam hagiogramy również tych świętych, którzy zmarli w XI wieku, ponad 20 znanych z historii Rusi Kijowskiej imion, a więc z okresu bujnego rozkwitu chrześcijaństwa na Rusi ze szczególnym uwzględnieniem terenu dzisiejszej Ukrainy. Podane są te imiona (niekiedy z charakterystycznymi przydomkami) świętych, których Cerkiew Prawosławna za świętych uznała i wprowadziła je do swego kalendarza.

Jakie jest pochodzenie tych XI-wiecznych ukraińskich świętych, mówiąc językiem współczesnym, społeczno-zawodowe?

Są to przede wszystkim mnisi, z których niektórzy byli przeorami-ihumenami poszczególnych klasztorów-monasterów, a nawet – było kilku biskupów, i tylko nieliczni świeccy książęta, jeden żołnierz i jedna księżniczka, która pod koniec swego żywota została mniszką.

Absolutną przewagę wśród świętych ukraińskich z XI wieku mają mnisi Pe-czerscy, stanowiący prawie trzy czwarte wśród uznanych przez Cerkiew Prawo-sławną świętych na Rusi-Ukrainie. Zgodnie z informacjami hagiografów, auto-rów żywotów świętych, zwyczajni mnisi peczerscy w XI wieku charakteryzowali się takimi cechami, jak: pokora, posłuszeństwo, pobożność oraz inne cnoty chrześcijańskie.

Często przedtem byli bogaci, ale swój majątek rozdali biednym, jak to uczynili święci Jewstratij, Isaak, Nikon, niekiedy ich chęci poświęcenia się życiu za-konnemu zdecydowanie sprzeciwiali się rodzice i z tego wynikały kłopoty, ale mocne postanowienie służenia Bogu zwyciężało. W czasie pobytu w zakonie ci mnisi nie tylko się modlili, pościli, niektórzy odmawiali sobie snu, jak to czynił św. Damian, czy spali siedząc, nosili włosiennice, biczowali się i w różny sposób umartwiali swoje ciało, ale też wiedli często bardzo pożyteczną działalność skie-rowaną na pomoc bliźnim. Mnisi często leczyli ludzi modlitwą i ziołami tak, jak Akapyt czy Damian Uzdrowiciel, mając dar proroctwa i przewidywania przyszłości przestrzegali ludzi przed złem, np. Hryhorij Cudotwórca czy Jeremija, pocieszali smutnych, budowali czy pomagali w budowie cerkwi. W biografiach świętych ukraińskich XI wieku są też takie zdarzenia, jak męczeństwo owych mnichów, dokonywane przez książąt, na przykład Wasylij Peczerski był męczony przez księcia, bo nie chciał wyjawić tajemnicy, Hryhorij Cudotwórca – za złą przepowiednię nawet poniósł śmierć męczeńską. Byli też tacy, którzy mieli w swej biografii przebywanie w niewoli u Połowców, którzy wtedy prowadzili wojnę z Rusią (Jewstratij, Nykon Suchy). W żywocie św. Mojseja Uhryna, Węgra z pochodzenia, jest opisane takie zdarzenie, że został on wzięty do niewoli przez świtę Bolesława Chrobrego, który odbył wyprawę na Kijów, a po odmowie ożenienia się z pewną szlachcianką był bardzo źle traktowany, ale udało mu się jednak wrócić nad Dniepr, gdzie wstąpił do zakonu i nawet założył nowy mona-ster.

Niektórzy ze znanych świętych ukraińskich XI wieku zasłynęli jako wybitni ihumeni, pełniący nienagannie funkcje przeorów poszczególnych klasztorów-monasterów i odznaczali się innymi cnotami chrześcijańskimi, jak również poży-teczną dla ludzi i chwały Bożej działalnością. Zwykle byli oni na przełożonych obierani, jakbyśmy powiedzieli, demokratycznie przez mnichów, którzy wybie-rali najlepszych, takich, którzy się wykazywali czymś szczególnym, budowali cerkwie, założyli nowy monaster gdzie indziej, na przykład św. Herman założył nowy Monaster tzw. Spasski w Kijowie i był jego przełożonym ihumenem, do-póki nie powołano go na stanowisko Biskupa Eparchii Nowgorodzkiej na półno-cy, św. Nykon był ihumenem Monasteru Peczerskiego, ale kiedy miejscowy książę się nań rozgniewał za przyjęcie do stanu zakonnego niektórych osób wbrew pozwoleniu rodziców, Nykon zmuszony był opuścić Kijów i na półwyspie Tmuturokańskim (obecnie: Tamań) na wschód od Morza Azowskiego i Krymu założył Monaster na wzór Peczerskiego.

Wśród najwyżej postawionych w hierarchii kościelnej byli oczywiście święci, którzy za życia byli metropolitami kijowskimi lub biskupami w różnych miastach eparchialnych (diecezjalnych) ówczesnego XI-wiecznego Państwa Kijowskiego.

Pierwszym metropolitą kijowskim był Mychaił – Grek lub Bułgarzyn z pochodzenia. Jak podanie głosi, brał on bezpośredni udział w akcie chrztu Rusi Kijowskiej 988 roku. Był człowiekiem wysoko wykształconym światłym i wielce pobożnym. Kult jego jako świętego szerzył się od najdawniejszych cza-sów właśnie szczególnie na Ukrainie.

Pierwszym miejscowym Rusinem-Ukraińcem na stanowisku metropolity Ki-jowskiego był Iłarion – Hilarion, który zasłynął jako wybitny kaznodzieja i pisarz. Do dnia dzisiejszego znany jest jego utwór kaznodziejski – homilia pod tytułem „O łasce i prawdzie” z roku 1051, wzór ówczesnej retoryki, mądrości teologiczno-filozoficznej i stylu oraz wyczucia czy poczucia patriotycznego, uważany był za rzecznika większego usamodzielnienia się Cerkwi na Rusi i uniezależnienia się od przemożnego wpływu Bizancjum. Nazwisko św. Iłariona jest obecne we wszystkich historiach literatury ukraińskiej i staroruskiej.

Metropolitą Kijowskim w latach 1077–1088 był też wymieniany wśród świętych ukraińskich Iwan, który najprawdopodobniej przyszedł do Kijowa z Bizancjum. Hagiografowie opisują go jako człowieka wysoko oświeconego, miłościwego i łaskawego dla wszystkich. Był też dobrym kaznodzieją. Pozosta-wił po sobie „Regulamin cerkiewny”, który napisał dla mnicha Jakuba w odpowiedzi na jego pytania.

Wśród świętych, którzy żyli w XI wieku na Rusi, zaliczani są również biskupi z różnych eparchii ówczesnego Państwa Kijowskiego. Są to:

Biskup we Włodzimierzu Wołyńskim św. Stefan. Pochodził z rodu bojarskie-go, był ulubionym uczniem św. Teodozego Peczerskiego, przez pewien czas był ihumenem-przeorem Monasteru Peczerskiego w Kijowie, a w roku 1090 otrzy-mał sakrę biskupią w Eparchii Włodzimiersko-Wołyńskiej, tam zmarł w opinii świętości i we Włodzimierzu został pochowany.

Biskup w Perejasławiu Jefrem odznaczył się tym, że spisał Regułę zakonną Studytów w Konstantynopolu, a jako biskup – budował liczne cerkwie i szpitale, w opinii zaś powszechnej posiadał dar czynienia cudów, zmarł w roku 1096.

Biskup w Rostowie Isaja nazywany był Cudotwórcą. Pochodził z wybitnej rodziny na Kijowszczyźnie. Jako ihumen Monasteru św. Dymitra w Kijowie zo-stał powołany na stanowisko biskupa Rostowskiego w roku 1077, gdzie prowa-dził również pracę misyjną wśród pozostałych jeszcze pogan. Umarł w roku 1090.
Przedtem biskupem Rostowskim był również Kijowianin św. Leontij umęczony przez pogan w r. 1073.
Biskup Nowogrodzki Herman, który przedtem założył Monaster Spasski w Kijowie również zaliczony został w poczet świętych przez ukraińską cerkiew prawosławną.

Oprócz świętych Borysa i Gleba, uznanych za świętych przez Kościół Powszechny, młodych książąt, którzy zginęli od podstępnych morderców w młodym wieku, kiedy toczyła się walka o tron wielkoksiążęcy w Kijowie, Cerkiew Prawosławna wymienia jeszcze kilku świętych z terenu ówczesnej Rusi Kijowskiej w XI w., którzy nie byli mnichami ani kapłanami.

Hagiografia prawosławna wymienia św. Włodzimierza, syna Jarosława Mą-drego i wnuka Włodzimierza – Chrzciciela Rusi, który odznaczał się pobożno-ścią i dobrocią i zmarł jeszcze za życia swego ojca Jarosława w wieku 32 lat w roku 1052. Był księciem i z woli i rozkazu swego ojca Wielkiego Księcia Kijowskiego był namiestnikiem na tronie książęcym w Nowgorodzie, jak również był wysłany przez ojca z wyprawą do Bizancjum w roku 1043. Umarł w powszechnej opinii dobrego chrześcijanina.

Innym świętym uznawanym przez Cerkiew Prawosławną na Ukrainie był Jaropołk syn Izjasława Jarosławowicza. Jako książę na tronie Księstwa Włodzi-miersko-Wołyńskiego był wyganiany, przez jakiś czas chronił się na terenie ów-czesnego Państwa Piastów w Polsce, a kiedy wrócił po pewnym czasie na Wołyń, został okrutnie i podstępnie zamordowany. Jak podają jego biografowie, był cichy, skromny i bardzo pobożny, a w życiu zaznał wielu krzywd, poniżeń i cierpień. Mówi się też o tym, że część swego majątku rok rocznie ofiarowywał na potrzeby cerkwi.

Pośród świętych ukraińskich XI wieku hagiografia odnotowuje jednego żołnierza. Był to Jurij Uhryn czyli Węgier, który był na służbie księcia Borysa, uznanego później za świętego, i został zamordowany razem ze swoim panem, któremu wiernie służył aż do końca.

I tylko jedna kobieta wśród ukraińskich świętych XI wieku została przez ha-giografów prawosławnych odnotowana. Była to Anna – żona Wielkiego Księcia Kijowskiego Jarosława Mądrego i jednocześnie córka króla szwedzkiego Olafa. Odznaczała się wielką pobożnością i przed swoją śmiercią w roku 1051 wybrała życie zakonne. Był to pierwszy przypadek na Rusi wtedy, że księżna kijowska poświęca się pod koniec życia służbie Bogu jako mniszka.

Należy pamiętać o tym, że po przyjęciu chrześcijaństwa na Rusi Kijowskiej chrześcijaństwo było uznane za religię państwową i wtedy duchowieństwo zajmowało miejsce dominujące w życiu umysłowym i kulturalnym, a od drugiej połowy XI wieku również działalności politycznej. Na lata panowania Jarosława Mądrego przypadł intensywny rozwój kultury chrześcijańskiej. Piśmiennictwo w języku cerkiewno-słowiańskim w jego wersji staroruskiej czy protoukraińskiej zaczęło się bujnie rozwijać. W wielu miastach, a szczególnie w Kijowie budo-wano liczne cerkwie, przeważała architektura murowana, w biografiach wielu świętych są zapisy, że budowali oni świątynie, zaczynali lub kończyli. Z tych budowli sakralnych najsłynniejszy był i jest nadal Sobór Sofijski z 1037 roku, podziwiany do dnia dzisiejszego przez zwiedzających stolicę niepodległej Ukrainy.

Wiek XII na terenie dzisiejszej Ukrainy i szerzej na całej Rusi był okresem dalszego świetnego rozwoju Państwa Rusi Kijowskiej, w którym nadal zacho-wywana była zasada zwierzchniej władzy najstarszego księcia na Wielkoksiążę-cym Tronie Kijowskim. Kijów wtedy jeszcze dość skutecznie łączył rozległe państwo w jedną całość, poszczególne księstwa, które istniały z dużym zasięgiem autonomii na terenie dzisiejszej Ukrainy, Rosji i Białorusi, częściowo też dzisiejszych państw bałtyckich.

W wieku XII żyło i działało również liczne grono osobistości, których później cerkiew prawosławna (Patriarchatu Kijowskiego, a później Moskiewskiego) uznała za świętych. Autor pracy o świętych ukraińskich A. Dublański wymienia około 46 świętych, którzy żyli, działali i zmarli na terenie Państwa Kijowskiego w wieku XII, a wśród nich absolutną większość stanowią mnisi prawie wyłącznie Monasteru Kijowsko-Peczerskiego, którzy niekiedy w hierarchii cerkiewno-zakonnej zajmowali ważne stanowiska, byli przeorami-ihumenami, archimandry-tami, a czasem wyznaczani byli na biskupów w różnych częściach rozległego państwa w ówczesnej Europie środkowo-wschodniej. Spośród świeckich w gronie XII-wiecznych świętych ukraińskich było kilku książąt, jeden świecki (kucharz)i jedna księżniczka.

Uznani za świętych zakonnicy-mnisi głównie słynnej Ławry Kijowsko-Peczerskiej to ludzie, którzy obok powszechnych cnót chrześcijańskich odznaczali się jeszcze innymi charakterystycznymi cnotami i czynami. Hagiografia wspomina o takich czynach i zdarzeniach przypisywanych owym świętym mnichom, które miały dawać przykład wiernym przykładnego życia chrześcijańskiego, pragnącego zbawić swoją duszę.
Niektórzy z tych świętych mnichów pełnili funkcje przeorów-ihumenów, byli archimandrytami, diakonami, wyróżniając się mądrością w rządzeniu braćmi, klasztorem, w prowadzeniu niełatwego życia, w wypełnianiu wyjątkowo rzetelnie cnót chrześcijańskich.

Byli wśród nich też tacy, którzy, jak na przykład św. Erazm, odziedziczone ogromne majątki przekazywali na cele związane z budową cerkwi czy rozdawali swój majątek biednym, a następnie żyli w ubóstwie z wyboru.
Niektórzy z mnichów uznanych za świętych posiadali dar uzdrawiania chorych na przykład św. Alipij, Ławrentij, Pymen, tworzyli inne cuda, posiadali dar wypędzania diabłów, przewidywania zdarzeń, a Bóg w szczególny sposób wy-słuchiwał ich modlitwy.

Jeśli idzie o sposób życia, niektórzy święci mnisi wyróżniali się wyjątkowymi metodami umartwiania się, całe życie mówili mało albo w ogóle milczeli, pościli w szczególny sposób, na przykład św. Prochor jadł tylko lebiodę i przez to otrzymał przydomek Łebednyk (Lebiodnik). Św. Pymen całe życie chorował i za to Bogu dziękował, św. Arefa odznaczał się początkowo wielkim skąpstwem, ale się z tego wyleczył i był wyjątkowo hojnym nie dbającym o dobra doczesne. O św. Feofile historia opowiada, że oślepł i w cudowny sposób odzyskał wzrok.
Jeśli idzie o konkretne dodatkowe i charakterystyczne oraz pożyteczne dla społeczeństwa i dla kultury zajęcia, to poszczególni święci mnisi zajmowali się w XII wieku na Ukrainie, takimi czynnościami jak np.: malowali ikony, jak św. Alipij – pierwszy znany na Rusi malarz ikon, które z czasem stawały się niekie-

dy cudami słynącymi obrazami, czy jak św. Hryhoriji, wypiekali proskury, tzn. chleb z przeznaczeniem dla celów liturgicznych, coś w rodzaju komunikantów; zajmowali się pracą „naukową”, pisali kroniki-latopisy, jak św. Nestor – autor „Powieści Lat Minionych” – pierwszych latopisów na Rusi, czy żywotów pierw-szych świętych znad Dniepru. Św. Herasym zasłynął tym, że jako mnich ukraiń-ski osiedlił się niedaleko Wołogdy w Rosji i tam ufundował monaster, głosił wiarę chrześcijańską, nawracał pogan. Inny mnich kijowski św. Kuksza wybrał się na pracę misyjną nad rzekę Okę, gdzie głosił słowo Boże plemieniu Wiaty-czów, a miejscowi poganie uśmiercili go w okrutny sposób.

Wśród świętych ukraińskich, którzy żyli, działali i zmarli w wieku XII, było też kilku hierarchów cerkiewnych – metropolitów i biskupów.

Metropolita Kijowski św. Konstantyn był Grekiem z pochodzenia. Został wy-znaczony na stanowisko zarządcy Metropolii Kijowskiej przez Konstantynopol, ale miejscowi nie przyjęli go jako obcego. Wobec tego Konstantyn zrzekł się swego stanowiska dla Kłyma Smolatycza, wybranego na Soborze Biskupów ukraińskich. W roku 1159, kiedy umierał, życzył sobie, żeby go nie grzebano, tylko wyrzucono na pożarcie psom. Ale przez trzy dni ciało świętego było nie-tknięte, więc go pogrzebano pod Soborem Czernihowskim, gdzie abdykowany metropolita spędził resztę swego bogobojnego życia.

Biskupem we Włodzimierzu Wołyńskim był św. Amfiłochij, który swe doro-słe życie rozpoczynał jako mnich Monasteru Kijowsko-Peczerskiego.

Biskupem w Turowie był św. Kyryło (Cyryl), wybitny kaznodzieja, autor oracji, listów i pouczeń, który wszedł do literatury ukraińskiej i staroruskiej, do jej historii jako jeden z wybitnych twórców ówczesnej XII-wiecznej literatury. Księstwo Turowskie obejmowało dużą część Polesia i północno-wschodnią część Wołynia. Św. Kyryło zmarł w roku 1182. Po nim biskupem Turowskim do roku 1194 był św. Ławrentij, znany z tego, że uzdrawiał chorych i wypędzał diabłów z ludzi nawiedzonych przez nieczyste siły.

Biskupem w Nowgorodzie Wielkim na przełomie XI i XII wieku był Kijo-wianin św. Nikita, znany z czynienia cudów, a od roku 1130 w Nowgorodzie biskupem był również Kijowianin św. Nifont, który przedtem zasłynął tym, że po śmierci bogatych rodziców cały swój majątek rozdał biednym i poszedł do klasztoru Kijowsko-Peczerskiego, był przeorem i odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej.

W pierwszej połowie XII wieku biskupem Czernihowskim był również mnich Peczerski św. Feoktyst.
Jeśli idzie o ludzi świeckich, których uznano za świętych na Ukrainie w XII wieku, to najliczniejszą grupę stanowią książęta. Wśród nich należy wspomnieć następujących świętych XII-wiecznych książęcego rodu, którzy często też zajmowali odpowiednie stanowiska w strukturze ówczesnego państwa.
Wsewołod był wnukiem Włodzimierza Monomacha. Z polecenia swojego oj-ca Księcia Kijowskiego Mścisława osiadł na tronie książęcym w Perejasławiu, a następnie w Nowgorodzie Wielkim na północy, skąd był wypędzony i zmarł w opinii świętości w Pskowie w roku 1138.

Św. Igor pochodził z książąt Czernihowskich. Na tronie wielkoksiążęcym w Kijowie pozostawał tylko 12 dni. Jego przeciwnik Izjasław zakuł go w kajdany i odesłał do Monasteru Wydubeckiego pod Kijowem. Został on w roku 1147 w okrutny sposób zamordowany przez tłum zwalczający jego ród książęcy. Wierni zaczęli czcić pamięć zamordowanego księcia Igora jako świętego i męczennika, a według relacji hagiografów przy jego relikwiach działy się cuda.

Z książąt Czernihowskich pochodził również św. Mykołaj Światosza. On to na przełomie XI i XII wieku panował na tronie książęcym w Łucku, potem zaś zostawił wszystko i jako mnich przyjmował pokornie najprostsze prace w kuchni, w ogrodzie i jako furtyjan zakonny. Przedtem cały swój majątek rozdał biednym, część na budowę cerkwi i na zakup książek do Biblioteki Monasteru Kijowsko-Peczerskiego.

W XII wieku żyło dwóch Mścisławów z rodu książęcego, których cerkiew prawosławna Patriarchatu Kijowskiego ogłosiła świętymi.

Starszy syn księcia Włodzimierza Monomacha Mścisław zasłynął pobożno-ścią i umiłowaniem pokoju oraz tym, że zbudował szereg cerkwi w Kijowie, Włodzimierzu Wołyńskim, Łucku i innych miastach. Rządził na tronie książę-cym we Włodzimierzu Wołyńskim, następnie – w Nowgorodzie Wielkim, a po śmierci jego ojca zajął tron wielkoksiążęcy w Kijowie. Zasłynął walkami obronnymi z Połowcami, zdobył sobie autorytet również w Europie Zachodniej, toteż otrzymał przydomek Mścisław Wielki.

Drugim Mścisławem w wieku XII zaliczonym w poczet świętych prawosławnych był Mścisław Rościsławowicz, prawnuk księcia Włodzimierza Monomacha. Otrzymał przydomek Chrobrego za odwagę i szlachetność w czasie wypraw. Odznaczał się też pobożnością i dobrocią, dbał, opiekował się duchowieństwem, świątyniami i klasztorami. Był patriotą swej ziemi. Razem ze swoimi braćmi bronił Kijowa przed Andrzejem Bogolubskim, który w roku 1169 zdobył i spustoszył to piękne miasto a stolicę wielkoksiążęcą przeniósł do Włodzimierza nad Klaźmą (na terenie dzisiejszej Rosji). Św. Mścisław Rościsławowicz panował jako książę Smoleńska, a zmarł w Nowgorodzie Wielkim w roku 1180.

W poczet świętych zaliczono również Rościsława, który przez pewien czas rządził w Smoleńsku, ale w roku 1159 zajął tron wielkoksiążęcy w Kijowie. Jak twierdzą historycy i hagiografowie był on mądrym i dobrym władcą, lubianym przez poddanych. Był też rzecznikiem większej niezależności (autokefalii) Cerkwi Kijowskiej od Bizancjum.

Do świętych zaliczono też Martyna, kucharza biskupów Turowskich, który, jak głoszą hagiografowie, prowadził cnotliwe życie, odznaczał się skromnością, pracowitością i pobożnością.

Jedyną kobietą, która żyła w XII wieku na Ukrainie i została zaliczona w poczet świętych przez Cerkiew Prawosławną, była Anna córka Wielkiego Księcia Kijowskiego Wsewołoda Pierwszego. Wybrała ona życie zakonne w roku 1086 w klasztorze św. Andrzeja w Kijowie, ufundowanym przez jej ojca, zebrała grupę mniszek i została przeoryszą. W tym klasztorze założyła św. Anna pierwszą na Ukrainie szkołę dla dziewcząt, w której dziewczęta uczyły się pisać i czytać, uczyły się też śpiewu i wykonywania ważnych w gospodarstwie domowym prac ręcznych. Św. Anna Księżniczka zmarła w roku 1113 i została pochowana w tymże monasterze św. Andrzeja, który znany jest w historii jako Janczyn Monaster od zdrobniałego imienia Anny – Janka.
Pod koniec XII wieku Państwo Kijowskie powoli się rozpada wskutek coraz większych narastających tendencji separatystycznych poszczególnych władców oddzielnych księstw, jak również wskutek zniszczenia Kijowa i innych miast przez Tatarów.

Rolę ośrodka kulturotwórczego i państwowego w Ukrainie przejęła Ruś Halicko-Wołyńska, państwo, którego początek datuje się rokiem 1199. Powstało ono w wyniku zjednoczenia Księstwa Halickiego i Włodzimiersko-Wołyńskiego ze stolicą w Haliczu. Zjednoczenia dokonał książę włodzimiersko-halicki Ro-man, który następnie podporządkował sobie Kijów i umocnił wpływy ruskie na Litwie. W tym państwie, które składało się z wielu udzielnych księstw, rozwijała się dość intensywnie gospodarka i kultura, latopisarstwo, rozwijały się szybko miasta, których w wieku XIII było około 80, w tym takie znane wówczas ośrod-ki, jak Halicz, Włodzimierz, Chełm, Lwów, Przemyśl, Drohiczyn, Trembowla i inne.

Do połowy XIV wieku księstwo Halicko-Wołyńskie istniało jako niezależne państwo, a swoją niezawisłość utraciło w wyniku przyłączenia tych ziem do Pol-ski i Litwy.

Również w XIII i XIV wieku żyli i działali na Rusi-Ukrainie osobistości, któ-re przez Cerkiew Prawosławną zostali zaliczeni w poczet świętych.

Za panowania księcia halicko-włodzimierskiego Romana w XIII wieku podejmowane były próby połączenia unią części zachodniej Ukrainy z Rzymem. Nieco później w roku 1273 legat papieski koronował księcia Daniela Halickiego na króla, lecz nie doprowadziło to do unii Kościoła Rusko-Ukraińskiego ze Stolicą Apostolską.
Książę Jurij Halicki starał się o utworzenie oddzielnej metropolii w Haliczu i w roku 1303 Patriarcha Carogrodzki wyświęcił niejakiego Nyfonta na metropolitę Halickiego. Do tej metropolii wchodziły eparchie: halicka, włodzimiersko-wołyńska, łucka, turowska, chełmska i przemyska. Wywołało to wielkie, niezadowolenie wśród książąt i hierarchów włodzimiersko-suzdalskich na terenie dzisiejszej Rosji, którzy czuli się bezpośrednimi spadkobiercami Metropolii Kijowskiej. Toteż w roku 1347 metropolię halicką skasowano.

W roku 1323 bojarzy haliccy zaprosili na tron książęcy w Haliczu księcia mazowieckiego Bolesława, który po przyjęciu prawosławia przyjął imię Jurija II. Po pewnym czasie otruli go bojarzy, a do sukcesji zgłosił się król polski Kazimierz Wielki, a w międzyczasie bojarzy na tron halicko-włodzimierski zaprosili księcia litewskiego Lubarta Giedyminowicza. Rozpoczęła się walka między Polską i Litwą o Ziemie Rusi Halicko-Wołyńskiej. Wojna ta zakończyła się podziałem Księstwa: Polska otrzymała ziemię halicką i tereny między Bugiem i Wieprzem, część Wołynia i Podola, do Litwy zaś przyłączono resztę Wołynia i Podlasie. W ten sposób przestało de facto istnieć państwo ukraińskie, znane w historii pod nazwą Ruś Halicko-Wołyńska, które istniało ponad półtora wieku.

Również niektóre osobistości z tego okresu Cerkiew Prawosławna zaliczyła w poczet świętych. I znów przeważają wśród uznanych świętych mnisi, którzy odznaczali się wyjątkowymi cechami chrześcijańskimi, chociaż niektórych zna historia tylko z imienia zapisanego w spisie świętych, lub z określeń przydomkami typu Pracowity, Posłuszny, Wielechorujący, Cudotwórca itp. I znów hagiografowie podkreślają i wysuwają na pierwsze miejsce takie cnoty chrześcijańskie świętych mnichów, jak umartwianie się poprzez post i inne zabiegi bardziej radykalne, wiara i nadzieja w Boga, posłuszeństwo i pracowitość.

Jeśli idzie o sposoby dotrzymywania ostrego postu, to dowiadujemy się z żywotów świętych, że św. Zacharij Peczerski postanowił nie jeść niczego gotowanego, ani pieczonego, spożywał tylko owoce i to tylko po zachodzie słońca. Święty Arsenij – mnich Peczerski z XIV wieku również tylko po zachodzie słoń-ca spożywał skromny posiłek raz na dobę. Dla św. Achyły, jak głosi historia jego życia, żywił się tylko raz w tygodniu „proskurą” (chlebem poświęconym, czymś w rodzaju komunikantu). Św. Jewfymij niczego gotowanego nie jadł, a spożywał jedynie surowe warzywa z ogrodu.

Inne sposoby umartwiania się to takie praktyki, jak np. św. Mojsej przez całe życie nosił na sobie żelazny pas i żelazny krzyż. Również św. Sofronij nosił aż do śmierci żelazny pas na sobie i włosiennicę. Niektórzy mnisi postanowili mało mówić albo w ogóle powstrzymywać się od mówienia. Św. Mardarij postanowił bezwzględnie i absolutnie niczego nie posiadać. Mnich Peczerski św. Sofronij postanowił codziennie odczytywać cały Psałterz, a św. Pafnutij tym się odznaczał, że codziennie opłakiwał swoje grzechy rzewnymi łzami. Te oraz inne cechy i właściwości świętych mnichów miały służyć za wzór dla wiernych.

Większość osobistości z tego okresu zaliczonych do świętych czczonych w cerkwi prawosławnej stanowili mnisi Peczerscy, którzy odznaczali się różnymi przykładnymi cechami chrześcijańskimi, a ponadto mieli niekiedy interesującą przeszłość poprzedzającą ich decyzję poświęcenia się służbie Bożej. Św. Jewstafij na przykład był bogatym złotnikiem, a następnie swoje fachowe umiejętności poświęcił celom religijno-kościelnym. Św. Wenijamyn posiadał duże bogactwo, które rozdał biednym, a sam jako mnich żył wyjątkowo skromnie i ubogo. Św. Tytus był żołnierzem, podczas pewnej wyprawy wojennej został ciężko ranny w głowę, a kiedy wyzdrowiał, poświęcił się życiu monastycznemu.

Miewali ci święci mnisi różne umiejętności i niezwykłe przypisywano im możliwości – w różny sposób uzdrawiali chorych, modlitwą, nakładaniem rąk, ziołami; tworzyli najróżnorodniejsze cuda; mieli niekiedy dar wypędzania złych duchów z ludzi; przewidywali niekiedy zdarzenia, np. św. Ahafon przewidział między innymi dzień swojej śmierci. Furtyjan Monasteru Peczerskiego św. Lon-gin z XIV wieku miał dar poznawania myśli ludzi, którzy wchodzili do klasztoru i z niego wychodzili. Św. Dijonysijowi zdarzył się taki cud, że kiedy w dzień Zmartwychwstania Pańskiego obkadzał groby mnichów Peczerskich i odezwał się słowami „Chrystos woskres”, co znaczy „Pan Chrystus zmartwychwstał”, usłyszał z grobów odpowiedź: „Woistynu woskres”, co znaczy „Rzeczywiście zmartwychwstał”, co go mocno poruszyło do tego stopnia, że zasadniczo zmienił tryb swojego życia stając się pustelnikiem.

Niektórzy mnisi odbywali dalekie podróże na świętą Górę Athos jak np. św. Dosyfej, który przy okazji opisał życie zakonników greckich w tej „republice mniszej”, czy do Ziemi Świętej.

Niektórzy mnisi mają w swym życiorysie opisaną śmierć męczeńską, na przykład św. Łukijan został zamęczony przez Tatarów zdobywających Kijów w roku 1243, podobnie św. Pamwa – pustelnik Peczerski wiele wycierpiał od najeźdźców tatarskich i zmarł od ran w połowie XIII wieku w Kijowie.

Większość świętych mnichów z tego okresu to pustelnicy i mnisi najbardziej prości, posłuszni, bogobojni i skromni również z punktu widzenia ich stanowi-ska najniższego, które często sami świadomie sobie wybierali.
Ale byli w tym czasie tacy mnisi uznani za świętych, którzy doszli do wysokich stanowisk w hierarchii religijno-cerkiewnej (diakoni, prezbiterzy, ihumeni) ze stanowiskiem arcypasterzy – biskupów włącznie.
Wśród świętych tego okresu wymieniani są metropolici kijowscy Maksym i Petro.

Św. Maksym, Grek z pochodzenia był metropolitą kijowskim na przełomie XIII i XIV wieku. Zasłynął tym, że wiele wędrował po tak obszernej metropolii, odwiedzając wiernych. Święty Petro metropolitą Kijowskim został w roku 1308, ale w rok później musiał wyjechać ze zniszczonego przez Tatarów Kijowa i osiedlił się we Włodzimierzu nad Klaźmą na terenie dzisiejszej Rosji. Pocho-dził on z miejscowości Ratna na Wołyniu. Jako mnich Peczerski malował ikony. Ponadto ufundował nowy klasztor-monaster nad rzeką Rat’ (dopływ Prypeci), którego został przeorem.

W XIII–XIV wieku było kilku biskupów w różnych eparchiach rozległej Metropolii Kijowskiej pochodzących z terenu dzisiejszej Ukrainy, którzy zostali ogłoszeni świętymi przez Cerkiew Prawosławną, a wśród nich:
Św. Merkurij, który był najpierw mnichem Ławry Kijowsko-Peczerskiej, a następnie biskupem w Eparchii Smoleńskiej. Zamęczony został w roku 1239 przez najeźdźców tatarskich.

Św. Serapion – biskup Włodzimierski i Suzdalski – był najpierw archimandrytą Monasteru Peczerskiego w Kijowie i zasłynął jako kaznodzieja, głoszący potęgę Państwa Kijowskiego, piękno stolicy Kijowa, opisujący nawałę tatarską, ruinę miast i wsi Ukrainy, niszczenie świątyń, opisujący mękę narodu pod jarzmem tatarskim, a wszystko to tłumaczył gniewem Bożym za popełnione przez ludzi grzechy.

Św. Symeon – najpierw mnich a następnie biskup w Perejasławiu został zabity przez Tatarów w roku 1239.
Św. Symon, zanim został biskupem we Włodzimierzu nad Klaźmą był mnichem, zasłynął jako cudotwórca i tym, że opisał życie mnichów Ławry Peczerskiej, co mogło być podstawą licznych później napisanych żywotów świętych.

Św. Dijonysij zwany Kijowianinem wyruszył z Monasteru Kijowsko-Peczerskiego na północ i zamieszkał w pieczarze niedaleko Nowgorodu Niżnego na terenie dzisiejszej Rosji. Następnie w roku 1341 został biskupem Suzdalskim.

Ze świeckich osobistości tego okresu, zaliczonych w poczet świętych prawo-sławnych rodu ukraińskiego historia i hagiografia odnotowuje dwóch książąt, jednego bojarzyna i jedną mniszkę.
Książę Konstantyn na przełomie XII i XIII wieku nawracał na północy w okolicach Muromia pogan na wiarę chrześcijańską.

Książę Mychajił panował w Perejasławiu i od roku 1225 w Czernihowie. Kiedy Tatarzy zajęli Czernihów, udał się na Węgry. W roku 1245 przybył do zrujnowanego Kijowa i wtedy tatarski przywódca Batuchan zażądał od niego przyjazdu do Ordy. Tam żądano od Księcia wykonania pogańskich praktyk religijnych, na co książę Mychajił się nie zgodził, toteż Tatarzy męczyli go i zadali mu śmierć przez odrąbanie głowy, a ciało wyrzucili na pożarcie psom. Ciało jednak nie było tknięte i przewiezione zostało do Czernihowa.

Razem z księciem umęczony został przez Tatarów jego wierny bojarzyn Fedir, który również uznany został za świętego.

W poczet świętych została wprowadzona przez cerkiew prawosławną również córka księcia Mychajiła – Jewfrosynija, która ponad 30 lat była siostrą zakonną i zmarła w Suzdalu w roku 1258.

Od XV wieku w spisach świętych ukraińskich jest znacznie mniej imion uznanych przez cerkiew prawosławną za świętych. Przyczynę tego można wi-dzieć w tym, że cerkiew na Ukrainie została rozdzielona przez taki fakt, że zie-mie zamieszkane przez Rusinów-Ukraińców zostały podzielone (Korona, Litwa, ziemie w zasięgu władzy Turecko-Tatarskiej, Moskiewszczyzna), jak również przez fakt wprowadzenia w roku 1596 Unii, która podzieliła tak Ukrainę jak i Białoruś na zwolenników zjednoczenia Cerkwi z Rzymem, jak i na tych, którzy temu zjednoczeniu byli przeciwni.

Wiek XV dla Ukrainy tym się charakteryzował, że ziemie zamieszkałe przez potomków dzisiejszych Ukraińców, uwolnione przez wojska litewskie spod władzy mongolsko-tatarskiej, weszły w skład Litwy oraz Polski. Na uwolnione obszary zniszczone w znacznej mierze przez napady tatarskie napływali zbiegowie z księstw zależnych od Złotej Ordy oraz z Polski. Na tak zwanych „Dzikich Po-lach” czyli na terenie mniej więcej między Dnieprem i Dniestrem położonym tworzyła się nowa społeczność, która w XV wieku stała się zaczątkiem Kozaczyzny w swoisty sposób stymulującej i generującej budzącą się ukraińską świadomość narodową i uczucie odrębności narodowej.

W wieku XVI miały miejsce dwa wydarzenia, dwie tzw. unie, które dla historii Ukrainy posiadają ważne znaczenie, a mianowicie – Unia Lubelska w roku 1569 i Unia Brzeska z roku 1596.

Po unii Polski z Litwą zawartej w Lublinie 1569 roku ziemie zamieszkałe przez potomków dzisiejszych Ukraińców czyli Ukraina zostały wcielone do Rze-czypospolitej, do Korony formalnie. Powstałe wtedy latyfundia magnackie uza-leżniały chłopów i Kozaków od wielkich właścicieli ziemskich, co wywoływało, rzecz zrozumiała, wielkie niezadowolenie ludności ukraińskiej i stąd bunty chłopskie i kozackie.

Unia zawarta w Brześciu Litewskim w roku 1596 między Kościołem Katolic-kim i częścią ukraińskiego Kościoła Prawosławnego w konsekwencji wywołała rozdwojenie w społeczeństwie ukraińskim i białoruskim na Unitów i Dyzunitow i spowodowała ostre polemiki na temat obrządków chrześcijańskich i zależności kościołów narodowych.

W XV i XVI wieku hagiografia ukraińska odnotowuje kilku świętych ukraiń-skich, duchownych i świeckich. Spośród mnichów żyjących w wieku XV wy-różnieni zostali jako świeci: Ihnatij (Ignacy) działający w pierwszej połowie XV wieku, i Stefan Machryski.

Św. Ihnatij (Ignacy) był archimandrytą w Monasterze Kijowsko-Peczerskim, Był znany z tego, że czynił cuda i uzdrawiał chorych podając im do spożycia „proskurki” – rodzaj komunikantów – po spełnionej liturgii.
Św. Stefan Machryski urodzony w Kijowie tym się odznaczył, że poszukując spokojnego życia w ascezie udał się na północ i koło miasteczka Machryszczi na terenie dzisiejszej Rosji założył monaster (klasztor) i zmarł tam w roku 1406 w opinii świętego.

Spośród hierarchów Cerkwi Rusko-Ukraińskiej w tym okresie wyróżnieni zo-stali przez Cerkiew Prawosławną jako świeci dwaj metropolici i jeden biskup.

Metropolita Kijowski św. Kyprijan (Cyprian) był z pochodzenia Bułgarem. Przybył na Litwę jako przedstawiciel Patriarchy Konstantynopolitańskiego, a książę litewski Olgierd wyznaczył go na Metropolitę Kijowskiego. Wtedy Ki-jów podlegał Księstwu Litewskiemu. Św. Kyprijan zmarł w roku 1406. Zasłynął tym, że przetłumaczył szereg utworów Ojców Kościoła z języka greckiego na cerkiewnosłowiański. Odznaczał się też tym, że szczególną uwagę zwracał na język tekstów liturgicznych i własnoręcznie przepisał sporo książek, a był to czas, kiedy jeszcze druku nie wynaleziono.

W XV wieku Metropolitą Kijowskim Cerkwi Prawosławnej był pod koniec XV wieku św. Makarij. Był on najpierw archimandrytą w Monasterze św. Trójcy w Wilnie, a w roku 1494 Sobór Metropolitalny wybrał go na stanowisko Metropolity Kijowskiego i całej Rusi. W roku 1497 Tatarzy napadli na wieś Stryhowo koło Mozyrza (obecnie: Białoruś), gdzie wtedy przebywał będąc w podróży św. Makarij. Podczas odprawiania Mszy św. w miejscowej świątyni został Metropo-lita Makarij zamordowany przez najeźdźców tatarskich. Jego relikwie znajdują się obecnie w Soborze-Cerkwi św. Włodzimierza w Kijowie.

Św. Feofił (Teofil) wyznaczony był na biskupa w Nowgorodzie Wielkim. Ponieważ pragnął uniezależnienia od Moskwy podczas swojej posługi biskupiej w latach 1471–1480, został z tego stanowiska usunięty przez moskiewskie władze cerkiewne. Pojechał więc do Monasteru Peczerskiego w Kijowie pokłonić się relikwiom tamtejszych świętych, tam też zmarł i został pochowany w Monasterze Kijowsko-Peczerskim.
W tym okresie za świętych uznała Cerkiew Prawosławna również dwie osoby rodu książęcego, a mianowicie Księcia Fedora (Teodora) Ostrogskiego i Julianię księżnę Olszańską.

Fedor Ostrogski pochodził z bardzo dawnego książęcego rodu, który nawiązywał do dynastii Rurykowiczów, pierwszych historycznych władców Rusi Kijowskiej. Zajmował on stanowisko starosty w Łucku, a następnie wojewody i wtedy występował w obronie prawosławnych w Ukrainie. Jest też wielce prawdopodobne, że Teodor Ostrogski uczestniczył w bitwie pod Grunwaldem w roku 1410 przeciwko Krzyżakom. Historia odnotowuje też taki fakt, że Książę Ostrogski popierał i bronił Husytów na Czechach. Po nieszczęśliwej jego bitwie z Tatarami w roku 1438 nastąpił punkt zwrotny w jego życiu. Książę Teodor vel Fedor Ostrogski wybiera życie zakonne, udaje się do Monasteru Kijowsko-Peczerskiego, gdzie prowadzi życie zupełnie odmienne niż dotychczas jako mil-czący, pokorny i posłuszny władzy zakonnej mnich. Tam też zmarł około roku 1446, został pochowany w pieczarach i uznany za świętego przez Cerkiew Prawosławną.

Św. Juliania pochodziła ze znanego rodu książęcego Olszańskich. Historia niewiele podaje o niej wiadomości. Zmarła w pierwszej połowie XVI wieku mając 16 lat. Jej relikwie odnaleziono na początku XVII wieku koło Cerkwi Uspeńskiej Monasteru Peczerskiego. Przy jej relikwiach działy się cudowne uzdrowienia, więc Metropolita Kijowski Piotr Mohyła ją kanonizował.

Wiek XVII na Ukrainie to okres walki głównie polemicznej pomiędzy zwolennikami postanowień Unii Brzeskiej o zjednoczeniu Cerkwi Prawosławnej na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej ze Stolicą Apostolską czyli z Rzymem. Jest to również okres wojen polsko-kozackich, które doprowadziły do podziału Ukrainy między Rzeczpospolitą i Państwem Moskiewskim, które się umacniało coraz bardziej i zagrażało poważnie całości ówczesnego Państwa Polsko-Litewsko-Ruskiego. Te dwa główne wydarzenia w znacznym stopniu się ze sobą wiązały i spowodowały coraz większy spadek ilościowy prawosławnych świętych na Ukrainie. Prawosławni w tym czasie byli formalnie w mniejszości. Niemniej hagiografia odnotowuje kilku świętych związanych z Ukrainą w XVII wieku. Są to przede wszystkim duchowni, którzy odznaczyli się tym, że bronili prawosławia na Ukrainie, które w owym czasie po Unii Brzeskiej było w sytuacji wybitnie niewygodnej.

W XVII wieku na Ukrainie żyli i działali również tacy, których Cerkiew Prawosławna ogłosiła świętymi. Wśród nich najbardziej znani są następujący duchowni:

Afanasij Łubeński pochodził z wyspy Krety. Jako mnich przebywał w monasterach Salonik, Aten i Jerozolimy. W pierwszej połowie XVII wieku był on przez pewien czas Patriarchą Konstantynopolitańskim. W roku 1651 pozo-stawił stanowisko patriarchy i udał się na górę Athos, która stanowiła rodzaj mniszej republiki, a następnie odbył podróż na Ruś i doszedł aż do Moskwy. Gdy powracał z Rosji zatrzymał się w roku 1654 na Ukrainie w Monasterze koło miejscowości Łubnie na Połtawszczyźnie, gdzie zmarł i został tam pogrzebany. Ze względu na cudowne zachowanie w stanie nietkniętym jego zwłok, jak donosi historia-legenda, został on wkrótce po śmierci kanonizowany i otrzymał przy-domek Siedzący, bo zgodnie z greckim zwyczajem pogrzebano go w pozycji siedzącej, drugim jego przydomkiem było określenie Łubeński, gdyż zmarł i został pochowany w Łubniach.
Św. Feodosij, arcybiskup Czernihowski pochodził ze starego ukraińskiego rodu szlacheckiego Uhłyckich na Podolu, gdzie jego ojciec był kapłanem prawo-sławnym. Studiował w Kolegium Kijowsko-Mohylańskim i podczas studiów wstąpił do zakonu, a po pewnym czasie powierzono mu stanowisko przeora (ihumena) Monasteru Wydubeckiego koło Kijowa. W roku 1692 odbył się w Czernihowie sobór cerkiewny z udziałem hetmana Iwana Mazepy, na którym przyszły święty Feodosij wyznaczony został przez gremium biskupów na przełożonego Eparchii Czernihowskiej, powierzono mu sakrę biskupią. Po śmierci znanego z historii Ukrainy, arcybiskupa i pisarza Łazarza Baranowicza, na jego miejsce św. Feodosij został mianowany arcybiskupem Czernihowskim w roku 1693. Był on w dobrych stosunkach ze sławnym hetmanem Ukrainy Iwanen Mazepą, który, jak wiemy z historii, wystąpił przeciwko Moskwie i pod Połtawą poniósł klęskę wraz z królem szwedzkim Karolem XII. Św. Feodosij zmarł w roku 1696. Jako biskup i arcybiskup Czernihowski wybudował wiele cerkwi, fundował klasztory, zakładał drukarnie, przyczynił się więc znacznie do wzbogacenia kultury duchowej i materialnej swojej eparchii.
Wśród świętych ukraińskich wymieniani są jeszcze obrońcy wiary prawo-sławnej na Ukrainie XVII wieku – Makarij, Jow i Afanasij.

Makarij urodził się w Owruczu (obecnie: obwód Żytomierski na Ukrainie) w latach dwudziestych XVII wieku w ukraińskiej szlacheckiej rodzinie Tokarzewskich. W wieku 25 lat wstąpił do klasztoru w Owruczu, gdzie po pewnym czasie został ihumenem. Był zdecydowanym obrońcą prawosławia i przeciwnikiem unii. W roku 1671 udał się do Kijowa i został wyznaczony na archimandrytę Monasteru Kaniowskiego. Jako cudotwórca odznaczał się darem uzdrawiania chorych, odwracania ludzi od zgubnych w skutki dróg. Przewidział swoją śmierć męczeńską: zginął z rąk Turków, którzy zajęli Kaniów w roku 1678.

Jow pochodził z drobnej szlachty ukraińskiej o nazwisku Żelizo z okolic Kołomyji na Pokuciu. Gdy ukończył 12 lat, wstąpił do zakonu, a w wieku 30 lat został wyświęcony na kapłana. Książę Konstantyn Ostrogski znany magnat ukraiński zaprosił go do Dubna na Wołyniu na przełożonego miejscowego monasteru, następnie został przeorem słynnego Monasteru Poczajowskiego, który był ważnym miejscem pielgrzymek wiernych prawosławnych i unitów z terenu szczególnie Ukrainy Zachodniej. W Monasterze Poczajowskim przebywał św. Jow około 50 lat, wielce zasłużył się dla rozbudowy Poczajowa jako miejsca szczególnie odwiedzanego przez wiernych. Św. Jow okazał się wiernym obrządkowi prawosławnemu. Zmarł w roku 1651 w wieku 100 lat. Niedługo potem zo-stał zaliczony w poczet świętych prawosławnych przez Metropolitę Kijowskiego.
Wśród świętych ukraińskiego pochodzenia, którzy żyli, działali i zmarli w wieku XVII, ma swoje odpowiednie miejsce św. Afanasij (Atanazy), którego zaliczono do męczenników za wiarę prawosławną w tym czasie, kiedy Ukraina była zajęta coraz liczniej przez unitów,

Św. Afanasij pochodził ze szlacheckiej rodziny Filipowiczów. Urodził się w Brześciu nad Bugiem pod koniec XVI wieku. Był najpierw nauczycielem dzieci w domach szlacheckich, między innymi przez 7 lat w domu kanclerza li-tewskiego Lwa Sapiehy. W roku 1627 wstąpił do Monasteru Świętoduskiego w Wilnie i został wyświecony na księdza prawosławnego. Będąc następnie przeorem Monasteru w Brześciu okazał się przekonanym i konsekwentnym obrońcą prawosławia i w związku z tym miał liczne kłopoty między innymi w czasie wojny polsko-kozackiej posądzono go o wspieranie kozaków, zakuto w kajdany i uwięziono, sąd skazał go na śmierć. Jak głosi podanie, ciało jego nie psuło się w ogóle przez 8 miesięcy, co uznano za cud i niedługo potem władze cerkwi prawosławnej kanonizowały go. Św. Afanasij napisał znany „Diariusz albo spis dziejów prawdziwych w sprawie wyjaśnienia i pomnożenia wiary prawosławnej ogłoszony”, napisany w ówczesnym języku staroukraińskin w roku 1647.

Z Ukrainy pochodził również św. Paweł zwany Niewolnikiem kanonizowany przez Grecką Cerkiew Prawosławną. Młody Ukrainiec dostał się do niewoli ta-tarskiej. Tatarzy sprzedali go do Konstantynopola, jego pan był chrześcijaninem i darował Pawłowi wolność i wtedy młodzieniec ożenił się z chrześcijanką, która też uzyskała wolność. W czasie prześladowań chrześcijan w Konstantynopolu Paweł nie chciał zrzec się wiary chrześcijańskiej i przyjąć islam, toteż w roku 1683 Turcy pozbawili go życia poprzez ścięcie głowy.
Wiek XVIII dla Ukrainy tak samo, jak i dla Polski charakteryzował się tym, że w drugiej połowie XVIII wieku wszystkie ziemie ukrainne zostały wcielone do dwóch imperiów – Rosji carskiej i Monarchii Austriacko-Węgierskiej. Jest to czas, kiedy władze carskie skasowały wolność kozaków i rozpoczęły się działania ukierunkowane na likwidację wyznania greckokatolickiego czyli unickiego tam, gdzie panowała Rosja z jej tradycyjnym prawosławiem. W historii ukraińskiego prawosławia znani są również święci, którzy żyli i działali w tym przełomowym wieku na Ukrainie. Jest wśród nich kilku wysokiej rangi hierarchów Cerkwi Prawosławnej, którzy pełnili najwyższe stanowiska w Cerkwi nie tylko na Ukrainie, ale też w Rosji w jej części europejskiej i na Syberii oraz kilku męczenników za wiarę chrześcijańską, którzy się swej wiary nie wyrzekli i wyznawcy Mahometa wydali na nich wyrok śmierci męczeńskiej.

Wśród świętych hierarchów wymienia się w hagiografii prawosławnej Dymytrija Tuptałę – Metropolitę Rostowskiego z przełomu XVII i XVIII wieku, Iwana Maksymowicza – biskupa Czernihowskiego i Metropolitę Tobolskiego, Inokentija (Innocentego) Kulczyckiego i Sofronija – biskupów Eparchii Irkuckiej oraz Joasafa Horłenkę – biskupa Biełgorodzkiego.

Był to okres, kiedy Cerkiew Prawosławna na Ukrainie była ilościowo znacz-nie uszczuplona przez fakt przejścia ukraińskich i białoruskich prawosławnych na obrządek greckokatolicki (zwany unickim), a prawosławni, którzy nie odstąpi-li od prawosławia byli coraz więcej podporządkowywani Patriarsze Moskiew-skiemu. Szczególnie dotyczyło to Ukrainy Lewobrzeżnej wraz z Kijowem, która już w drugiej połowie XVII wieku była podległa Cesarstwu Rosyjskiemu również w zakresie władzy cerkiewnej. Toteż zdarzało się nierzadko, że wybitni ukraińscy duchowni wysyłani byli do różnych miejsc w owym Imperium Wielkoruskim nawet dalej poza Ural, odznaczali się bowiem wyjątkowymi zdolno-ściami organizacyjnymi i wysokim wykształceniem. W XVII-wiecznej Ukrainie oświata była podniesiona na dość wysoki poziom, o czym świadczą liczne Kolegia, a w tym przede wszystkim Kolegium Kijowsko-Mohylańskie, zwana również Akademią, w której naukę pobierali przedstawiciele rożnych narodów prawosławnych, w tym również Rosjanie, Białorusini i inni.

Wiek XVIII był przełomowym tak dla Ukrainy, jak i dla Polski. Ziemie Rzeczpospolitej szlacheckiej, w tym ziemie zamieszkałe przez Ukraińców zo-stały rozdzielone pomiędzy ościennych zaborców. Ukraińcy i Polacy w drugiej połowie XVIII wieku w wyniku zaborów znaleźli się w niewoli rosyjskiej lub austriackiej, a nawet pruskiej.
Z tego okresu pochodzą niektórzy święci prawosławni, którzy wyszli z Ziemi Ukraińskiej i zasłużyli sobie na miano Sług Bożych o wysokich walorach moralnych w opinii najwyższych władz Cerkwi Prawosławnej.
Do nich należał niewątpliwie. św. Dymytrij Tuptało, który urodził się w roku 1651 w miasteczku Makarowie na Kijowszczyźnie w rodzinie setnika kozackie-go Sawy Tuptały. Nauki pobierał on w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i został mnichem. Był zwolennikiem niezależności Prawosławnej Cerkwi Ukraińsko-Kijowskiej.
Dymytrij Tuptało był znakomitym kaznodzieją na Ukrainie, a następnie też na Białorusi i na Litwie w Wilnie. Przez 20 lat pisał „Żywoty świętych”, trzeci tom Żywotów pojawił się w druku 1700 roku.

Był to okres, kiedy Ukraińska Cerkiew Prawosławna została już podporządkowana całkowicie Patriarsze Moskiewskiemu. Toteż z rozkazu cara Piotra Pierwszego Dymytrij został wyznaczony na Metropolitę Tobolskiego, ale tam nie pojechał ze względu na zły stan zdrowia, toteż wyznaczono go na stanowisko Metropolity Rostowskiego w roku 1702. Był na tym stanowisku 7 lat aż do śmierci w roku 1709. Oprócz czterech tomów Żywotów Świętych św. Dymytrij Tuptało pisał też inne utwory, w tym przede wszystkich słynne kazania. Toteż notowany jest w historii literatury średnioukraińskiej, jako jeden z jej twórców. W poczet świętych zaliczony został jeszcze w wieku XVIII.

Iwan Maksymowicz przyszły Metropolita Tobolski urodził się 1651 roku w Nieżynie na Ukrainie w rodzinie ukraińskiej szlachty Wasylkowskich. Kształcił się w Akademii Kijowskiej i wstąpił do zakonu, został kaznodzieją w Ławrze Peczersko-Kijowskiej. W 1697 roku został wyświęcony na biskupa Czernihowskiego, i przez 15 lat uprawiał Czernihowską Eparchią, w roku 1700 ufundował Kolegium Czernihowskie.
W roku 1712 przeniesiony został do Tobolska, gdzie dano mu stanowisko Metropolity, które piastował aż do śmierci w roku 1715. Był on dość płodnym pisarzem, wydał drukiem szereg prac, w historii literatury ukraińskiej zajął odpowiednio poczesne miejsce. Jego prace oceniał z filologicznego punktu widzenia znakomity językoznawca ukraiński pracujący w Niemczech prof. Ołeksa Horbatsch.

Za świętego Cerkiew Prawosławna uznała go dopiero w roku 1916.

Inokentij Kulczycki pochodził ze starego szlacheckiego rodu na Wołyniu, którego część przesiedliła się na Czernihowszczyznę, gdzie urodził się przyszły biskup i święty w roku 1680. Młody Kulczycki zakończył Akademię Mohylańską w Kijowie i poświęcił się życiu zakonnemu w Kijowsko-Peczerskiej Ławrze. Z rozkazu władzy duchownej musiał w roku 1710 porzucić Ukrainę i zostać wykładowcą Akademii Słowiańsko-Grecko-Łacińskiej w Moskwie, gdzie wykładał gramatykę, filozofię i teologię moralną. Był przez pewien czas prefektem tej Akademii, dopóki nie przeniesiono go do Sankt-Petersburga. W roku 1721 Inokentij został biskupem w Perejasławiu, a następnie wysłano go do Chin, gdzie miał być pierwszym prawosławnym biskupem w Chinach; czekając na wyjazd do Chin zatrzymał się chwilowo w Irkucku, gdzie też został, bo Chińczycy go nie wpuścili na teren swojego kraju, toteż został wyznaczony na pierwszego biskupa nowo utworzonej Eparchii Irkuckiej. Na tym stanowisku był przez cztery lata, chrzcił pogan, rozbudowywał szkoły, wykazywał się dużą dobrocią dla ludzi, był spolegliwy wobec ludzkich słabości. Kiedy zmarł, przy jego relikwiach zaczęły dziać się cuda. Toteż po pewnym czasie w roku 1805 został ogłoszony świętym przez władze Prawosławnej Cerkwi Rosyjskiej.
Św. Sofronij, który w drugiej połowie XVIII wieku przez 18 lat pełnił funkcję biskupa Eparchii Irkuckiej na Syberii, urodził się w roku 1703 w miasteczku Berezań na Połtawszczyźnie w rodzinie diaka czyli człowieka, który w cerkwi pełnił funkcję organisty-piewczego.

Kształcił się w seminarium duchownym w Perejesławiu, został mnichem i kapłanem, a nawet przeorem-ihumenem Monasteru Zołotonoskiego. Synod Prawosławnej Cerkwi Rosyjskiej przeznacza go w roku 1753 na biskupa Epar-chii Irkuckiej. Okazał się bardzo dobrym pasterzem, dbał o wiernych, budował cerkwie. Zmarł w roku 1771, a w roku1918 został ogłoszony jako święty.

W roku 1911 Cerkiew Prawosławna ogłosiła świętym Joasafa Horłenkę –biskupa Biełgorodzkiego z XVIII wieku. Urodził się on w roku 1705 w Pryłukach na Połtawszczyźnie w rodzinie wybitnego rodu kozackiego Horłenków. Ojciec jego był pułkownikiem Pułku Pryłuckiego, a matka – córką Danyły Apostoła, który w pewnym okresie był hetmanem kozackim.

Joasaf uczył się w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i wstąpił do zakonu, wybrawszy życie mnicha w Monasterze Kijowsko-Brackim. Po wyświęceniu go na kapłana prawosławnego został wykładowcą Akademii, a następnie członkiem Kijowskiego Konsystorza Duchownego. Obejmował kolejno ważne funkcje w różnych miejscach: był przeorem Monasteru Spaskiego koło miasta Łubnie na Połtawszczyźnie, a następnie stanął na czele Troicko-Sergijewskiej Ławry koło Moskwy i w końcu wyznaczono go na biskupa Eparchii Biełgorodzkiej, do któ-rej należały też ziemie ukraińskie na pograniczu rosyjsko-ukraińskiej tzw. Słobodzkiej Ukrainy, Charkowszczyzna i część Czernihowjszczyzny. Późniejszy święty Joasaf odznaczał się wielu cnotami, prowadził życie czynne i świątobliwe, dbał o biednych, lubił czytać, był przyjacielem wybitnego filozofa ukraińskiego Hryhorija Skoworody. Pozostawił po sobie pewne prace przezeń napisane o tematyce religijnej i zapisy autobiograficzne w rękopisie pt. „Wędrówka po świecie grzesznika Joasafa Horłenki” oraz opublikowane kazania, zwane „słowami”.
Hagiografia prawosławna wymienia jeszcze dwóch świętych z XVIII wieku, którzy byli męczennikami za wiarę chrześcijańską.

Jeden z nich to Iwan urodzony w Ukrainie w rodzinie wiejskiej odznaczającej się wielką pobożnością. Jako młodzieniec był w wojsku i w roku 1711 dostał się do niewoli tatarskiej, a następnie sprzedany został do Turcji. Jego pan wymagał od niego przyjęcia wiary muzułmańskiej. Iwan jednak stanowczo odnawiał nie chcąc sprzeniewierzyć się wierze swoich przodków. Ciężko pracował i modlił się, cierpiąc wszelkiego rodzaju znęcania się nad nim. Wytrzymał to wszystko i zmarł w roku 1730 pozostawiając o sobie opinię życia świątobliwego i męczeńskiego. Grecka Cerkiew Prawosławna wyznała go za świętego. A jego relikwie znajdują się na jednej z greckich wysp.

Podobnie rzecz się miała ze św. Pachomijem. Urodzony na Ukrainie, jako młody człowiek dostał się do niewoli tatarskiej i został sprzedany kuśnierzowi Turkowi z miasta Usaka, u którego służył 27 lat. Turek polubił Pachomija i chciał go uczynić swoim spadkobiercą, ale pod warunkiem, że Pachomij przyjmie islam za swoją wiarę. Pachomij nie zgodził się i przez to doznał wielu prze-śladowań, znęcano się nad nim. W końcu uciekł na górę Athos i tam wybrał życie pustelnika, żyjąc jako mnich przez 18 lat. Potem wrócił do swojego dawnego pana, żeby udowodnić, że on nigdy nie porzucił seej wiary chrześcijańskiej, o co go posądzano. Turcy za rzekomą obrazę wiary muzułmańskiej zasądzili go na karę śmierci, ścięto mu głowę, a jego ciało – relikwie zostało pochowane na wyspie Patmos. Potem uznano go za męczennika za wiarę i ogłoszono świętym, a pamięć o nim obchodzi cerkiew prawosławna 7 maja.

Jak z powyższego wynika, w ciągu ponad tysiąca lat chrześcijaństwa na Ukrainie było wiele postaci z różnych stanów i zawodów, którzy wsławili się jako prawdziwi chrześcijanie godni tego, żeby ich wyznać świętymi a ich pamięć cerkiew obchodzi uroczyście wspominając w wyznaczonym dniu, który to dzień zwykle zbiega się z dniem śmierci odpowiedniego świętego.

Błogosławieni

Patronami Cerkwi Grecko-katolickiej, która mimo licznych prześladowań za-chowała się najwyraźniej i najliczniej w Ukrainie i wśród Ukraińców, są również błogosławieni Wincenty Lewoniuk oraz jego dwunastu współmęczenników: Daniel Karmaszuk, Łukasz Bojko, Bartłomiej Osypiuk, Onufry Wasyluk, Filip Kiryluk, Konstanty Bojko, Nikita (Anicet) Hryciuk, Ignacy Franczuk, Iwan (Jan) Andrejuk, Konstanty Łukaszuk, Maksym Hawryluk, Michał Wawryszuk, których nazwiska brzmią wyjątkowo wyraziście po ukraińsku, a jest rzeczą pewną, że posługiwali się oni w życiu codziennym swoją gwarą północnoukraińską, która do dnia dzisiejszego w pewnym zakresie tam w Pratulinie (na północno-wschodnich krańcach woj. lubelskiego) się jeszcze zachowuje, chociaż świadomość narodowościowa tutaj jest niezbyt jasna: poprzez przejście znacznej ilości unitów do Kościoła rzymsko-katolickiego ich świadomość zaczęła się przychylać ku polskości, stąd te wątpliwości w odniesieniu do ich narodowości w mediach, kiedy Papież beatyfikował ich w roku 1996. Różnie ich nazywano – „podlascy unici”, „polscy unici”, rzadko się mówiło o ich „rusińskości-ukraińskości”.

Szczególną uwagę na błogosławionych Pratulińskich zwrócił uwagę Jan Paweł II w swej homilii wygłoszonej w Siedlcach w dniu 10 czerwca 1999 roku, kiedy we mszy św. licznie uczestniczyli również biskupi ukraińscy obrządku grecko-katolickiego z Ukrainy i z Polski, a których Papież szczególnie gorąco witał, jak również licznych przybyszy-pielgrzymów zza wschodniej granicy Polski:

„Witam również biskupów obrządku bizantyńsko-ukraińskiego z Polski i Ukrainy. W szczególny sposób arcybiskupa metropolitę warszawsko-przemyskiego Jana Martyniaka, biskupa wrocławsko-gdańskiego Włodzimierza Juszczaka i biskupa Lubomyra Huzara ze Lwowa, a także przybyłych z nimi pielgrzymów”.
O męczennikach z Pratulina mówił Papież w tym dniu i w obecności duchownych ukraińskich szczególnie wyraźnie:

„Rok 1596 związany jest z historycznym wydarzeniem Unii Brzeskiej. Od te-go czasu na ziemiach pierwszej Rzeczypospolitej, szczególnie na ziemiach wschodnich, powiększała się liczba diecezji i parafii Kościoła greckokatolickiego. Zachowując tradycję wschodnią w zakresie liturgii, dyscypliny i języka, jednocześnie chrześcijanie ci pozostawali w jedności ze Stolicą Apostolską.

Diecezja siedlecka, w której się dziś znajdujemy – a zwłaszcza miejscowość Pratulin – pozostaje miejscem szczególnego świadectwa tego historycznego procesu. Tutaj bowiem ponieśli śmierć męczeńską wyznawcy Chrystusa należący do Kościoła wschodniego – greckokatolickiego, błogosławiony Wincenty Lewoniuk i jego dwunastu Towarzyszy”. Oni to według słów Papieża

„[…] dali świadectwo swej przynależności do Kościoła Katolickiego w wierności własnej tradycji wschodniej. Nie szczędząc siebie męczennicy z Pratulina, bronili nie tylko świątyni, przed którą ponieśli śmierć, ale także Ko-ścioła, który Chrystus zawierzył apostołowi Piotrowi […]

„Swoją śmiercią potwierdzili oddanie Chrystusowi w Kościele katolickim tradycji wschodniej” I tu od razu wspomina Papież liczną rzeszę wyznawców tego obrządku w wieku XX, kiedy sowieci likwidowali na Ukrainie Kościół greckokatolicki:

„Tak i sam duch ożywiał rzesze wiernych obrządku bizantyńsko-ukraińskie-go, biskupów, kapłanów i świeckich, którzy w ciągu 45. lat prześladowań na swojej ojczystej ziemi dochowali wierności Chrystusowi, zachowując swoją toż-samość”.

W ten sposób Papież zwrócił uwagę na tradycję Cerkwi greckokatolickiej, a Męczennicy Podlascy z Pratulina są ważnym ogniwem tej tradycji.

Dzień przed spotkaniem z Papieżem w Siedlcach właśnie w Pratulinie zebrało się wielu biskupów, kapłanów i wiernych świeckich grekokatolików z Polski, Ukrainy i Białorusi, żeby uczcić swych Pratulińskich braci we wierze i obrządku.

Pratulin to wieś w północno-wschodnim kącie obecnego województwa Lubelskiego, niedaleko granicy polsko-białoruskiej. W tej wsi w roku 1874 rozegrała się tragedia. Od kul carskiego wojska rosyjskiego zginęło 13 mężczyzn w wieku od 19 do 50 lat, bronili oni cerkwi unickiej (greckokatolickiej) przed jej konfiskatą na rzecz prawosławia. Byli to Wincenty Lewoniuk, Daniel Karmaszuk, Łukasz i Konstanty Bojko, Bartłomiej Osypiuk, Onufry Wasyluk, Filip Kiryluk, Nikita Hryciuk, Ignacy Franczuk, Iwan Andrejuk, Konstanty Łukaszuk, Maksym Hawryluk, Michał Wawryszuk, pochodzący z Pratulina i okolicznych wsi Bohu-kały, Derło, Krzyczew i Olszyn, w których w tym czasie mieszkali prawie wy-łącznie unici posługujący się na co dzień gwarą północnoukraińską, która w pewnym okresie jeszcze do dnia dzisiejszego się u ludzi najstarszych zachowała.

Do tej wsi 9 czerwca 1999 roku przybyła duża grupa wiernych obrządku greckokatolickiego wraz ze swymi pasterzami, biskupami i kapłanami z Ukrainy, Białorusi i z Polski.

W miejscowym kościele rzymskokatolickim, gdzie znajduje się sanktuarium 13 błogosławionych unitów z Pratulina odprawiono Mszę świętą w obrządku greckokatolickim w języku ukraińskim, we mszy odprawionej pod przewodnictwem Patriarchy ze Lwowa Lubomyra Huzara udział wzięło 10 biskupów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej i Administrator Apostolski Białoruskiej Cerkwi Greckokatolickiej, cała Służba Boża – liturgia św. Jana Złotoustego odprawiana była w języku ukraińskim, zaś Epistoła przeczytana została po białorusku. Wszystkich, którzy uczestniczyli w tej liturgii, a byli wśród nich także wierni rzymskokatoliccy z okolicznych miejscowości oraz z innych regionów Kraju, było według szacunkowych danych około trzech tysięcy.
Oprócz tej najważniejszej liturgii pielgrzymi uczestniczyli również w Mołebniu do błogosławionych Męczenników Pratulińskich, ułożonym w języku ukraińskim, a którego tekst został umieszczony w książce diakona Piotra Siwickiego „Błogosławieni Podlascy Męczennicy z Pratulina”, wydanej we Lwowie przez oo. Bazylianów i ofiarowanej wszystkim uczestnikom, którzy przybyli w tym dniu do Pratulina, żeby uczcić i modlić się do swych współbraci w wierze i obrządku.

Pod kościołem odprawiony został Akafist (Akatyst) tymże błogosławionym męczennikom poświęcony również w języku białoruskim. Było też wieczorne nabożeństwo (Weczirnia), były koncerty przybyłych zespołów z Ukrainy i Białorusi, były też krótkie wykłady o historii unii na tym terenie, o znaczeniu podlaskich męczenników dla rozwoju tożsamości kulturalnej i religijnej Ukraińców, Białorusinów, jakie w ogóle znaczenie dla tych narodów, a także dla narodu polskiego ma ofiara naszych błogosławionych, ofiara najwyższa, bo ofiara życia, było nocne czuwanie, a nad ranem wszystkie autobusy polskie, ukraińskie i białoruskie wyruszyły w kierunku Siedlec, pielgrzymi zdążali na spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, spotkanie ważne dla grekokatolików, bo tam Papież zwrócił szczególną uwagę na istnienie tego obrządku, który do nie-dawna był tak mocno przez reżymy komunistyczne zwalczany i tępiony. I grekokatolicy mają aż nadto dużo swoich męczenników, wyznawców wiary, szczególnie na Ukrainie, którzy jeszcze wtedy nie zostali ogłoszeni błogosławionymi czy świętymi przez Stolicę Apostolską, bo to są rzeczy długo trwające, nie-łatwe, wymagające wielu świadectw i starań. Grekokatolicy mieli już wtedy na-dzieję, że o ich męczennikach, wyznawcach z okresu szczególnego w czasie drugiej wojny światowej i w sytuacji wyjątkowo trudnej dla unitów ukraińskich po wojnie świat się oficjalnie dowie w wyniku beatyfikacji czy kanonizacji tego czy innego wyznawcy wiary i obrządku. Należy stwierdzić, że prawie wszyscy biskupi greckokatoliccy, w tym również eparchii przemyskiej zginęli w sowieckich więzieniach i łagrach.

W tym dniu w Pratulinie zabrzmiały pełnym głosem uroczystym języki ukraiński i białoruski. Powiewały przywiezione z Ukrainy flagi narodowe niebiesko-żółte i z Białorusi – biało-czerwono-białe. Było to prawdziwe święto języka i kultury ukraińskiej i białoruskiej na Ziemi Podlaskiej, gdzie ongiś te języki brzmiały wśród ludu w całej swej krasie i okazałości.

***
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na teren Galicji Wschodniej i Zakarpacia wielu kapłanów obrządku greckokatolickiego czyli ukraińskobizantyjskiego poddanych zostało okrutnym represjom przez władze sowieckie szczególnie po Soborze Lwowskim 1946 roku. Ta cerkiew podlegająca Stolicy Apostolskiej zo-stała przyłączona siłą do Patriarchatu Moskiewskiego Rosyjskiej Cerkwi Prawo-sławnej, a ci kapłani, którzy nie przyjęli poleceń tego aktu, zostali zaaresztowani lub wywiezieni do łagrów, gdzie doznawali udręk cielesnych i duchowych, a to kończyło się zwykle śmiercią męczeńską.

Od kilku lat trwał proces beatyfikacyjny około 15 duchownych grecko-katolickich (biskupów i zwykłych księży), którzy zginęli w wyniku represji ze strony okupanta sowieckiego w opinii świętości, w tym biskupów przemyskich Josafata Kocyłowskiego i Hryhorija Łakoty, biskupa stanisławowskiego Hryhorija Chomyszyna oraz innych.
Kapłani greckokatoliccy doznawali prześladowań również ze strony władzy hitlerowskiej w czasie okupacji niemieckiej.

Jednym z takich ofiar przemocy Niemców był ks. Emilian Kowcz, kapłan greckokatolicki, który w opinii świętości zginął w obozie koncentracyjnym na Majdanku w marcu 1944 roku.
W październiku 2000 roku Arcybiskup przemysko-warszawski Cerkwi Grec-kokatolickiej w asyście 20 księży greckokatolickich z całej Polski odprawił na Majdanku nabożeństwo żałobne, tzw. panichidę w intencji ks. Emiliana Kowcza, jednego a setek tysięcy Męczenników Majdanka.

Warto przypomnieć kilka faktów z życia tego kapłana, o którym nawet historycy badający sprawę obozu zagłady na Majdanku nie bardzo wiedzieli, a o tym męczenniku przyszła wiadomość z badań dokonanych przez emigrantów ukraińskich na Zachodzie.

Ks. Emilian Kowcz był wybitnym kapłanem i jednocześnie zdecydowanym zwolennikiem niepodległości Ukrainy, zachowały się relacje również Polaków o jogo bardzo pozytywnym nastawieniu do Polaków i Żydów, którzy w okresie przed wojną i w czasie okupacji zamieszkiwali teren, gdzie ten kapłan był proboszczem, w niezwykle trudnych warunkach okupacji hitlerowskiej. Znany jest fakt, że on i jego parafianie ratowali Żydów z podpalonej przez Niemców synagogi pod Przemyślanami w Galicji Wschodniej. Kiedy na tereny wschodnie Drugiej Rzeczypospolitej wkroczyła w r. 1939 Armia Czerwona, zakazywał skutecznie swoim parafianom rabowania mienia bogatszych mieszkańców, którymi byli przede wszystkim Polacy.

Uwięziony został przez Niemców w wieku 60 lat we Lwowie, a następnie przewieziono go do obozu na Majdanku. Nie chciał, aby starano się o jego zwolnienie z obozu, uważał, że jest potrzebny innym więźniom w niesieniu pomocy i pociechy duchowej. Przez szereg lat trwał proces beatyfikacyjny ks. Emiliana, relacje tych, którzy go znali, wskazywały niezbicie na jego wyjątkowo bohaterskie znoszenie cierpień w duchu najlepiej pojętej pokory chrześcijańskiej i miłości do bliźniego.

Kiedy mówimy o Kościele Greckokatolickim oraz kapłanach, należy jeszcze wspomnieć fakt również mało w naszym społeczeństwie znany, że kapelan greckokatolicki wojska Polskiego ks. Mikołaj Ilkiw, który jako obywatel II Rzeczy-pospolitej i oficer poniósł śmierć na równi z wielu oficerami polskimi spowodo-waną zdradzieckim czynem władz sowieckich w Katyniu.

Wśród 27 męczenników obrządku greckokatolickiego, ogłoszonych 27 czerw-ca 2001 r. przez Jana Pawła II w czasie Jego wizyty na Ukrainie błogosła-wionymi, został wymieniony również ks. Emilian Kowcz, który zmarł śmiercią męczeńską w Obozie na Majdanku i został spalony w krematorium 25 marca 1944 roku. O księdzu Emilianie Kowczu mało albo w ogóle nie było wiadomo mimo to, że w Muzeum na Majdanku pracują od wielu lat historycy badający wszelkie szczegóły związane z tym obozem śmierci.

A ks. Emiliana w pewnej mierze można przyrównać do o. Maksymiliana Kolbego, jak pisał w liście do „Gazety Wyborczej” jeden z czytelników: „W postawie i historii ks. Emiliana Kowcza widzę jakąś smutną analogię do postawy o. Maksymiliana Kolbego. Różnica jest tylko taka. że o ks. Kowczu mało kto słyszał, a o o. Maksymilianie prawie wszyscy”.

Kiedy już było wiadomo, że Ojciec święty Jan Paweł II ogłosi ks. Emiliana błogosławionym, kilka dni przedtem w siedzibie Państwowego Muzeum na Majdanku odbyła się uroczystość poświęcona pamięci więźnia Majdanka księdza Emiliana, zorganizowana wspólnie z Parafią Greckokatolicką w Lublinie. W sali Muzeum zebrało się grono miejscowych głównie wiernych obrządku greckokatolickiego, kilku żyjących w Lublinie więźniów tego Obozu, przedstawiciele duchowieństwa greckokatolickiego, jeden duchowny reprezentujący Kościół Rzymskokatolicki. Ta grupa wspólnie oddała hołd modlitewny męczennikowi, który wykazał niezłomną postawę i wierność ideałom moralnym, jakie powinny cechować człowieka i chrześcijanina, przeciwko totalitaryzmowi nazistowskiemu.

Głos zabierał dyrektor Muzeum na Majdanku Edward Balawejder, zwracając m.in. uwag na to miejsce – obóz śmierci, które staje się obecnie miejscem spotkań ekumenicznych, jednoczącym ludzi wszystkich wyznań. Bo tu ludzie różnych wiar i wyznań religijnych wykazywali właściwą postawę solidarności międzyludzkiej w sytuacji ekstremalnej, w jakiej ludzie skazani na powolną śmierć nie pogodzili się z szalejącym totalitaryzmem, pomagali sobie.

Sylwetkę ks. Emiliana Kowcza przedstawił proboszcz Parafii Greckokato-lickiej w Lublinie ks. Stefan Batruch, kilka swoich refleksji z powodu tego smutnego faktu wyraził Michał Łesiów. Zebrani wysłuchali też koncertu pieśni duchownych w wykonaniu chóru kleryków greckokatolickich z Metro¬politalnego Seminarium Duchownego w Lublinie.

Zebrani pod przewodnictwem grupy duchownych greckokatolickich przebyli drogę męczeństwa ks. Emiliana aż do krematorium i Mauzoleum, gdzie od-prawiono modły i panichidę w intencji pomordowanych na Majdanku.
Ks. Emilian Kowcz, obecnie ogłoszony przez Jana Pawła II błogosławionym, zmarł śmiercią męczeńską w Obozie Zagłady na Majdanku w marcu 1944 roku w wieku 60 lat. Urodził się ks. Emilian w sierpniu 1884 roku w Kosmaczu na Huculszczyźnie. Po ukończeniu szkoły średniej studiował w latach 1905–1911 teologię w rzymskim Collegium Ruthenum, po czym został wyświęcony na księdza greckokatolickiego przez biskupa stanisławowskiego Hryhorija Chomy-szyna, którego Papież również wyniósł na ołtarze jako błogosławionego w czerwcu 2001 r. Po krótkim okresie administrowania parafią Podwołoczyska nad Zbruczem w powiecie Skałat, zgłosił się do pracy duszpasterskiej wśród kolonistów ukraińskich w Bośni i tam w okręgu Prijedor pełnił posługę kapłańską przez kilkanaście lat. Pierwsza wojna światowa sprawiła, że pod jej koniec wstąpił do Ukraińskiej Armii Halickiej, w której był kapelanem wojskowym tzw. Kosza Brzeżańskiego. Przeszedł kampanię w Galicji i nad Dnieprem, a następnie był internowany przez władze Polski Odrodzonej. Po zwolnieniu z internowania był przez krótki czas proboszczem w Borszowie koło Przemyślan, następnie zaś objął kanonicznie urząd proboszcza Parafii Przemyślany z cerkwią filialną we wsi Korosno.

Jako proboszcz w Przemyślanach rozwinął błog. Emilian wszechstronną działalność religijną i społeczno-kulturalną. Był dobrym kaznodzieją, nie stronił od działalności o charakterze świeckim, podtrzymywał nawet ruch spółdzielczy miejscowych Ukraińców. Popadał niekiedy w konflikt z władzą państwową ze względu na jego konsekwentne dążenia do równouprawnienia życia społecznego Ukraińców. Był zdecydowanym zwolennikiem niepodległości politycznej i kulturalnej Ukraińców. Niepodległościowe poglądy i działalność ks. Emiliana Kowcza nie były jednak związane z jakimkolwiek uczuciem wrogości wobec Polaków. Gdy po klęsce wrześniowej w roku 1939 niektórzy parafianie z Korosna k. Przemyślan dopuścili się grabieży mienia polskich osadników, ks. Emi-lian w bardzo ostrych słowach napiętnował ich czyn i nakazał kategorycznie zwrot zabranych rzeczy, co też zostało wykonane.

W czasie pierwszej okupacji sowieckiej w latach 1939–1941 ks. Emilian miał odwagę kontynuować tradycję publicznych procesji i święcenia wody na święto Jordanu, co dodawało otuchy i odwagi również miejscowym Polakom obrządku rzymskokatolickiego.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich w roku 1941 na teren Galicji Wschodniej ks. Emilian apelował do młodzieży ukraińskiej, by nie dała się wciągnąć do działań zbrodniczych zwłaszcza w ramach tworzonej przez nowego okupanta policji z miejscowej ludności. Szczególnej wagi nabrała wówczas kwestia żydowska. Niedługo po wkroczeniu Niemców oddział SS spędził do budynku synagogi miejscowej grupę Żydów celem spalenia ich żywcem. Ks. Emilian dzięki przytomności umysłu oraz biegłości w języku niemieckim zdołał skłonić Niemców do odstąpienia od tej czynności, po czym sam z pomocą parafian odblokował drzwi, co dało możliwość wyprowadzenia z płonącej synagogi części zamkniętych w niej Żydów. Ks. Emilian w najróżniejszy sposób próbował ochronić Żydów od niechybnej śmierci. Z narażeniem życia nie wahał się katechizować i chrzcić Żydów, którzy o to prosili, Czynił to najpierw indywidualnie, a później, gdy tryby zagłady się spotęgowały, udzielał chrztu masowo, łamiąc zarządzenia władz okupacyjnych i lekceważąc ostrzeżenia.

Stosunek ks. Emiliana Kowcza do polityki hitlerowskiej był przyczyną aresztowania go w grudniu 1942 roku. W więzieniu lwowskim przy ul. Łąckiego odmówił podpisania zobowiązania do zaprzestania praktyki pomocy Żydom. Był w więzieniu maltretowany fizycznie i duchowo. nie poddał się. Władze hitlerowskie postanowiły więc umieścić go w Obozie Koncentracyjnym na Majdanku. I tu w obozie zagłady Ks. Emilian dopełnił miary swego heroizmu, czynił posługę duchową wśród współwięźniów różnych narodowości i wyznań. Uznał swą misję obozową za dar Opatrzności, za ostatnie kapłańskie zadanie w życiu. W listach z obozu prosił, by nie podejmowano starań o jego zwolnienie, ponieważ jego miejsce jest w obozie, gdzie nikt nie może go zastąpić w jego kapłańskiej misji. Wycieńczony ciężkimi warunkami życia obozowego zmarł 25 marca 1944 roku, mając 60 lat.

W roku 1966 Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka wszczęła proces bea-tyfikacyjny swych dwudziestowiecznych męczenników. W ich liczbie znalazł się też ks. Emilian Kowcz, więzień obozu koncentracyjnego na Majdanku, a Papież Jan Paweł II 27 czerwca 2001 r. podał do wiadomości całemu światu, że ks. Emi-lian uznany został za błogosławionego jako męczennik za wiarę i za udzielanie pomocy bliźnim, co jest zgodne z najwyższymi ideałami ludzkimi i chrześcijańskimi. O tym dowiedział się świat od Papieża Polaka podczas jego pierwszej i ostatniej wizyty w Ukrainie.

W lutym 2004 roku w Lublinie odbyły się dwudniowe uroczystości upamiętniające Błogosławionego Księdza Emiliana Kowcza, który 60 lat temu poniósł śmierć męczeńską w Obozie Koncentracyjnym na Majdanku, a którego w r. 2001 Papież Jan Paweł II ogłosił błogosławionym.

Uroczystości łączyły się ze znamiennym dla Lublinian faktem, że imię Błogosławionego Emiliana, księdza greckokatolickiego narodowości ukraińskiej, więźnia Majdanka, nadano Rondu u zbiegu ulic Jana Pawła II oraz Armii Krajo-wej na Osiedlu Czuby. Było to wydarzenie ważne dla Lublinian, dla Polaków i Ukraińców, którzy wspólnie się zebrali, żeby przypomnieć bohaterską postać Błogosławionego, żeby się wspólnie pomodlić na terenie Obozu Zagłady i w Katedrze Lubelskiej, w której modlitwy liturgiczne brzmiały w kilku językach, w tym przede wszystkim w języku ukraińskim i polskim. Miało to ogromne znaczenie i znaczącą wymowę pojednawczą pomiędzy dwoma sąsiednimi narodami. A powód dał ku temu Błogosławiony Ksiądz Emilian, który, jak się wyraził Zwierzchnik Kościoła Greckokatolickiego Kardynał Lubomyr Huzar, „należy do wszystkich nas”. „Mamy dziś przed sobą – mówił Kardynał Huzar – postać, która jest synem i proboszczem w jednym narodzie (ukraińskim), zginęła na ziemi innego narodu (polskiego), a odebrano mu życie za to, że chciał dopomóc synom i córkom trzeciego narodu (żydowskiego0” i dodał myśl ogólną: „tam, gdzie są święci, tam już granic właściwie nie ma”.

Uroczystości te zostały zorganizowane przez Greckokatolickie Duszpasterstwo Akademickie, Muzeum Lubelskie „Zamek” i przez Komisję Polsko-Ukraińskich Związków Kulturowych Oddziału PAN w Lublinie. Całość organi-zacyjną objął Prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski oraz Proboszcz Parafii Greckokatolickiej ks. dr Stefan Batruch pod patronatem Zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Kardynała Lubomyra Huzara i Metropolity Lubelskiego Arcybiskupa Józefa Życińskiego. Uroczystości te miały wymiar modlitewny, pojednawczy, naukowo-oświatowy i prawdziwie ekumeniczny. Byłło to ważne wydarzenie dla Lublina oraz dla dzieła wzajemnego porozumienia się i poznania od tej dobrej strony przedstawicieli narodu polskiego i ukraińskiego i innych. W uroczystościach i modlitwach uczestniczyli nie tylko rzymokatolicy i grekokatolicy, ale też ewangelicy oraz wyznawcy judaizmu. Na uroczystości przybyli również licznie mieszkańcy miasteczka Przemyślany (Peremyszlany) na Ukrainie, gdzie przez 20 lat był proboszczem Bł. Emilian i skąd hitlerowcy zabrali Go na uwięzienie i śmierć męczeńską na Majdanku. Mieszkańcom Przemyślan przekazano ziemię z Majdanka jako relikwię związaną z bł. Emilianem, ich proboszczem, który na Majdanku został spalony w krematorium obozowym 60 lat temu.

Opis życia bł. Emiliana nadaje się do upowszechnienia w żywotach świętych XX w., jako żywot świętych męczenników naszych czasów. Jest on bowiem przykładem człowieka, który do końca pozostał wierny swoim zasadom moral-nym, głęboko humanistycznym i prawdziwie chrześcijańskim. Jest przykładem prawdziwego ekumenizmu, prawdziwego, bo popartego czynem i opłaconego najwyższą wartością, jaką jest życie. A przecież był to skromny ksiądz greckokatolicki działający w niewielkim miasteczku galicyjskim, w którym, jak w soczewce, skupiała się wielonarodowość i wielokonfesyjność tak charaktery-styczna dla naszej części Europy, gdzie ludzie doświadczali niewymownych cierpień, poniżenia i upadków moralnych. Był to kapłan, który kochał swój na-ród i poświęcał się dla niego, pomagał też, jak tylko mógł i potrafił innym ludziom, którzy otaczali go w tej różnokonfesyjnej zbiorowości galicyjskiej jak też i poza Galicją, w warunkach ekstremalnie trudnych.

Świat dowiedział się o nim dopiero w 2001 roku kiedy Papież Jan Paweł II podczas swej wizyty we Lwowie podał do wiadomości całemu światu, że ogłasza błogosławionym księdza Emiliana Kowcza, więźnia Obozu Koncentracyjnego na Majdanku, jako męczennika za wiarę i za udzielanie pomocy bliźnim, zgodnie z najwyższymi ideałami ludzkimi i chrześcijańskimi.

Życie bł. Emiliana, tak nam bliskiego, jest do naśladowania niełatwe, ale konieczne, gdy dążymy do zbliżenia się ludzi i narodów już w wieku XXI, kiedy ciągle jeszcze dzieją się rzeczy smutne i przerażające, coraz dokładniej przez media pokazywane. Swoim przykładem błogosławiony Emilian dopomoże nam przezwyciężyć wszelkie egoizmy grupowe, narodowe i etniczne.

W czerwcu 2001 roku uwaga massmediów skierowana była w stronę Ukrainy ze względu na pierwszą podróż Papieża Jana Pawła II na Ukrainę.

Papież przebywał w stolicy Ukrainy – Kijowie i we Lwowie, w którym to mieście w okresie przed Drugą wojną światową rezydowali trzej arcybiskupi trzech obrządków katolickich – rzymskiego, greckokatolickiego i ormiańskiego, a obecnie jest Lwów siedzibą greckokatolickiej Metropolii Halickiej oraz rzymskokatolickiej. Toteż msze św. odprawione zostały na oczach całego świata w tych dwu obrządkach w Kijowie i we Lwowie.

Papież ogłosił w tym czasie błogosławionymi 27 Sług Bożych, którzy zostali męczennikami za wiarę chrześcijańską i obrządek greckokatolicki w okresie komunistycznego reżymu na Ukrainie, który w szczególnie okrutny sposób potraktował Ukraińską Cerkiew Greckokatolicką, po roku 1939, kiedy wojska Armii Czerwonej zdradziecko wkroczyły na wschodnie tereny Drugiej Rzeczypospolitej.

Dotychczas Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka miała tylko jednego swojego świętego męczennika za Unię z Rzymem, a mianowicie, św. Józefata Kuncewicza oraz 13 błogosławionych Unitów Podlaskich, wyniesionych niedawno na ołtarze przez Jana Pawła II. Toteż ogłoszenie błogosławionymi 27 grekokatolików ukraińskich – męczenników za wiarę i obrządek w XX wieku będzie ważnym wydarzeniem dla tej Cerkwi, która właśnie w wieku XX zaznała wyjątkowych prześladowań, a wyznawcy tego obrządku byli w szczególnie trudnej sytuacji.

W gronie owych ukraińskich grekokatolików, którzy zostali ogłoszeni błogo-sławionymi jest 8 biskupów, 8 księży diecezjalnych świeckich, 6 księży zakonnych należących do Zakonu Bazylianów, Redemptorystów i 3 zakonnice należą-ce do Zakonu Józefitek i Służebnic NMP oraz jeden grekokatolik świecki. Wszyscy oni uznani zostali za męczenników za wiarę w jej kształcie ukraińsko-bizantyjskim.

Przyjrzyjmy się pokrótce sylwetkom tych błogosławionych. Znajduje się wśród nich 8 biskupów. Kiedy w roku 1946 likwidowano na Ukrainie cerkiew greckokatolicką, przyłączając ją na siłę do rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, ani jeden biskup ówczesnej hierarchii greckokatolickiej nie podpisał przejścia na prawosławie. Toteż reżym sowiecko-komunistyczny okrutnie się z nimi rozprawił.
Najstarszy wśród nich był biskup stanisławowski Hryhorij Chomyszyn, który aresztowany został w roku 1945 przez NKWD i w dwa lata później zmarł w więzieniu Kijowskim w wieku 78 lat. Urodzony na Tarnopolszczyźnie kształcił się w Wiedniu, był przez pewien czas Rektorem Greckokatolickiego Seminarium Duchownego we Lwowie i od roku 1904 aż do chwili jego aresztowania piastował urząd Biskupa-Ordynariusza Eparchii Stanisławowskiej przez ponad 40 lat.

On to przed swoim aresztowaniem w przeczuciu, że może się coś zdarzyć dał upoważnienie jako biskupowi do rządzenia diecezją stanisławowską ks. Iwanowi Słeziukowi, który też jest w grupie tych, których Papież ogłosił błogosławionymi. Iwan Słeziuk już konspiracyjnie ukrywajacy się biskup, urodzony w Żywaczewie w Stanisławowskiem, został już w roku 1946 zaaresztowany i wysłany do łagrów Workuty i Mordwy. W roku 1954 powrócił do Stanisławowa i w roku 1962 został ponownie zaaresztowany i zesłany do łagrów. Kiedy 6 lat później wrócił znów na teren Galicji Wschodniej, był często nękany „rozmowami” z NKWD. Wycieńczony zesłaniami i chorobami zmarł w roku 1973 w wieku 77 lat.

Bł. Mikołaj Czarnecki urodził się w powiecie Horodeńskim w Galicji Wschodniej, święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1909, w Rzymie zdobył stopień naukowy doktora filozofii, po czym został wykładowcą w greckokatolickim seminarium duchownym w Stanisławowie. W roku 1919 wstąpił do Zakonu Redemptorystów, a w roku 1926 Papież Pius XI mianował go wizytatorem apostolskim dla ukraińskich grekokatolików na Wołyniu i Polesiu, otrzymał też Czarnecki sakrę biskupią. W roku 1945 biskup Czarnecki zaaresztowany został przez NKWD i zasądzony na katorgę, po powrocie z łagrów zmarł we Lwowie w roku 1959 w wieku 75 lat.

Bł. Mykita Budka urodził się w powiecie Zbaraskim w Galicji Wsch. i został kapłanem w roku 1905, zaś sakrę biskupią otrzymał w roku 1912 i wysłany został do Kanady do pracy duszpasterskiej wśród licznej emigracji głównie zarobkowej ukraińskich grekokatolików. Od roku zaś 1928 zajmował stanowisko Wikariusza Generalnego Metropolitalnej Kapituły Greckokatolickiej we Lwowie. W roku 1945 władze sowieckie wydały rozkaz aresztowania go, został zesłany do łagrów sowieckich w Karagandzie, gdzie zmarł w roku 1949 w wieku 72 lat.

Okrutny los dotknął również dwóch biskupów greckokatolickiej Eparchii (diecezji) Przemyskiej po drugiej wojnie światowej, a mianowicie biskupa ordynariusza tej diecezji Josafata Kocyłowskiego i biskupa pomocniczego tejże diecezji Hryhorija (Grzegorza) Łakotę. Obaj zostali przekazani przez komunistyczne władze polskie Sowietom.
Josafat Kocyłowski urodził się w roku 1876 we wsi Pakoszówce koło Sanoka (na terenie dzisiejszego województwa Podkarpackiego). Po studiach teologicznych w Rzymie został wyświęcony na księdza greckokatolickiego i został profesorem teologii w greckokatolickim Seminarium Duchownym w Stanisławowie. W roku 1917 otrzymał sakrę biskupią i został biskupem ordynariuszem Eparchii Przemyskiej, którą to funkcję pełnił przez 28 lat aż do czasu, kiedy w roku 1945 polskie władze komunistyczne uwięziły go i przekazały władzom sowieckim. Biskup Josafat Kocyłowski zmarł w wiezieniu sowieckim w Kijowie w roku 1947 w wieku 71 lat.
Bł. Hryhorij Łakotat biskup pomocniczy Eparchii Przemyskiej, urodził się w roku 1883 we wsi Hołodówka k. Dukli na Podkarpaciu. Wyświęcony został na księdza greckokatolickiego w Przemyślu, a stopień naukowy doktora zdobywa w Wiedniu i w roku 1911 zostaje wykładowcą w greckokatolickim seminarium duchownym w Przemyślu, a następnie jego rektorem. Sakrę biskupią otrzymuje w roku 1926 i zostaje biskupem pomocniczym w Eparchii Przemyskiej. W roku 1946 władze PRL przekazują go Sowietom, którzy wywożą go do łagrów w Workucie, gdzie umiera w roku 1950 w wieku 67 lat.

Do tej grupy błogosławionych greckokatolickich należą również biskupi, któ-rzy swoja funkcję spełniali w sytuacji podziemnego funkcjonowania Cerkwi Greckokatolickiej na Ukrainie, a mianowicie – Symeon Łukacz i Wasyl Wełycz-kowski.

Symeon Łukacz był wykładowcą teologii moralnej w Seminarium Duchow-nym w Stanisławowie, a w roku 1945 został potajemnie wyświęcony na biskupa przez bł. Hryhorija Chomyszyna. W październiku 1949 roku zesłany został na Syberię a od roku 1955, kiedy został uwolniony, pracował potajemnie jako kapłan organizując nabożeństwa w obrządku greckokatolickim, co w owym czasie było absolutnie zakazane. Gdy władze wykryły jogo działalność, został w roku 1962 ponownie aresztowany i dwa lata później zmarł w więzieniu w wieku 71 lat.
Wasyl Wełyczkowski zaś, przeor Zakonu Redemptorystów, był również ze-słany przez władze sowieckie na ciężkie prace przymusowe na Syberii. Po powrocie otrzymał potajemnie sakrę biskupią, a w roku 1969 został ponownie aresztowany i uwięziony na 3 lata. Po odbyciu kary więziennej wyjechał do Ka-nady, gdzie zmarł w roku 1973 w wieku 70 lat.

Wśród 27 ukraińskich grekokatolików, których Papież podczas swej podróży na Ukrainę ogłosił błogosławionymi jako męczenników za wiarę chrześcijańską i obrządek ukraińsko-bizantyjsko-katolicki wymienia się ogółem 13 księży diecezjalnych i zakonnych głównie należących do Metropolii Halickiej, podzielonej w okrasie do końca drugiej wojny światowej na 3 diecezje /eparchie/: lwowską, stanisławowską i przemyską. Okupanci sowieccy szczególnie okrutnie rozprawiali się z księżmi greckokatolickimi za to, że głosili słowo Boże, co było nie do przyjęcia przez ateistyczny reżym, i za to, że po likwidacji Cerkwi Greckokatolickiej nie chcieli przyjąć narzucanego im prawosławia rosyjskiego .

Oto sylwetki księży diecezjalnych greckokatolickiej Metropolii Halickiej i męczenników za wiarę i obrządek:
Najstarszy z nich ks. Mykoła Konrad urodził się w Strusowie na Tarnopolszczyźnie w roku 1876, studia z zakresu filozofii i teologii odbywał w Rzymie, po czym wyświęcony został na kapłana w obrządku greckokatolickim. W roku 1930 ks. Konrad został wykładowcą na Lwowskiej Akademii Teologicznej, był on jednocześnie proboszczem w miejscowości Stradcze koło Lwowa, gdzie spotkała go okrutna śmierć zadana przez okupantów sowieckich w czasie, kiedy rozpoczęła się wojna sowiecko-niemiecka w czerwcu 1941 roku. Miał wtedy ks. Mykoła Konrad 65 lat.

W czerwcu 1941 roku zginął również z rąk sowieckich najeźdźców ks. Andrij Iszczak w wieku 54 lat. Urodzony w roku 1887 w miejscowości Mikołajów w województwie lwowskim studia teologiczne odbywał we Lwowie i w Inns-brucku (Austria), gdzie zdobył stopień naukowy doktora, po czym wyświęcony został na kapłana w obrządku greckokatolickim. Od roku 1928 był wykładowcą na Lwowskiej Akademii Teologicznej, która dla Ukraińców w Drugiej Rzeczy-pospolitej pełniła rolę uniwersytetu katolickiego. Był on jednocześnie proboszczem w miejscowości Sychów koło Lwowa, gdzie spotkała go okrutna śmierć z rąk sowieckich w czerwcu 1941 roku.
Jako męczennik za wiarę i obrządek zmarł w roku 1957 w Angarsku w Krasnojarskim Kraju na terenie Syberii Wschodniej ks. Petro Werhun. Urodzony w roku 1890 w Gródku Jagiellońskim w woj. lwowskim po otrzymaniu święceń kapłańskich wyznaczony został przez władze kościelne na duszpasterza grekokatolików w Niemczech z siedzibą w Berlinie od roku 1927. Funkcję Wizytatora Apostolskiego w Niemczech pełnił do roku 1945, kiedy to w czerwcu tegoż roku został aresztowany przez okupacyjną władzę sowiecką i wywieziony na Syberię, gdzie w ciężkich warunkach łagrowych przeżył 12 lat i zmarł w roku 1957 w wieku 67 lat.

Ks. Mykoła Cehelski urodził się w roku 1896 we wsi Strusów na Tarnopolsz-czyźnie. Po wyświęceniu go na księdza został proboszczem we wsi Soroka w Dekanacie Grzymałowskim w Galicji Wschodniej, gdzie m.in. wsławił się tym, że w nielekkich warunkach kryzysowych wybudował wspaniałą cerkiew. W roku 1946, kiedy Sowieci zdelegalizowali bezprawnie Ukraińską Cerkiew Greckokatolicką, ks. Cehelski, jako ten, który nie poddał się namowom przejścia na prawosławie, został aresztowany i zasądzony na 10 lat katorgi. W okropnych warunkach łagrowych w Mordwińskiej Republice Autonomicznej zmarł po 5 latach zesłania w wieku 55 lat.
Bł. o. Ołeksij Zarycki urodził się we wsi Bilcze w województwie lwowskim w roku 1912. W roku 1936 został wyświęcony na księdza greckokatolickiego i pełnił swe obowiązki jako kapłan do roku 1948, kiedy został aresztowany przez władze sowieckie i wywieziony do Karagandy w Kazachstanie. Przebywał na zesłaniu w obozach odosobnienia aż do roku 1957, kiedy został zwolniony i zrehabilitowany. I wtedy to wyznaczony został przez podziemną władzę cerkiewną na Administratora Apostolskiego dla grekokatolików mieszkających w Kazachstanie i na Syberii. Rozwinął wtedy szeroko zakrojoną działalność duszpasterską wśród katolików tego rozległego terenu. Ale zaczęły się ponowne prześladowania i po 4 latach ks. Zarycki został ponownie aresztowany, po czym w roku 1963 zmarł w wieku 51 lat niedaleko Karagandy wycieńczony katorgą, prześladowaniami i nieludzkimi warunkami życia. Jego zwłoki zostały przewiezione do wsi Riasna Ruska w obwodzie Lwowskim na terenie dzisiejszej Ukrainy.

Najmłodszy z nich ksiądz diecezjalny Roman Łysko zmarł w więzieniu Lwowskim na ul. Łąckiego w roku 1949 w wieku 35 lat. Ks. Roman Łysko urodził się w Gródku w woj. Lwowskim, studiował w Lwowskiej Akademii Teologicznej i w roku 1941 otrzymał święcenia kapłańskie. Wkrótce po zdelegalizowaniu Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej władze sowieckie aresztowały go za to, że nie zgodził się przejść na prawosławie. Nie wytrzymał okrutnego traktowania go w więzieniu, zmarł w opinii świętości jako młody nieugięty wyznawca wiary i obrządku greckokatolickiego.
Wśród błogosławionych męczenników, których Papież wyniósł na ołtarze w czerwcu 2001 r. jest 6 księży należących do Zakonu Studytów, Redemptorystów i Bazylianów. Są to zakony męskie, które działały i nadal działają w strukturach Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej.

Rodzony brat Andrzeja Szeptyckiego, Metropolity Halickiego Kłymentij Szeptycki zginął śmiercią męczeńską zasądzony przez reżym sowiecki na katorgę w roku 1947. Był on członkiem Zakonu Studytów, który to zakon nawiązywał do wcześniejszych wieków chrześcijaństwa na Wschodzie, w tym również na Rusi Kijowskiej. Kłymentij Szeptycki urodził się w roku 1869 w miejscowości Przyłbycze w powiecie Jaworowskim w Galicji Wschodniej. Do Zakonu Studytów wstąpił mając lat 42, porzuciwszy dobrze zapowiadającą się mu życiową ka-rierę polityczno-urzędniczą w ówczesnej Monarchii Habsburskiej. Odbywa w Innsbrucku (Austria) studia teologiczne i zostaje wyświęcony na kapłana w obrządku greckokatolickim. Przez wiele lat pełnił obowiązki przeora Monasteru Uniowskiego, a od roku 1944 zostaje mianowany na archimandrytę czyli na głównego przełożonego prowincjała Zakonu Studytów.

Bł. Kłymentij Szeptycki zasłynął z tego, że w czasie okupacji hitlerowskiej pomógł przeżyć wielu Żydom, ukrywając ich z narażeniem własnego życia. Po likwidacji Cerkwi Greckokatolickiej w Galicji Kłymentij Szeptycki został aresztowany przez NKWD, zasądzony na katorgę. Umiera w więzieniu w roku 1951 w wieku 82 lat w opinii świętości.

Wśród błogosławionych męczenników, którzy zginęli za wiarę i obrządek greckokatolicki w okresie okupacji sowieckiej, jest 3 księży należących do Zakonu Bazylianów.

Bazylianie to zakon założony jeszcze w IV wieku oparty na regule św. Bazy-lego Wielkiego. Rozpowszechniony był głównie w Kościele Wschodnim, w tym również szczególnie aktywny na terenie Rzeczypospolitej po zawarciu Unii Brzeskiej, jako główna podpora Cerkwi Unickiej Greckokatolickiej. Bazylianie ufundowali jeszcze przed rozbiorami Rzeczypospolitej dziesiątki kolegiów, które skutecznie konkurowały z kolegiami jezuickimi, szerząc i umacniając wiarę katolicką w obrządku wschodnim wśród Ukraińców i Białorusinów obywateli Rze-czypospolitej przedrozbiorowej, a także później, toteż byli szczególnie nietolerowani przez przeciwników unii kościelnej i obrządku zwanego później grecko-katolickim lub ukraińskobizantyjskim. A oto ci Bazylianie, którzy zostali wyniesieni na ołtarze jako błogosławieni męczennicy za wiarę i obrządek w okresie okupacji sowieckiej na terenie Ukrainy.

Bł. Sewerian Baranyk urodzony w roku 1889 wstąpił w młodości do Zakonu Bazylianów, otrzymał święcenia kapłańskie i po pewnym czasie został przeorem w monasterze (klasztorze) w Drohobyczu. Jednocześnie pełnił funkcję proboszcza Cerkwi św. Trójcy w samym mieście Drohobyczu. W roku 1941 został zaresztowany przez NKWD i zginął w więzieniu bestialsko zamordowany w wieku 52 lat. Ciało ojca S. Baranyka po wycofaniu się wojsk sowieckich znaleziono na terenie więzienia drohobyckiego ze śladami okropnych tortur.
Bł. Jakym (Joachim) Seńkiwski urodził się w 1894 roku w miejscowości Haje Wielkie na Tarnopolszczyźnie. W roku 1921 został wyświęcony na księdza. Sto-pień naukowy doktora teologii zdobył w Innsbrucku, a od roku 1939 pełnił ważną funkcję przełożonego Monasteru Bazyliańskiego w Drohobyczu. W roku 1941 został zaaresztowany przez sowieckie władze okupacyjne i w okrutny sposób umęczony zginął w więzieniu drohobyckim w wieku 47 lat.

Bł. Witalij Bajrak urodzony w roku 1907 w Szwajkowcach na Tarnopolsz-czyźnie, wstąpił do Zakonu Bazylianów i po pewnym czasie przyjął święcenia kapłańskie w roku 1933. W ostatnich latach swego życia przebywał w klasztorze Bazylianów w Drohobyczu i pełnił funkcję przeora po męczeńskiej śmierci ojców Baranyka i Seńkiwskiego. W roku 1945 po ponownym przyjściu na teren Galicji Wschodniej sowieckiej władzy okupacyjnej został zaaresztowany i za-sądzony na 8 lat więzienia. Wkrótce potem zmarł w drohobyckim więzieniu po tym, jak poddano go wymyślnym torturom, wiosną 1946 roku, w wieku 39 lat.

Wśród ogłoszonych błogosławionych wymieniany jest również świecki grekokatolik Wołodymyr Pryjma, który był diakiem (odpowiednik organisty w kościołach łacińskich) i dyrygentem chóru w cerkwi w rodzinnej miejscowości Stradcze w powiecie jaworowskim w woj. lwowskim. W czerwcu 1941 został on bestialsko zamordowany w lesie przez enkawudzistów, kiedy wracali z ks. Mykołą Konradem od chorej kobiety, która potrzebowała spowiedzi. Wołodymyr Pryjma zginął śmiercią męczeńską w wieku 35 lat.

Do grona błogosławionych męczenników za wiarę i obrządek greckokatolicki w okresie okupacji sowieckiej Galicji Wschódniej należą również księża z Zakonu Redemptorystów, który to zakon w strukturze ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej pełnił i nadal pełni ważne funkcje duszpasterskie. A są nimi ojcowie Iwan Ziatyk i Zynowij Kowałyk.

Ojciec Iwan Ziatyk urodzony w roku 1899 we wsi Odrzechowa koło Sanoka (obecnie województwo Podkarpackie) po otrzymaniu święceń kapłańskich w obrządku greckokatolickim w roku 1923 wstąpił do Zakonu Redemptorystów. Był przez wiele lat przeorem Monasteru tegoż Zakonu w Tarnopolu. W roku 1950 został aresztowany przez sowieckie służby bezpieczeństwa i jako „wróg narodu” zesłany na katorgę w Syberii. Zaznawszy ogromnych cierpień i tortur fizycznych i duchowych zmarł jako więzień łagru w obwodzie Irkuckim w roku 1952 w wieku 53 lat.

Zynowij Kowałyk urodził się we wsi Iwaczów pod Tarnopolem. Po wstąpieniu do Zakonu Redemptorystów odbył studia w zakresie filozofii i teologii w Belgii, po czym w roku 1932 został wyświęcony na kapłana w obrządku greckokatolickim i pracował jako duszpasterz na Wołyniu. Aresztowany został w roku 1940 przez okupacyjne władze sowieckie podczas wygłaszania kazania w cerkwi. Zginął śmiercią męczeńską w więzieniu we Lwowie przy ul. Zamarstynowskiej, według relacji świadków, ukrzyżowany na ścianie korytarza więziennego.
Wśród wyniesionych na ołtarze przez Ojca św. wymieniane są również za-konnice należące do zgromadzeń żeńskich Józefitek i Służebnic Najświętszej Maryi Panny. Są nimi:

Siostra Olimpia-Olga Bida urodzona w roku 1903 w Cebłowie (Galicja Wsch.), która wstąpiła do Zakonu Józefitek w młodym wieku, a w roku 1938 została przełożoną Domu Zakonnego w Chyrowie. W roku 1950 zaaresztowana przez władze sowieckie zesłana została do Tomska na Syberii. Dwa lata później zmarła w skutek ciężkich warunków oraz tortur fizycznych i duchowych w miejscowości Charsk w obwodzie Tomskim w wieku 49 lat.

Inna Józefitka Siostra Laurencja-Leokadia Harasymiw urodziła się w roku 1911 w Rudnikach w województwie Lwowskim i w roku 1931 wstąpiła do Za-konu. W roku 1950 władze sowieckie zaaresztowały ją i zesłały na katorgę na Syberię, gdzie nabawia się choroby płuc i w nieludzkich warunkach, ale wierna swym chrześcijańskim obowiązkom umiera wkrótce w obwodzie Tomskim w wieku 41 lat.

Tylko 25 lat miała Siostra Tarsykija-Olga Maćkiw, kiedy została zastrzelona przez żołnierza sowieckiego serią z automatu, gdy otwierała mu bramę klasztoru w Krystynopolu koło Sokala. Była Służebniczką Najświętszej Maryi Panny, a wstąpiła do Zakonu w wieku 19 lat.

Wymienione postacie błogosławionych reprezentują setki, a nawet tysiące męczenników, którzy oddali swe życie za wiarę chrześcijańską i swój obrządek greckokatolicki w okresie najgorszym dla ukraińskich grekokatolików, jakim był czas okupacji sowieckiej zachodniej części dzisiejszego Państwa Ukraińskiego, a ongi wschodniej części Drugiej Rzeczypospolitej. Tych męczenników przypomniał Ojciec św. Jan Paweł II całemu światu podczas swej wizyty na Ukrainę odbytej wbrew wielu niechętnym tej podróży. Cerkiew greckokatolicka ma w swej historii najnowszej wielu Sług Bożych, którzy zasługują na cześć i chwałę chrześcijan współczesnego świata.

Podziel się: